Gikiewicz przeprosił za Pogoń i zapowiedział rehabilitację z Radomiakiem

Od meczu z Pogonią Szczecin minęło już kilka dni, ale wielu kibicom kac po występie drużyny Widzewa jeszcze nie przeszedł. Świadomość kiepskiej postawy jest także w szatni, czego dowodem są słowa jednego z jej liderów – Rafała Gikiewicza.

Nie chodzi o samą porażkę z „Portowcami”, bo takowa zawsze w sporcie może się zdarzyć. Zwłaszcza, gdy rywalem jest bardzo silny zespół, wyjątkowo zmotywowany zmianą trenera, jaka nastąpiła krótko przed sobotnim spotkaniem. Fani najmocniej narzekają na fakt, że czerwono-biało-czerwoni byli kompletnie bezradni wobec boiskowych działań gospodarzy, którzy przed pierwszym gwizdkiem mieli mniej punktów od łodzian. Tymczasem na murawie goście byli tylko tłem dla piłkarzy Roberta Kolendowicza. Różnica w liczbie oddanych strzałów (w tym celnych), posiadaniu piłki, współczynniku goli oczekiwanych czy wygranych pojedynków była wręcz miażdżąca, a wynik 2:0 był najniższym wymiarem kary.

Dodać można też, że widzewiacy zaliczyli najsłabszy mecz pod względem przebiegniętego dystansu w tym sezonie. Na drużynowym liczniku mieli tylko 109,66 km, podczas gdy ich średnia wynosi 116,41 km. Stracili przez to miano lidera Ekstraklasy na rzecz Lecha Poznań. Biegowy rezultat był najgorszy w całym 2024 roku, aby znaleźć słabszy, należy cofnąć się aż do grudnia 2023 i wyjazdowej potyczki z Puszczą Niepołomice (109,46 km). To jedyne dwa przypadki za kadencji Daniela Myśliwca, gdy zespół schodzi w tym elemencie poniżej 110 kilometrów. A przecież wydawałoby się, że w sytuacji, gdy zawodnicy więcej biegają za piłką (trzecie najniższe posiadanie za kadencji obecnego trenera), w nogach będą mieć zdecydowanie więcej.

Czasu cofnąć się nie da, więc jedyne, co Widzew może teraz zrobić, by odkupić winy, to właściwa analiza problemów, jakie wystąpiły w Szczecinie i ich wyeliminowanie. Okazją do rehabilitacji będzie piątkowe starcie z Radomiakiem Radom, z którym na własnym stadionie wiodło się w ostatnich latach fatalnie. Zmiana tej tendencji mogłaby więc mocno poprawić humor sympatykom, którzy mimo zakazu wyjazdowego bardzo licznie udali się na Pomorze Zachodnie.

Patrząc po reakcji samych piłkarzy, widać w nich zarówno świadomość sprawionego zawodu, jak i chęć poprawy. W mediach społecznościowych zadeklarował to wspomniany Gikiewicz. „Nie wypada w taki sposób przegrać. Wypada przeprosić i w piątek się zrehabilitować. Ludzie jeżdżą na mecze, płacą za bilety i poświęcają swój czas. Ja to szanuję. Jest ból, ale taka jest piłka nożna. W piątek kolejny mecz i teraz tylko to się liczy” – pisał na swoim koncie w serwisie X bramkarz RTS.

Nie wypada w taki sposób przegrać.Wypada przeprosić i w piątek się zrehabilitować💪 https://t.co/g5ZmAz8Wjz

— Rafał Gikiewicz (@gikiewicz33) August 17, 2024

Miejmy nadzieję, że za słowami „Gikiego”, które należy docenić, pójdą czyny w wykonaniu wszystkich widzewiaków i nastroje towarzyszące kibicom będą w przyszły weekend zupełnie inne. Bez względu na wynik, bo jeśli ekipa Myśliwca zrobi wszystko, by wygrać, trybuny na pewno to docenią.