J. Niedźwiedź: „Czułem, że to będzie wieczór Nunesa”
23 sierpnia 2021, 12:00 | Autor: KamilJak co poniedziałek, na antenie klubowej rozgłośni Widzew.FM gościł dziś Janusz Niedźwiedź. W porannej rozmowie z Jakubem Dyktyńskim i Marcinem Tarocińskim trener Widzewa Łódź poruszył temat między innymi pewnie wygranego sobotniego spotkania ze Stomilem Olsztyn. O czym powiedział?
Szkoleniowiec łódzkiej drużyny przyznał, że jego podopieczni dobrze poradzili sobie z trudami ostatnich dni, czyli koniecznością rozegrania trzech meczów w bardzo krótkim odstępie. „Mieliśmy raptem dwa dni na regenerację, a trzeciego graliśmy mecz. To był dla nas sprawdzian, bo jesteśmy nowym zespołem i cały czas patrzymy na to, na jakim jesteśmy poziomie przygotowania. Pod tym względem jesteśmy zadowoleni, bo w środę intensywność była bardzo duża, chyba największa w tym sezonie. Musimy przy tym pamiętać, że niektórzy grali trzy razy z rzędu, choćby linia obrony, a spora grupa poradziła sobie z tym obciążeniem. Fajnie byłoby mieć o ten dzień więcej, ale nie ma co narzekać” – usłyszeliśmy podczas audycji.
Zwycięstwo nad Stomilem pozwoliło zrehabilitować się za małą wpadkę w Gdyni. „Cały czas uczymy się siebie, patrzymy, jak zespół reaguje na tego typu zachowania. Robimy wszystko, żeby ani po zwycięstwach nie popadać w hurraoptymizm, ani po porażkach nie zwieszać głów, bo to jest najgorsze. Czasem widzę, że drużyna po wygranej tańczy w szatni, a za chwilę przegrywa. Weźmy pod uwagę przykład Arki, która rozegrała z nami bardzo dobre zawody, zaś cztery dni później pojechała do Polkowic i nie zdobyła nawet punktu. Oczywiście chcemy zawsze wygrywać, zaszczepić piłkarzom mentalność zwycięzców, ale po takim spotkaniu jak w Gdyni nie mamy się czego wstydzić, choć oczywiście mogliśmy zagrać lepiej, zwłaszcza na początku. Sobotni mecz był dobrą odpowiedzią po mniej udanym występie” – zdradził trener.
W sobotę opiekun czerwono-biało-czerwonych dokonał trzech zmian w wyjściowym składzie. To efekt tego, że ma coraz więcej piłkarzy do wyboru, więc może pozwolić sobie na większą liczbę roszad. „Widzimy, że coraz więcej zawodników jest może jeszcze nie w optymalnej dyspozycji, ale bardzo się do niej zbliża. Mamy większe pole manewru, a to nam daje więcej możliwości. Patrzymy oczywiście pod kątem przeciwnika, jednak również pod takim, że gramy co trzy dni, więc musimy szachować siłami zawodników. To nie jest tak, że jeśli ktoś zagra słabszy mecz, to wyląduje na trybunach, bo później trudno go będzie odbudować, gdy będzie nam potrzebny. Zmiany są spowodowane różnymi czynnikami. Nawet ktoś popełni błąd, to trzeba patrzeć, jak na niego reaguje, czy wyciąga z niego wnioski i jak sobie radzi w takiej sytuacji. To jest bardzo cenny materiał do analizy” – podkreślił na antenie klubowej rozgłośni.
Bohaterem spotkania z olsztynianami był Fabio Nunes, który zdobył bramkę, po faulu na nim z boiska wyleciał gracz gości, a do tego zaliczył asystę. Portugalczyk wdrożył się już odpowiednio w drużynę. „Każdy zawodnik, który do nas dołącza potrzebuje pewnego czasu, żeby wejść w nasze mechanizmy i zrozumieć futbol, jaki chcemy grać, a także żeby być przygotowanym mentalnie oraz fizycznie. Fabio chwilę czekał, z Arką chcieliśmy mu dać taki zastrzyk, ale wiedzieliśmy, że ze Stomilem zagra od pierwszej minuty, bo już na treningach pokazuje swoją jakość. Tak czułem, że to będzie jego wieczór, zwłaszcza że odwiedziła go rodzina, co jest ważnym aspektem dla piłkarza grającego poza domem” – dowiedzieliśmy się.
Dobry występ zanotował także Patryk Stępiński. 26-latek pierwszą połowę spędził w środku obrony, a po przerwie przesunięty został na prawe wahadło, co ukoronował strzelonym golem. Właśnie uniwersalność ma być cechą wyróżniającą wszystkich widzewiaków. „Na treningach staramy się stworzyć zawodnikom takie środowisko, żeby byli sobie w stanie poradzić nie tylko w każdej sytuacji, ale również na każdej pozycji. W tym meczu Nunes czasem grał w ataku, Michalski na boku obrony, a Letniowski w jej środku, bo musiał wyręczyć kolegę. Jestem zadowolony, że piłkarze znają założenia, które są wymagane na konkretnej pozycji, bo wtedy każdemu jest łatwiej sprostać wymaganiom konkretnego fragmentu spotkania. Jeżeli chodzi o Patryka, to przeczytałem, że zdobył bramkę dla Widzewie po ośmiu latach od debiutu. To pokazuje, że z każdym dniem rośnie, co mnie również cieszy” – zaznaczył trener Niedźwiedź.
W trakcie rozmowy nie mogło oczywiście zabraknąć pytania o poszukiwania napastnika, które wciąż trwają. „Mimo natłoku meczów, cały czas wykonywane są prace w tym aspekcie, ciągle coś się dzieje. To nie jest tak, że skoro mamy niezłe wyniki, to zapomnieliśmy o całym świecie. Temat wciąż się toczy, okienko kończy się w przyszły wtorek, my jednak nie chcemy czekać do ostatniego dnia. Jeżeli nadarzy się dobra okazja, to będziemy działać” – dodał szkoleniowiec.
Szafować* nie szachować ;) oby pan Janusz dostał kredyt zaufania gdy wpadniemy w dołek bo już po Arce pojawili się malkontenci….
Tomczyk wystrzeli zaraz
z procy chyba ???
Chyba w kosmos
Też tak myślę; jak się naje dużo bobu, przepije to kefirem, to na pewno wystrzeli mocno…na dzbanie w toalecie. Niestety ten gość jest niereformowalny, taka prawda.Ołowiana siła tego chłopaka i „katapultowa precyzja” strzałów sprawdziła by się, rugby . Kilka dni temu ktoś miał podobne spostrzeżenia na temat P.T. Fajnie by było gdyby Paweł Tomczyk pokazał klasę w swerze mentalnej ,powiedział zarządowi ,że chce rozwiązać umowę bo i tak sam więcej zyskał sam niz klub ,a czuje iż nie sprosta w pomaganiu Drużynie. ZYSKAŁ BY WTEDY SZACUN.Teraz jest odwrotnie, wygląda na cynicznego ,obciążonego megalomana, który wali po 3 budy w meczu.… Czytaj więcej »
MIAŁ WYŚMIENITĄ OKAZJĘ I W TYM MECZU I CO ? SZKODA MU PODAWAĆ PIŁKĘ !!!!!
O rany, to co on jadł???
Tak poważnie, to ja go widzę na obronie. Przestawialiśmy Milera za Franka, możemy i przestawiać Tomczyka.
Mnie cały czas zastanawia jak taka marka jak Akademia Amica Wronki mogła wyprodukować taki produkt w postaci napastnika, który nie jest w stanie wykorzystać żadnej dobrej sytuacji. Jak mnie pamięć nie myli, to do tej pory odnotowaliśmy jedno trafienie głową na naprawdę sporą liczbę meczów. Może pan Wichniarek jest mi w stanie odpowiedzieć na to pytanie? Czy uczą tam napastników spuść łeb i wal na pałę byle byś trafił w piłkę reszta się nie liczy?
Wypchnęli kukulcze jajo w Polskę przecież i to za dobre pieniądze
.
Jak chłopak będzie myślał szybciej niż kopie, to jeszcze go nie skreślę.
To ja się teraz tak grzecznie zapytam: Gdzie jest Fundambu (zszedł w 61. min.), gdzie jest Czubak (zszedł po 1. połowie). Czyżby dla Czubaka koniec rundy, znów kontuzja? Nie życzę mu źle, ale dobrze, że już go nie ma w naszym klubie. Niejaki „King” nawet na Widzew24.pl psioczy o odejściu Czubaka. Może to jego FACET i dlatego tak go broni… No nic. Po 5 meczach mamy 12 punktów. Jedziemy dalej. Większość kibiców widzi progres w drużynie i klubie. Dużo jest do poprawy, a czas działa tylko na naszą korzyść. Oczywiście szkoda wpadki w Gdyni, ale taka jest piłka. Osobiście po… Czytaj więcej »
Mylisz się pan, Czubak jest w klubie i ma się dobrze, bo jest trenerem II drużyny
Przyznam się, ze miałem mieszane uczucia w momencie przyjścia trenera J. Niedźwiedzia do klubu. Z jednej strony nowy właściciel, który w moim przekonaniu nie pozwoli sobie na stratę zainwestowanych pieniędzy (co jak uważałem i uważam dobrze się dla Widzewa stało, ze jest jedynym właścicielem klubu) a z drugiej trener, który dla mnie przynajmniej był anonimowy. I miałem nadzieję na poprawę i bałem się, ze nic z tego nie będzie, zarówno jeśli chodzi o klub jak i o poziom sportowy. Powinienem za karę dać sobie po mordzie za mój brak wiary, bo co jak co ale tak grającego „mojego” Widzewa nie… Czytaj więcej »
Trenerze oby to Pana przeczucie nigdy nie zawiodło. Gratulacje dla trenera i całej drużyny.
CO Z KITĄ ? BRAK JAKIEGOKOLWIEK KOMUNIKATU OD DAWNA !
https://www.widzewtomy.net/to-jeszcze-nie-koniec-poszukiwan-napastnika/