Huragan – Widzew (wypowiedzi)

24 września 2016, 17:35 | Autor:

Marcin_Płuska

Wysoka wygrana z Huraganem wszystkich widzewiaków wprawiła w dobry nastrój. Choć przeciwnik nie należał do najtrudniejszych, każde zwycięstwo buduje w zespole pewność siebie i przyjemną atmosferę. Mówili o tym po końcowym gwizdku m.in. trener Marcin Płuska i jego podopieczni.

Marcin Płuska:
„Wygraliśmy różnicą czterech bramek. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, długi fragmentami realizowaliśmy to, co sobie nakreśliliśmy w szatni. Wyszliśmy wysoko i uprzykrzaliśmy rywalom życie. Bardzo szybko otworzyliśmy wynik, co pozwoliło nam skupić się na swojej grze. Nie tylko Adriana Budkę można pochwalić, bo nie tylko on pracuje na zdobycze bramkowe. Pracuje na to cały zespół. Każdy zawodnik wiele wnosi do zespołu i można powiedzieć, że tworzy nam się grupa ludzi walczących o wygraną w każdym meczu.

Nie jest moją rolą oceniać drużynę Huraganu. Trzeba ją jednak szanować. Zremisował tutaj chociażby ŁKS, a więc gospodarze potrafią urwać punkty. Dzisiaj my byliśmy dużo lepsi i zasłużenie wygraliśmy. Trzeba tutaj pochwalić także Kamila Wielgusa, który dał bardzo fajną zmianę, jako młodzieżowiec. Dziękujemy również kibicom, którym nie dane było normalnie wejść dzisiaj na stadion. Mimo to nie poddali się i wspierali nas przez prawie cały mecz. Dedykujemy im tą wygraną!”

Kamil Tlaga:
„Plan był taki, jak w meczu z Ursusem. Chcieliśmy wyjść wysoko, zaatakować pressingiem i szybko strzelić. Już w pierwszej akcji mieliśmy okazję, ale w 3. minucie było już 1:0. Potem wpadła druga i trzecia bramka, co ustawiło mecz. Chcieliśmy potem strzelać następne i szkoda, że wpadła jeszcze tylko jedna. Cieszy, że wyszliśmy na boisko pewni siebie, z wolą zwycięstwa. Tak powinno być w każdym meczu. Nie ważne, czy to jest Huragan, czy inny zespół. Wszystkich rywali trzeba szanować, ale z każdym grać pełnym wiary w swoje umiejętności. To jest Widzew i nie może być inaczej. Zwycięstwo dedykujemy kibicom. Nie wpuszczono ich na stadion, ale było ich dobrze słychać. Ta wygrana jest dla nich.”

Robert Kowalczyk:
„Jestem zadowolony, że w drugim meczu z rzędu dostałem szansę. Z Ursusem nie strzeliłem, choć miałem dobrą sytuację przy strzale głową. Tutaj można powiedzieć, że skuteczność 100%, bo dwie okazje i dwa gole. Mogły być nawet trzy, bo spalonego przy pierwszym trafieniu nie było. Znalazłem się w linii z obrońcą. Sędzia pomógł gospodarzom, byśmy ich za szybko nie napoczęli. Każdy strzelony gol buduje u napastnika pewność siebie, choć ja nie jestem typem piłkarza, który blokuje się po meczu bez bramki. W każdym występie daję z siebie wszystko wierząc, że wtedy gole same przyjdą.”

Krzysztof Możdżonek:
„Cieszę się, że dostałem szansę. Chyba w dużym stopniu ją wykorzystałem. Mam nadzieję, że trener dalej będzie na mnie stawiał, a ja zrewanżuję mu się dobrą grą. Mecz pod naszą kontrolą od początku do końca. Powinniśmy byli w drugiej połowie dołożyć jeszcze kilka goli. Trener motywował nas, żebyśmy walczyli o nie. Jednak gdy się prowadzi do przerwy 3:0, to tak bywa. Wynik jednak cieszy. Ze spokojem przygotujemy się teraz do meczu z Ruchem.”

Mateusz Michalski:
„W tygodniu trener mówił nam, że zespół z Wołomina często traci bramki na początku spotkań, dlatego chcieliśmy jak najszybciej otworzyć wynik. Bardzo cieszy kolejna bramka i cieszy wygrana, dzięki której dołożyliśmy kolejną cegiełkę do osiągnięcia tego celu, jakim jest awans do II ligi. Gra w pierwszym składzie ma duże znaczenie mentalne. Głowa jest luźniejsza, gdy piłkarz czuje, że trener na niego stawia. Mam nadzieję, że jego oczach wykorzystuję daną mi szansę.”

Maciej Szewczyk:
„Może z boku wyglądało to tak, że zwycięstwo przyszło łatwo, ale wcale tak nie było. Bez trudu dochodziliśmy do sytuacji, bo sobie takie wypracowaliśmy. Jest się z czego cieszyć. Więcej doświadczenia mam na lewej obronie, co chyba widać w mojej grze. Jeśli trener chce, bym występował w środku pomocy, to też nie sprawia mi to problemu. W tym tygodniu mecz z Huraganem był dla nas najważniejszy, ale teraz takim będzie kolejne spotkanie z Ruchem. Patrzymy do przodu i chcemy zdobyć następne trzy punkty. Derbami Łodzi jeszcze nie żyjemy. Przyjdzie jeszcze na nie czas.”

Michał Choroś:
„Cieszy kolejne zwycięstwo. Ja wiele pracy nie miałem. Przeciwnik stwarzał sobie rzadko sytuacje po jakichś kontrach. Trzeba jednak umieć przez cały czas zachować pełną koncentrację w takich meczach, żeby nie stracić głupiej bramki. Po tych dwóch remisach mieliśmy w głowach jedno – zacząć regularnie wygrywać. Dzisiaj plan był taki, żeby szybko strzelić gola i to trafienie z trzeciej minuty pozwoliło nam ustawić mecz.”

Kamil Wielgus:
„Bardzo się cieszę, że trener dał mi szansę. Na każdym treningu daję z siebie maksa i pokazuję, na co mnie stać. Może ten występ był prezentem urodzinowym, ale urodziny ma się raz w roku, a ja chciałbym grać regularnie. Wiem, że mam silną konkurencję w środku pola, ale staram się na to patrzeć z innej strony. Od takich piłkarzy, jak Prince Okachi czy Przemek Rodak mogę się bardzo wiele nauczyć i to na pewno zaprocentuje.”