J. Bartkowski: „Widzew pokazał się dobrze jako zespół”
15 lutego 2023, 17:21 | Autor: MichałWczoraj na antenie Radia Widzew wyemitowany została audycja „Trzecia połowa”, w której podsumowywano piątkowe starcie z Lechią Gdańsk. Gościem programu był obrońca biało-zielonych i jednocześnie były piłkarz Widzewa – Jakub Bartkowski. Co miał do powiedzenia w temacie minionego starcia.
O piątkowym meczu
„Widzew w ostatnich meczach stawiał na wysoki pressing, więc skupienie obrońców musiało być w tym meczu bardzo wysokie. Jeśli chodzi o nasz styl, to jest on może nie tyle defensywny, bo staramy się nie raz grać wysoko, ale trzeba jednak powiedzieć, że w pierwszej połowie zbyt wiele razy tym wysokim pressingiem nie wychodziliśmy i większość czasu spędziliśmy w grze obronnej, blisko własnej bramki. Druga część meczu wyglądała z naszej perspektywy lepiej, bo próbowaliśmy tę piłkę szybciej odzyskiwać i atakowaliśmy więcej, czego sami sobie życzymy. Samo granie w obronie nie jest dla nas aż tak przyjemne i chcielibyśmy atakować, więc mam nadzieje, że w kolejnych meczach będzie tego więcej. My szanujemy ten punkt, choć on nas nie urządza i nie jesteśmy z niego jakoś wybitnie zadowoleni. Zdajemy sobie sprawę, że Widzew był w tym meczu groźny, ale remis w tym starciu nie był naszym celem, bo przy znalezieniu kilku lepszych rozwiązań też mogliśmy strzelić bramkę.”
O emocjach związanych z graniem przeciwko byłemu klubowi
„Mecze z Widzewem wciąż dostarczają oczywiście dodatkowych emocji. Cieszę się, że ten klub jest w Ekstraklasie i możemy znów te mecze rozgrywać. Teraz gram już w innych barwach – w pierwszej rundzie były to barwy Pogoni, a teraz Lechii, i teraz grałem przeciwko Widzewowi po raz drugi. Jedyne co mnie smuci to fakt, że oba mecze rozgrywałem u siebie i nie mogę zagrać w Łodzi, ale myślę, że jeszcze się doczekam.”
O kibicach na meczu
„Każdy piłkarz mniej lub bardziej zwraca uwagę na tę otoczkę kibicowską. Jak jest pełen stadion to gra się przyjemniej, z kolei tutaj w Gdańsku mamy wielki stadion i ciężko go wypełnić. Trzeba się do tej sytuacji zaadaptować. Jeśli chodzi o mnie to ja skupiam się na samej grze i sytuacji boiskowej, przez co często te sygnały z trybun do mnie nie docierają. Zdarza się, że koledzy z zespołu pytają się, czy widziałem to lub tamto, lecz ja w dużej mierze takich rzeczy nie dostrzegam. Odnośnie grupy kibiców gości to nie skupialiśmy się za bardzo na tym, bo bardziej koncentrowaliśmy się na swoim zespole. Nie będę mówił, że dużo patrzyliśmy na kibiców Widzewa, ale trzeba przyznać, że ta liczba i sama organizacja grupy przyjezdnej robiła wrażenie.”
O rywalizacji z wahadłowym Widzewa
„Nie wiedzieliśmy tego, że Fabio Nunes nie będzie grał, a można powiedzieć, że to właśnie pod niego się szykowałem i było to dla nas spore zaskoczenie. Później zrobiliśmy na szybko analizę gry Cyganiksa, ale to też z perspektywy obrońcy nie ma większego znaczenia na kogo się gra. Ciężko stwierdzić, kto był moim największym rywalem w tym meczu, ale myślę, że Widzew pokazał się dobrze jako zespół, który jest mądrze zorganizowany. Widać w tym wszystkim dużą pracę trenera.”
O intensywności
„Zawsze daję z siebie wszystko w każdym spotkaniu i zawsze czuję się zmęczony po meczu. Piątkowy mecz był bardzo intensywny i wydaje mi się, że końcówka starcia była bardzo otwarta i widać było, ile sił zostało włożonych w pierwszą połowę. W drugiej robiło się więcej przestrzeni, dzięki czemu można było próbować indywidualnych popisów lub dobrych fragmentów w wykonaniu zmienników.”
O kontakcie ze strony Widzewa w sprawie ewentualnego transferu
„Tutaj użyję tego słynnego pomidora.”
Całą rozmowę z Jakubem Bartkowskim można odsłuchać poniżej (od 48:55):
Ten klub.