Hamulić po zabiegu, Gikiewicz czeka do grudnia
21 listopada 2024, 08:58 | Autor: RyanW środę, 20 listopada klub zapowiadał operację stawu kolanowego Saida Hamulicia. Z podobnym urazem od ponad trzech miesięcy mierzy się z kolei Rafał Gikiewicz, który z zabiegiem wciąż się wstrzymuje. Przejdzie go po zakończeniu rudny jesienniej.
Dla Hamulicia kontuzja kolana jest już trzecią, odkąd trafił do Widzewa. Pierwsza była bardzo specyficzna napastnik w wyniku frustracji związanej z brakiem miejsca w składzie zespołu, uderzył w drzwi w szatni, co zakończyło się dla niego złamaniem kości w dłoni. Przerwa w treningach trwała u Bośniaka przeszło miesiąc i dopiero w połowie września zadebiutował w łódzkiej drużynie, w wyjazdowym starciu z GKS Katowice. Niedawno zawodnik miał też problem z łydką, ale mimo to mógł pojawiać się na murawie, lecząc się doraźnie poprzez zabiegi fizjoterapeutyczne. Z tą dolegliwością wystąpił w meczu Pucharu Polski w Zielonej Górze, kończąc zawody wyraźnie utykając.
Później snajper zagrał jeszcze przeciwko Legii Warszawa, a następnie wypadł z gry do końca roku. Część kibiców wiązała informację o kontuzji kolana z pojedynkiem w Pucharze Polski, ale to dwa zupełnie inne przypadki. Gdyby chodziło o ten sam problem, widzewiak nie zdołałby zaliczyć niemal półgodzinnego występu przy Łazienkowskiej. Faktem jest jednak, że w momencie, gdy wydawało się, iż jego forma piłkarska w końcu wzrasta, Hamulić znów będzie musiał zaczynać jej budowę od początku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w styczniu zacznie przygotowania do rundy wiosennej.
Co ciekawe, do uszkodzenia ręki „Hamu” doszło przed meczem ze Śląskiem Wrocław, przed którym urazu nabawił się także Gikiewicz. Miało to miejsce podczas rozgrzewki, ale po konsultacjach z członkami sztabu medycznego golkiper postanowił wejść między słupki. Występ z kontuzją nie przeszkodził mu w zachowaniu pierwszego czystego konta w tym sezonie – zawody skończyły się bezbramkowym remisem. Później udało się postawić „Gikiego” na nogi, dzięki czemu zagrał przeciwko Pogoni Szczecin, a później jeszcze w dziesięciu kolejnych ligowych potyczkach. Nie oznacza to, że kłopoty zdrowotne same zniknęły. Po prostu, bramkarzowi udaje się skutecznie odkładać docelowe leczenie do zakończenia rundy.
Ostatnie spotkanie w tym roku Widzew rozegra 7 grudnia. Dwa dni później Gikiewicz ma się poddać zabiegowi stawu kolanowego, choć nie do końca wiadomo, jak bardzo będzie on skomplikowany. Pozostaje mieć nadzieję, że i w tym przypadku wszystko pójdzie zgodnie z założeniami i wiosną doświadczony piłkarz nadal będzie bronić czerwono-biało-czerwonych barw.
Hamulica pozegnac bez zalu, kolejny szrot drenujacy budzet.
Czyli na wiosnę nie mamy bramkarza.
Całe szczęście,że nie muszą czekać w kolejce w NFZ, to na rundę wiosenną powinni być gotowi. Szybkiego powrotu do zdrowia i na boisko. Tylko Widzew RTS!
Oni nie muszą a ty i większość musisz ,i to cie cieszy ?
Jest takie powiedzenie że kibic z dala się nie wpier…..zwłaszcza ten zza torów.
Człowieku przecież zawodnicy nigdy nie czekali w kolejce na zabieg, wczoraj się obudziłeś?
Fakt, termin na grudzień 2025 mógłby nieco skomplikować nam sytuację…
caly Widzew w pigulce …
Świadczy to też niestety o jakości i zaufaniu do naszych rezerwowych bramkarzy.
Mam nadzieję że Hamulić już nie rozpocznie przygotowań do rundy wiosennej z Widzewem. Szkoda czasu. Z chłopa nie ma żadnego pożytku, ani perspektyw żeby to się miało zmienić. Kolejny bezsensowny wydatek z wątłego budżetu.
Racja. Jakimś cudem trener widzi w nim potencjał. Oby F16 się wyleczył z tego nie poprawnego optymizmu. Hamulic się skończył? Ale czy On się w ogóle kiedykolwiek zaczął? Runda życia nic więcej.
Czarne chmury nad Widzewem… Gikiewicz skończy karierę i znów będzie ból dupy o bramkarza…
Zabieg+rekonwalescencja+powrót do dyspozycji może oznaczać, że wiosną w bramce zaczniemy młodzieżowcem, miejmy nadzieję, że pod okiem Andrzeja Woźniaka chłopaki robią postępy. Choć nadal jako ciekawostkę można zaznaczyć co będzie gdy Giki ogłosi koniec kariery. w powrót Słowaka i jego podbój ekstraklasy jakoś nie wierzę. Co do Hamulića nadal mam mieszane uczucia względem jego przydatności do drużyny. Z jednej strony brak szans można zrzucić na upodobanie trenera do Rodnića z drugiej gdy już wchodził nie pokazywał swoja grą, że to jemu należy się miejsce w pierwszej jedenastce.
Nie wiem co sądzić o Hamulicu… Przychodził do nas z tego co pamiętam po kontuzji albo po wyjątkowym dołku formy. U nas 2 kontuzje. Prawie w ogóle nie grał i gdyby nie mecz w Zielonej Górze to pewnie już by się powoli pakował na wyjazd z Łodzi. Tym jednym pucharowym meczem(przeciwko 3.ligowcowi) pokazał i charakter i waleczność i to że mu się chce. Przecież nie musiał się tak męczyć i kuśtykać do końca meczu po tym urazie. Mógł się położyć poprosić o nosze i tyle. Do tego też przytoczony incydent z drzwiami świadczy o tym że nie spływa po nim… Czytaj więcej »