InStat Widzew #3: Kosakiewicz wśród najczęściej podających
9 stycznia 2021, 08:30 | Autor: KamilPo krótkiej przerwie, wracamy z kolejnym odcinkiem cyklu analizującego postawę piłkarzy Widzewa Łódź w pierwszej części sezonu, oczywiście na podstawie raportu przygotowanego przez firmę InStat. Dziś skupimy się na statystykach indywidualnych, a konkretnie na podaniach, dośrodkowaniach i… spalonych.
>>> INSTAT WIDZEW #2: KRÓTKIE PODANIA, SKUTECZNE ODBIORY
Kto był najczęściej podającym widzewiakiem w rundzie jesiennej? Niestety, ale nie żaden ze środkowych pomocników, tylko… Łukasz Kosakiewicz, który znalazł się też na piątym miejscu pod tym względem w całej I lidze. Na uwagę zwraca jednak przede wszystkim bardzo niski procent celnych zagrań – zaledwie 73%, zdecydowanie najmniej spośród wyróżnionej dwudziestki. Prawy obrońca jest też na podium w liczbie podań w pole karne, tym razem przy skuteczności 51% (w okolicach ligowej średniej). Obie te statystyki świetnie pokazują, jak były konstruowane akcje łodzian – nie przez środek, tylko głównie prawym skrzydłem.
Jeżeli chodzi o podania kluczowe (takie, które stworzyły realną szansę na zdobycie bramki), to w tej klasyfikacji Kosakiewicza już nie znajdziemy. Są w niej jednak dwaj inni gracze czerwono-biało-czerwonych: Merveille Fundambu i Marcin Robak. Obecność zwłaszcza tego pierwszego to ciekawe spostrzeżenie, bo oznacza, że Kongijczyk faktycznie był zagrożeniem w polu karnym rywali. Jego czternaście dograń (średnio półtora na mecz) tylko sześć razy trafiło jednak do kolegów, nie przełożyło się też na jakąkolwiek asystę. A szkoda.
Wróćmy jednak do Kosakiewicza, a konkretniej do jego dośrodkowań, bo i pod tym względem defensor znalazł się w ścisłej ligowej czołówce. Piłkarz w każdym spotkaniu wrzucał futbolówkę z gry średnio trzykrotnie, ale tylko jeden raz był w stanie zrobić to celnie. Dużo lepiej wygląda statystyka zagrań ze stojącej piłki – obrońca jest drugi w stawce, zaś jego 59% to naprawdę dobry wynik, dużo lepszy od takich specjalistów od stałych fragmentów gry, jak Daniel Feruga czy Łukasz Grzeszczyk. Niestety, widzewiaka często zawodzili koledzy, którzy nie byli w stanie wywalczyć dogodnej pozycji w polu karnym, przez co nawet dobre dośrodkowanie szło na marne. Nic więc dziwnego, że rzuty rożne czy wolne w wykonaniu czerwono-biało-czerwonych nie przynosiły w rundzie jesiennej prawie żadnego efektu.
Ciekawa statystyka to również… liczba spalonych. Już gołym okiem dało się zauważyć, że podopieczni Enkeleida Dobiego zbyt często znajdowali się za plecami ostatniego obrońcy. Stąd wzięła się druga liczba ofsajdów na zapleczu Ekstraklasy (średnio 2,60 na mecz, tylko za Termalicą Nieciecza). W aspekcie tym brylował niestety Robak, którego defensorzy przechytrzali aż czternaście razy. Dziewięciokrotnie na spalonym był też Mateusz Michalski.
Pełny raport znaleźć można na łamach oficjalnej witryny I ligi W TYM MIEJSCU.
Kosakiewicz ma niski procent celnych podań bo jest niskiej klasy piłkarzem, który nigdy nie powinien występować w klubie o takich wysokich aspiracjach jak Widzew. I tyle w temacie.
Nie łapał się w słabej koronie która z hukiem spadła z e klapy. W 2 lidze nie błyszczał a teraz nawet za bardzo nie biega.
chyba sam do siebie…..albo do przeciwnika…..robicie z niego asystenta ligi……..a on jest tak beznadziejny ze szok.beznadziejny jako pomocnik……bo obrońca z niego żaden. Czy tylko ja to tak widzę?
Nie wszyscy to widzą
I co z tego,te jego podania nic nie wnoszą do gry !
Jedyne co ma super to wydolność. biega wspaniałe i to tyle co można dobrego powiedzieć .was i balony wspaniałe do nikogo wrzuca
To żadna zasługa Kosakiewicza że gra jest pod niego! Ta statystyka wyjaśnia tylko dlaczego jesteśmy w tym miejscu w tabeli.Gra oparta na marnej klasy zawodniku który marnuje wysiłek całej drużyny. Mamy więc najwięcej akcji ofensywnych w lidze i zarazem najniższą skuteczność. Czy ktoś w końcu do cholery oprzytomnieje?!
Witam w Nowym Roku, i tak od razu ciśnienie podnosicie:) Jestem krytycznie nastawiony do gry tego piłkarza. Nie będę rozpisywał się, bo wszystko napisane w artykule. Zastanawia mnie jedno… Jak analizuje trener marne poczynania tego gracza? W tej rundzie dojdzie Mikulić może w końcu Dobi postawi na Stępińskiego zamiast Kosakiewicza. Przypomnę moje spostrzeżenia co do gry Kosakiewicza – fatalny.
Stępiński jest słabiutki.
Statystyki zależy jak interpretować. Dośrodkowania Kosakiewicza to często balony zawieszone w powietrzu przez godzinę, i dlatego z rogów nic nie możemy strzelić. Wolałbym gdyby rzadziej piłka docierała do adresata, ale żeby piłki były bite mocno, cięte. Tak, aby po odbiciu głową miała jeszcze moc lecąc w kierunku bramki. Nawet gdy Kosa wrzuci celnie takiego balona (zazwyczaj dlatego, że Tanżyna czy Robak mają na tyle siły by pozycję wywalczyć…) to strzelec nie ma z czego uderzyć.
Stępiński nie jest asem,ale jest solidniejszym piłkarzem.Kosakiewicz częsciej „asystuje” ,ale przy straconych bramkach.