J. Niedźwiedź: „Decyzja o nieprzekładaniu meczu była słuszna”

6 września 2021, 12:30 | Autor:

Jak w każdy poniedziałkowy poranek, na antenie klubowej rozgłośni Widzew.FM gościł dzisiaj Janusz Niedźwiedź. W rozmowie z Marcinem Tarocińskim opiekun Widzewa Łódź podsumował wczorajsze wyjazdowe spotkanie z Odrą Opole, które zakończyło się chyba dość sprawiedliwym remisem. Czego się dowiedzieliśmy?

Szkoleniowiec łodzian przyznał, że nie podobało mu się to spotkanie. „Zawsze staram się mówić o moim zespole, nie o rywalu, ale Odra zagrała nieźle. Mnie ten mecz się jednak nie podobał. Lubię, gdy mamy większą kontrolę nad wydarzeniami, a gra jest płynna, tak jak to było z Górnikiem czy nawet wcześniej z Arką. Tu było pół na pół. Były momenty, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy paroma fajnymi podaniami doprowadziliśmy do strzałów, natomiast w kilku przypadkach zwróciłem uwagę na to, że graliśmy zbyt wolno. Zbyt wolno znajdowaliśmy przestrzenie, przez co straciliśmy parę piłek. To nakręciło Odrę, szczególnie w pierwszym kwadransie po przerwie. Na to się musimy uczulić w przyszłości” – zdradził trener.

Po przerwie dominować zaczęła Odra, jednak później widzewiakom udało się uspokoić grę. Sporą rolę odegrał Patryk Stępiński, który wczoraj ustawiony był na trzech pozycjach. „Dość szybko zareagowaliśmy po przerwie, przeprowadziliśmy dwie zmiany, a wahaliśmy się nawet nad trzecią. Zbyt wolno rozgrywaliśmy, podawaliśmy przeciwnikowi, było widać, że potrzebujemy świeżej krwi. Liczyliśmy na to, że wprowadzimy sporo ożywienia na skrzydłach, stąd przejście Stępińskiego do środka obrony. Chcieliśmy, żeby lepiej wprowadzał piłki do linii pomocy, bo tu widzieliśmy klucz do lepszej budowy akcji oraz mniejszej liczby strat. (…) Patryk zaczął ten mecz na lewym wahadle. Chcieliśmy postawić na doświadczenie, ponieważ Odra właśnie tą stroną stwarzała największe zagrożenie. Później przesunęliśmy go do środka, a następnie przeszedł jeszcze do pomocy z powodu kontuzji Letniowskiego. Na koniec raz jeszcze zmieniliśmy ustawienie, posłaliśmy Tanżynę do ataku, gdyż wiedzieliśmy, że to będzie okres z naszą sporą dominacją i w taki sposób chcieliśmy powalczyć o główki” – usłyszeliśmy.

Czy zdaniem opiekuna czerwono-biało-czerwonych remis jest sprawiedliwym rezultatem? „Ten mecz mógł się potoczyć w dwie strony. Mogliśmy go przegrać, ale mogliśmy też zdobyć przynajmniej dwie bramki i zwyciężyć. Jest niedosyt, natomiast nie chciałbym mówić, że byliśmy lepsi, bo nie byliśmy. Mieliśmy lepsze i gorsze momenty, tak samo jak Odra. Gospodarze na początku drugiej połowy stworzyli jednak tyle sytuacji, że mogli nam strzelić kilka goli, co spowodowałoby, że grałoby się nam dużo trudniej” – wyjawił w porannej audycji.

Trener Niedźwiedź nie żałuje decyzji o nieprzekładaniu tego meczu, choć nie mógł skorzystać z kilku podstawowych zawodników. „Ja nie żałuję i myślę, że nikt z nas tego nie żałuje. Można było przełożyć ten mecz, ale nikt nie wie, jaka będzie sytuacja za kilka tygodni, zwłaszcza że dojdzie nam jeszcze puchar. Nie mamy pewności, że wtedy nie wypadną nam kolejni gracze. Ta decyzja była słuszna. Rozwijamy zawodników po to, żeby łapali formę. Wczoraj zagrał Kacper, Filip dał dobrą zmianę. To pokazuje, że są gotowi do gry, a nie mieli tej możliwości w dłuższym wymiarze. Jeżeli się buduje drużynę, to trzeba zwracać uwagę na takie rzeczy. (…) Uważam, że nasi piłkarze nie zawiedli” – stanowczo podkreślił szkoleniowiec.

Wczoraj w barwach Widzewa zadebiutował Mattia Montini. Włoch nie pokazał niczego szczególnego, choć nie miał też ku temu zbyt wielu możliwości. „Mattia trenował z nami bardzo krótko, nie jest też jeszcze przygotowany na granie w większym wymiarze czasowym. W paru momentach wychodził za pole karne, szukał gry i czekał na podania, ale później w tej szesnastce go brakowało. Na razie czekamy na to, aż wróci do formy oraz zacznie grać regularnie. Wtedy pokusimy się o ocenę” – dodał na koniec rozmowy trener łódzkiej drużyny.

Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Łukasz
3 lat temu

Szkoda, że ściągneli na koniec okienka napastnika bez formy, teraz musimy czekać z miesiąc, dwa jak zatrybi

Piotr Z.
Odpowiedź do  Łukasz
3 lat temu

Ważne żeby zatrybił. Za miesiąc, dwa będą akurat mecze na szczycie (Korona, ŁKS, Resovia, Miedź, Podbeskidzie).

Rafał
Odpowiedź do  Łukasz
3 lat temu

Niestety taka liga i takie finanse. Pamiętajmy ze nawet legia która uchodzi za bogaty klub ściąga piłkarzy po przejściach, którzy gdzieś tam w biegu muszą złapać formę. Niestety w Polsce mało który napastnik strzela a jak już mu się to udaje to taki kosztuje i raczej chce iść wyżej niż niżej( nawet jeśli to jest Widzew). Dlatego na ten moment jest taka droga albo szukanie młodego który dopiero odpali (i oby wzrost formy Guzdka to nie był przypadek a stała tendencja)

Kixon
Odpowiedź do  Łukasz
3 lat temu

ale wysoki jest i chyba noga dobrze ułożona do strzału (wiele nie pograł w meczu co prawda ale z migawek na yt wnioskuję), jak dostanie parę piłek na nos to jest szansa że nie będzie robił Budowlanych Łódź jak as Tomczyk

Rafał
3 lat temu

Podoba mi się że trener nie niszczy piłkarzy i korzysta z nich w awaryjnych sytuacjach. Pamiętam czasy kiedy trzeci bramkarz nie dostał szasny żeby usiąść na ławce a zgłoszono do gry trenera Małkowskiego. Potem nie dano szansy Piskorskiemu po kontuzji Nowaka i ściągnięto na gwałt Wolakiewicza (wiadomo z jakim skutkiem).

Kixon
Odpowiedź do  Rafał
3 lat temu

Wolakiewicz najlepszy byl na bramce

Rafał
Odpowiedź do  Kixon
3 lat temu

Chłopak minął się z powołaniem. Dobrze że go już nie ma…

Ava
3 lat temu

Trzeba szanować ten 1 pkt, nie wszystkie mecze będziemy wygrywać, jest to oczywiste. Fajnie, że jednak zdecydowaliśmy się grać, mimo braku dwóch zawodników powołanych do reprezentacji.

Chetny
3 lat temu

Gdzie do odsłuchania audycja?

Realista
3 lat temu

Oby tych 2 straconych pkt, nie zabrakło nam na koniec sezonu, sam trener cały czas podkreśla że drużyna się zgrywa,ponadto ma szpital w drużynie,i co robi,gra, raczej logiczne powinno być przełożenie meczu.

10
0
Would love your thoughts, please comment.x