Gikiewicz znów nie gryzł się w język. Dotrzymał jednak słowa
27 sierpnia 2024, 08:55 | Autor: RyanPo bardzo nieudanej wyprawie do Szczecina w zespole Widzewa panowała wyjątkowa mobilizacja. Łodzianie chcieli w meczu z Radomiakiem Radom zrehabilitować się za postawę sprzed tygodnia i dokonali tego. Znów w swoim stylu skomentował to bramkarz.
Rafał Gikiewicz był jednym z zawodników, którzy po porażce z Pogonią najmocniej bili się w pierś. Co prawda, golkiper przeciwko „Portowcom” zaliczył poprawne zawody i stracone bramki nie obciążały jego konta, niemniej czuł współodpowiedzialność za cały zespół. Za pośrednictwem mediów społecznościowych Gikiewicz przeprosił kibiców za poziom, jaki czerwono-biało-czerwoni zaprezentowali z starciu ze szczecinianami. Zapowiedział też, że piłkarze będą dążyć do odkupienia win w kolejnym spotkaniu. Później okazało się, że 23 sierpnia będzie niezwykle istotny dla kibiców także ze względu na pożegnanie ŚP. Franciszka Smudy, więc tym bardziej nie wypadało dać plamy.
Widzewiacy słowa dotrzymali. Z Radomiakiem oglądaliśmy drużynę zdeterminowaną, skupioną na zadaniu i przede wszystkim skuteczną. Nie wszyscy mieli jednak po końcowym gwizdku powody do zadowolenia ze swojej indywidualnej dyspozycji. Największe pretensje miał do siebie właśnie Gikiewicz, który powinien lepiej zachować się przy pierwszym straconym golu. Strzał głową Leonardo Rochy był z pewnością do obrony, a tak piłka wpadła do siatki i tuż przed przerwą radomianie dostali „paliwa mentalnego”, jakim było kontaktowe trafienie. W drugiej połowie „Giki” został pokonany raz jeszcze, ale tym razem bez własnej winy. Poza tym miał kilka udanych interwencji, a w całym meczu zaliczył tylko cztery niecelne podania, z wykonanych czterdziestu sześciu, co dało procentowo najlepszy efekt w sezonie w jego wykonaniu.
Na szczęście, błąd bramkarza z końcówki pierwszej części spotkania nie zaważył na końcowym wyniku. Widzew wygrał, godnie pożegnał „Franza”, zrehabilitował się za Szczecin i nawet awansował na kilka godzin na pozycję lidera Ekstraklasy. Słabszy moment, bez większych konsekwencji dla zespołu, Gikiewicz podsumował w swoim ciętym stylu. „Dałem du…y, ale nie piecze zbyt mocno” – napisał z przymrużeniem oka na swoim profilu w serwisie „X„.
Potyczka z Radomiakiem była dla Rafała Gikiewicza dwudziestym ligowym występem w bramce łódzkiej drużyny. Można więc powiedzieć, że był to jego malutki jubileusz. Golkiper w pięciu z nich zachował czyste konto. Czekamy na kolejne!
Przed nami prawdopodobnie powtórka ze Szczecina
Przed nami wysyp komentarzy tych, którzy całe swoje istnienie na tym forum opierają na niepowodzeniach innych. Czy wytykanie błędów, wieczna krytyka, ten ciągły płacz to jakaś forma terapii? I co, pomaga?
Pomoże jak skończy się przeciętniactwo i cwaniactwo zarządzające Widzewem.
Mam swoje zdanie na temat właściciela pana Stamirowskiego i zgodzę się, że jest przeciętnym właścicielem. Jednak to nie znaczy, że mam ciągle nad tym ubolewać, ciągle wszystko krytykować i cieszyć się z potknięć zespołu. To nie rozwiąże niczego, ani nie poprawi sytuacji. W każdym meczu jestem całym sercem z tym klubem, który kocham. Dumny po zwycięstwie i wierny po porażce. Innej drogi nie widzę.
Stamir to nie Rutkowski, Świerczeski czy nawet Mioduski, których stać dosypać kasy. Widzew to nie Śląsk czy Zabrze że miasto dorzuci grube miliony. Cieszmy się ze stabilności( której wiele lat brakowało) pnijmy się powoli do góry a będzie dobrze
Przed Wami powtórka z Kotwicy.
Ten to umie sie kibicom podlizywać swoimi wypowiedziami , i pierwszy do wywiadów i przed kamery
Co Giki powie to jest święte dla Widzewiaków,a on mówi to co oni chcą usłyszeć jak każdy inny piłkarz ,będzie wciskał kity że walczą o mistrza a dobrze wie że jest to raczej nierealne z tym składem .
Ok, ty znów sam sobie odpowiadasz. Martw się lepiej o co walczy ten twój klubik z okolic dworca Łódź Kaliska, bo prędzej Widzew wywalczy miejsce gwarantujące grę w europejskich pucharach, niż twój klubik zagra w barażach o ekstraklasę
Odpisywanie samemu sobie (zresztą już któryś raz) to naprawdę zły i smutny objaw…
Ch.j Cię strzela bo wasz wychowanek Bobek ma was w dupie.
Zazdrość zżera? Cóż, to twój problem, nie Gikiewicza
ty nam się nie podlizałeś…
Giki ma widzewski charakter! A jak coś zawali, to potrafi się przyznać, ja Go cenię.
Ten charakter co z Drwęcą przed własna publicznością przy pełnym stadionie gramy na luzie i cieszenie sie z gola dla Drwęcy ??? Czy ten z Lechią Gdańsk tez u siebie jeszcze na starym stadionie żeby Bełchatów spuścić do 1 ligi ???
Giki to bramkarz z charakterem, którego nie można mu odmówić. Z kolei u was był taki bramkarz, wasz ulubieniec Bogusław, który w derbach, w przerwie meczu zszedł z bramki i uciekł ze stadionu. To jest dopiero charakter
Beka to była , gdy ciebie robili . Przez telefon i nagle bateria się rozładowala.
Zrehabilitowałeś się zatrzymując rywala w końcówce.
Nie przeprosił tylko napisał że wypada przeprosić.
Jakbym od ciebie Ryan pożyczył furkę i ją przerysował a potem powiedział że „nie wypada rysować czyjejś furki, wypada przeprosić za takie akcje i się zrehabilitować” to może w końcu zrozumiałbyś różnicę.
Giki ” Gość ” z haryzmą i charakterem właśnie kogoś takiego brakowało w Widzewskiej szatni
Ludzie, po co czepiać się „przeprosił, nie przeprosił”. Jak dla mnie przepraszać nie musi. Wystarczy, że nie próbował wmówić kibicom, że zagraliśmy nieźle, mieliśmy swoje sytuacje tylko przyznał, że zagrali słabo lekko mówiąc. Wystarczy, że ten występ wywołał w nim sportową złość, którą okazał. Co do błędu w meczu z radomiakiem, to był pierwszy celny strzał na bramkę ze strony radomiaka, w samej końcówce pierwszej połowy. Praktycznie nie był w grze. Brak koncentracji, wyczucia? To również nieistotne. Istotne, że w końcówce pokazał ile jest wart, gdy wyciągnął piłkę spod nóg zawodnika radomiaka, gdy ten miał setkę. Skupmy się na wspieraniu… Czytaj więcej »
Jedyny piłkarz który mówi prawdę o swojej grze i kolegów i na coś stać ich w danym meczu czy sezonie. Za to szacunek. Większość piłkarzy leje wodę , najlepszy przykład R. Lewandowski który po każdym meczu grając piach w reprezentacji jest zadowolony z siebie i wyniku choć przegrywają mecz za meczem w reprezentacji.