J. Kaczorowski: „W przyszłym roku chcemy świętować awans do Ekstraklasy”
2 marca 2019, 11:41 | Autor: KamilW piątek Jakub Kaczorowski najpierw został przedstawiony na konferencji prasowej, a kilka godzin później spotkał się z WTM. Nowy prezes Widzewa w długim wywiadzie opowiedział o swoim doświadczeniu, wizji funkcjonowania klubu i planach na przyszłość. Zapraszamy do lektury!
– Pierwsza konferencja prasowa za panem. Stres był?
– Mam doświadczenie w kontaktach z prasą, w wystąpieniach publicznych. Teraz może już tego nie robię, ale rok czy dwa lata temu prowadziłem od czasu do czasu wykłady. Większego stresu więc nie było.
– Dziewiętnaście lat doświadczenia zawodowego, ale ze sportem, przynajmniej na poziomie profesjonalnym, nie miał pan zbyt wiele wspólnego.
– Na profesjonalnym, w sensie prowadzenia klubu, nie, natomiast grałem w piłkę w Włókniarzu Pabianice. Z takim poziomem jak Widzew czy Ekstraklasa nie było mi jednak dane się zmierzyć.
– Co zatem sprawiło, że zdecydował się pan aplikować do Widzewa?
– Przede wszystkim sam opis tego projektu, który umieszczony został przez radę nadzorczą w aplikacji Widzewa. Właściciele klubu szukali kogoś, kto niekoniecznie ma background sportowy, ale musi umieć zarządzać organizacją. Elementy sportowe miały być natomiast atutem. Uznałem, że nie jest to żadne naciąganie mojego życia zawodowego. Drugą rzeczą była miłość do sportu, zaszczepiona przez mojego świętej pamięci ojca. Trzecią zaś to, że Widzew od małego jest w moim sercu. I tylko Widzew!
– W procesie rekrutacyjnym przewijało się wiele nazwisk ludzi profesjonalnie związanych ze sportem. Wierzył pan, że ma jakiekolwiek szanse?
– W drugi dzień świąt siedzieliśmy z żoną w domu i wtedy właśnie pojawił się ten pomysł. Wypełniłem aplikację i złożyłem ją 27 grudnia. Szczerze mówiąc, początkowo nie myślałem, że ktokolwiek do mnie zadzwoni. Po pierwszych rozmowach z radą nadzorczą wiedziałem jednak, że szanse istnieją. No i się udało.
– Prezentując swoją wizję Widzewa podzielił ją pan na etapy: krótko-, średnio- i długoterminowe. Może pan w skrócie opowiedzieć, co się za tym kryje?
– Cała strategia tego, jak my chcemy tym klubem zarządzać, powstanie w najbliższym czasie. Wtedy będziemy ustalać szczegóły. Pokrótce jednak, krótkoterminowy cel to jest ustawienie komunikacji zewnętrznej. Musimy podchodzić do informacji profesjonalnie. Jeżeli przekazujemy pozytywne wiadomości, to nawet jeżeli sposób jest nieodpowiedni, nie zauważymy tego. Problem pojawia się dopiero, gdy wieści są negatywne. Wtedy ten przekaz musi być jasny i klarowny. Cel średnioterminowy to odpowiednie zdefiniowanie procesów w klubie, poukładanie wszystkich obszarów pod ich kątem. Oprócz tego, to również akademia Widzewa, która będzie moim konikiem. To, co zrobimy w krótkim i średnim terminie będzie przygotowywaniem klubu do zrealizowania celu długookresowego, czyli świętowania awansu do Ekstraklasy w przyszłym roku. Członkowie pionu sportowego mają swój cel, natomiast my musimy dać im wszystkie elementy, których potrzebują, by mieli komfort pracy.
– Na ile zaznajomiony jest pan z tym, jak funkcjonuje klub?
– Znam już część elementów, o które pytałem podczas rozmów końcowych z radą nadzorczą. Wiem też, ile osób w pracuje w klubie, natomiast teraz będzie taki czas, w którym będę spotykał się z każdym z nich i starał się wydobyć informację o tym, co robią, ile mają zadań, czy jest ich za dużo, czy za mało. Będzie to taki audyt.
– Kibice zauważają, że tych ludzi, zwłaszcza jeżeli patrzymy na marketing czy klubowe media, pracuje za mało. Wie pan już, czy będzie chciał zwiększyć ich liczbę?
– Dziś jest mój pierwszy dzień, więc dokładnie tego nie powiem. Patrząc jednak intuicyjnie, jest taka potrzeba. Konkrety będę mógł przekazać dopiero wtedy, gdy spotkam się z pracownikami i dowiem się, na ile ich efektywność jest wystarczająca.
– Widzew w 2018 roku zarobił milion złotych, poprzedni prezes na koncie zostawił około pięciu milionów nadwyżki. To dobry wynik?
– Jest takie powiedzenie, że zawsze można zrobić coś lepiej. To jest jednak dobry rezultat, zwłaszcza że w Polsce nie mamy dobrego prawa sportowego i przez to rentowność tego sportu nie jest na takim poziomie, jak w firmach. Ten wynik jest według mnie w porządku.
– Klub wygenerował czternaście milionów złotych kosztów. W tym roku spółka mocno zwiększy wydatki, ponieważ już teraz dołączyło wiele nowych osób, z panem, wiceprezesem i dyrektorem sportowym na czele. Jak zamierzacie kontrolować budżet?
– To, co jest do zrobienia, to poukładanie tego biznesu według odpowiednich kont. Tworzymy konta budżetowe i weryfikujemy realizację budżetu w krótkim okresie. To pozwoli uniknąć nam sytuacji, gdy dowiadujemy się o problemach po kwartale czy po roku. Będziemy bazować na tym, żeby pilnować tych kosztów. Zrobią to właściciele tych obszarów, którzy będą raportować nam, a my podejmiemy decyzję, co dalej. Moje życie zawodowe związane jest z zarządzeniem jakością. Można kupić buty na rynku za 50 złotych, a po pół roku musieć je wymienić. Można też kupić je w markowym sklepie za 200 złotych i chodzić dłużej. Czasem warto zainwestować w jakość, ale mieć lepszy efekt. Będę starał się zarządzać tak, żeby nie tworzyć sytuacji, w której czegoś nie kupimy, bo jest za drogie. Najpierw zweryfikujemy, na ile jest za drogie.
– Wszyscy liczą na awans Widzewa do I ligi. Gdyby to się nie udało, macie jakiś plan B, również finansowy?
– Nie rozmawialiśmy o planie B, bo nikt nie bierze pod uwagę braku awansu. Taki plan powstanie jednak w ramach powyższej strategii. Aż się boję odpowiadać na to pytanie, bo nie wyobrażam sobie takiej sytuacji (śmiech).
– Miał pan jakiś wpływ na dobór nowych osób w klubie?
– Nie miałem takiej możliwości, głównie dlatego, że rekrutacja ruszyła pod koniec grudnia, ja pierwsze rozmowy miałem w styczniu, gdy niektórzy byli już zatrudnieni. Trochę się z tego cieszę, głównie z powodu mojego braku doświadczenia w sporcie.
– Wśród kibiców nie brak opinii, że klubem będzie rządzić ktoś z tyłu, a pan będzie tylko formalnie sprawował władzę. Możemy to od razu zdementować?
– Możemy to całkowicie zdementować! Mówił o tym na konferencji Tomasz Stamirowski, wcześniej wspominał też Remigiusz Brzeziński. Rada nadzorcza przyjęła konwencję, że tworzymy zespół, w którym wszystkie działania strategiczne i operacyjne należą do zarządu. Oczywiście, rada nadzorcza to jest organ, który nadzoruje działalność i weryfikuje pewne rzeczy, nie będzie natomiast nikim sterował. Wielokrotnie podkreślano to w rozmowach czy to ze mną, czy z Tomkiem Jędraszczykiem.
– Z nowym wiceprezesem znaliście się wcześniej?
– Nie, kompletnie się nie znaliśmy. Pierwszy raz spotkaliśmy się dwa tygodnie temu. To jest też duży sukces, żeby znaleźć dwie osoby, które będą charakterologicznie pasować do siebie. Przez ten czas zrobiliśmy już wiele rzeczy w taki sposób, jakbyśmy się znali od wielu lat.
– Czy w klubie będzie istniał podział na pion zarządczy i sportowy? Pan będzie odpowiadał za ten pierwszy, drugi zaś należeć będzie do Łukasza Masłowskiego?
– Tak, Łukasz Masłowski będzie odpowiadał za pion sportowy i to już wiemy. Będzie przychodził ze wszystkimi problemami organizacyjnymi czy to do mnie, czy do Tomasza, czy do Piotra Szora. My zaś będziemy starali się pomóc w ich rozwiązaniu. To on jest w pełni odpowiedzialny za sukces sportowy. Ja będę odpowiadał za HR, Tomek za marketing, a Piotrek za część infrastrukturalną. Jak rozdzielić pozostałe elementy, przedyskutujemy w najbliższym czasie.
WPIS PODZIELONY JEST NA KILKA STRON:
A ja bym chciał wiedzieć kiedy w końcu zarząd weźmie się do roboty i wybuduje własny ośrodek treningowy i uniezależni się od miasta! Maja to w ogóle w planie czy ważniejsze jest dla nich piwo, knajpa czy jeszcze jakiś inny mniej ważny projekt ?
jakbyś chociaż przeczytał cały wywiad to byś wiedział…
Możesz podać gdzie to pisze bo nie widzę tam żadnego terminu? Taki ośrodek powinien już być jeśli nie wybudowany to przynajmniej zaczęty a z tego co wiem to nawet nikt nie ma koncepcji gdzie miałby powstać.
Przeczytaj uważnie wywiad to się dowiesz.
Wydaje mi się, że klubu na razie nie stać na to żeby wybudować sobie ośrodek treningowy. Pożyczki w providencie też raczej nie przewidują.
To trzeba znaleźć inwestora. Bądźmy poważni. W jaki sposób klub chce zdobyć mistrzostwo jak nie ma nawet gdzie trenować?
Nie nie mają możesz płakać dalej
Żenujący poziom tej odpowiedzi…
Zastanawiam się skąd biorą się tak negatywnie i złośliwie nastawieni (pseudo)kibice jak na przykład Axel (chociaż oczywiście można się tego domyślać). Tylko jad i bezpodstawna krytyka. Można by pomyśleć, że p.Axel zrobił w przeszłości dla RTS więcej niż LUDWIK SOBOLEWSKI. Tragedia.
Wywiad bardzo fajny, pozytywny. Wszystko można napisać, powiedzieć, czas zweryfikuje…
Wybór nowego prezesa uważam za trafiony no i czekamy na realizację założeń.
Brakuje min. jeszcze „szefa” akademii no i oczywiście zrobienie na terenach Startu prawdziwej akademii.
Dużo pozytywnych info w ostatnim czasie, zaczyna się to układać. Nie ujmując prezesowi Klementowskiemu (dziękuję za cały wkład jaki włożył i będzie wkładał w nasz klub) mam wrażenie, że Pan Brzeziński zrobił bardzo dużo przez te 2 miesiące, zwrócił uwagę na wewnętrzne problemy jakie występują itp.
Z Widzewskim pozdrowieniem do zobaczeniu na meczu :)
Panowie! Wierzę w Was! Wierzę w piąte Mistrzostwo Polski! Wierzę w powrót do europejskich pucharów! Ten klub jest dla mnie całym życiem- jak mówił LEGENDARNY PREZES LUDWIK SOBOLEWSKI! Będzie na pewno nad Wami czuwał tam z góry!
CAŁY WIDZEW ZAWSZE RAZEM!
YOULL NEVER WALK ALONE!
Po co pompować ten balonik po raz kolejny? Awansujemy za rok to super nie to będziemy walczyć. To piłka nożna która jest nieobliczalna.
Wydatki wydatkami ale może warto zadbać o rezerwy i pomyśleć o wybudowaniu lub przejęciu obiektów od makis i zrobieniu z nich prawdziwy użytek. Trzymam kciuki.
Jak to wszystko czytam to brzmi tak pięknie, że aż nieprawdopodobnie. Prezesi od całości, od marketingu, od infarastruktury, skautowie, dyrektorzy sportowi, dyrektorzy mentalni itd. Panie Prezesie Ludwiku Sobolewski wróć, Pan był jeden i był Pan znakomity, Prezesie wróć z najlepszym skautem i dyrektorem sportowym Panem Stefanem Wrońskim i dyrektorem akademii i znakomitym trenerem młodzieży Panem Tąderem, przepraszam nie pamiętam imienia. Wróćcie Panowie jak najszybciej Ci obecni się nie nadają Tu trzeba być menedżerem z urodzenia.
Kurwa człowieku jak wróćcie co Ty wygadujesz??
Ile prezes ma lat ?
Panie Kaczorowski, a może zainteresuje się Pan gdzie podział się Kaczorowski, ale Marcin. Niewidomy masażysta. Pięknie się go Widzew znowu pozbył… Wstyd!