Glik łączony z Widzewem. Szykuje się hitowy transfer?

Kamil Glik może trafić na Piłsudskiego! Przeszło 100-krotny reprezentant Polski ma prowadzić z szefami Widzewa rozmowy na temat podpisania umowy. Jak podaje portal „Meczyki.pl”, sprawa ma się rozstrzygnąć w najbliższych dniach.

Obrońca był przez ostatnią dekadę filarem drużyny narodowej. Z orzełkiem na pierwsi zaliczył 103 występy, co czyni go trzecim w historii piłkarzem pod względem liczby rozegranych spotkań. Z biało-czerwonymi był na czterech największych imprezach: dwóch Mistrzostwach Świata (2018 i 2022) oraz dwóch Mistrzostwach Europy (2016 i 2020). We francuskim Euro dotarł do ćwierćfinału turnieju, odpadając w rzutach karnych z późniejszym triumfatorem – Portugalią.

Pochodzący z Jastrzębia Zdroju zawodnik sporo osiągnął także na arenie klubowej. Jako młody gracz trafił nawet do szkółki słynnego Realu Madryt, ale nie zdołał przebić się wyżej z trzeciego zespołu. Wrócił do kraju i przeniósł się do Piasta Gliwice, z którego następnie wyjechał do Włoch. Grał w Palermo i Bari, a później przez pięć lat występował w Torino, przez trzy będąc kapitanem drużyny. Kolejnym pracodawcą było AS Monaco, w którym Glik spędził cztery sezonu. Wraz z wiekiem jego forma zaczęła się jednak obniżać, więc o angażu w dużym klubie można było już zapomnieć. Polak wylądował w 2020 roku w Benevento, spadając z nim z Serie A. W poprzednich rozgrywkach miał nieco problemów zdrowotnych, dlatego zagrał tylko osiem meczów.

Po zakończeniu kontraktu Glik nie związał się z żadnym zespołem. Jak podają „Meczyki”, stoper chce wrócić do kraju, a jego usługi proponowano m.in. Legii Warszawa, Piastowi Gliwice, Pogoni Szczecin czy Rakowowi Częstochowa. Drużyny te nie zdecydowały się na 35-latka, dlatego menedżer Jarosław Kołakowski szuka dalej. W artykule czytamy, że poważnie pozyskanie Glika rozważa Widzew Łódź. Rzeczywiście, można było w ostatnich dniach usłyszeć takie plotki, ale ciężko było zweryfikować, na ile są one prawdziwe. Doniesienia Tomasza Włodarczyka rzucają na te spekulacje nowe światło. „Wszystko rozstrzygnie się w najbliższych dniach” – powiedział dziennikarz, który jako pierwszy informował o zainteresowaniu Sebastianem Kerkiem ze strony RTS.

Sprowadzenie Kamila Glika byłoby niewątpliwie olbrzymim wydarzeniem medialnym. Doświadczony obrońca wciąż ma wśród kibiców dużą markę i jest niezwykle ceniony za swój charakter i waleczność. Pytanie, czy parametry fizyczne i aktualna forma piłkarska zasłużonego reprezentanta nadal predestynują go do gry w Ekstraklasie. Skoro czołowe kluby nie chciały zdecydować się na ten krok, być może coś jest na rzeczy. Pamiętajmy też, że jest to przykład zawodnika skupionego głównie na destrukcji, a trener Janusz Niedźwiedź wymaga od swoich stoperów również umiejętności wyprowadzenia piłki i szybkości, a tego „Gliksonowi” może brakować.

Należy więc dokładnie przemyśleć ewentualny transfer, ponieważ z pewnością nie będzie on należał do tanich. Jeśli miałaby to być wyłącznie fanaberia dla rozgłosu, lepiej machnąć ręką. Ale jeśli Glik miałby być choć w połowie tak dobry, jak za najlepszych lat, to Tomasz Wichniarek powinien dostarczyć 35-latka do „Serca Łodzi” choćby na własnych plecach. Gołym okiem widać, że Widzewowi brakuje jakości i przywództwa właśnie w linii obrony. Wystarczy spojrzeć na liczby – tylko Puszcza Niepołomice straciła więcej goli od czerwono-biało-czerwonych.

Pozostaje spokojnie czekać na rozwój wydarzeń. Niemniej wydaje się, że końcówka okna transferowego przy Piłsudskiego będzie bardzo gorąca!

Foto: laczynaspilka.pl