Gikiewicz łączony z innymi klubami

W gronie piłkarzy, którym w czerwcu przyszłego roku wygasają kontrakty, znajduje się między innymi Rafał Gikiewicz. Jeśli bramkarz nie podpisze nowej umowy, raczej nie będzie bezrobotny. Już teraz media twierdzą, że na brak ofert nie narzeka.

Gikiewicz trafił do Widzewa przed rozpoczęciem rundy wiosennej sezonu 2023/2024. Okoliczności jego pozyskania były dość niecodzienne, ponieważ zawodnik spóźnił się z rozwiązaniem za porozumieniem stron współpracy z tureckim MKE Ankaragucu i przez to nie mógł trafić do ligi niemieckiej. Wolnym graczem stał się już po zamknięciu okna transferowego za naszą zachodnią granicą (przez to nie związał się z Schalke 04), więc zaczął szukać pracodawcy w Polsce. Jego usługami była zainteresowana m.in. Wisła Kraków, ale Gikiewicz wolał występować w Ekstraklasie. Po skontaktowaniu się z trenerem Andrzejem Woźniakiem temat przy Piłsudskiego ruszył z kopyta i sprawnie osiągnięto porozumienie.

Co z tym „Gikim”? Hit czy kit? Naszym zdaniem ani jedno, ani drugie (analiza)

Doświadczony bramkarz debiutował w meczu derbowym, w którym zachował czyste konto. Przez niespełna rok, jaki spędził dotąd w Łodzi, zagrał łącznie w trzydziestu dwóch oficjalnych spotkaniach, siedmiokrotnie zachowując czyste konto. Już po swojej pierwszej rundzie w czerwono-biało-czerwonych barwach w klubie byli z niego na tyle zadowoleni, że postanowili aktywować klauzulę przedłużającą półroczny kontrakt o kolejne dwanaście miesięcy. Aby Gikiewicz został w zespole dłużej niż do końca obecnej kampanii, teraz niezbędne będzie już wynegocjowanie nowej umowy. Pierwotnie wydawało się, że 37-latek nie będzie tym zainteresowany, ale ostatnio wysyłał sygnały, że dobrze czuje się w RTS i jest otwarty na rozmowy w sprawie pozostania w nim. Wydaje się więc, że obecnie wszystko jest w rękach widzewskich włodarzy.

Jeśli ci zrezygnują z „Gikiego” lub nie zdołają przekonać go do pozostania warunkami nowej umowy, piłkarz raczej nie będzie musiał długo szukać nowego zespołu. Już teraz w mediach pojawiają się informacje o zainteresowaniu nim. Zdaniem Patricka Bergera, reportera niemieckiego oddziału telewizji Sky, golkiper mógłby liczyć na zatrudnienie m.in. w Augsburgu czy Unionie Berlin, w których występował już w ubiegłych latach. Obie drużyny rywalizują w 1. Bundeslidze, więc byłby to bardzo atrakcyjny kierunek, nawet jeśli oznaczałoby to bycie jedynie zmiennikiem. Kolejny klub, rzekomo zerkający w stronę Polaka, dorzucił na antenie Kanału Sportowego dziennikarz Mateusz Borek. Twierdzi on, że widzewiak ma konkretną ofertę z Eintrachtu Brunszwik, który zajmuje obecnie 15. miejsce w tabeli 2. Bundesligi, a także… z trzech zespołów rodzimej Ekstraklasy.

🧤 Der Vertrag von Keeper Rafal Gikiewicz (37/🇵🇱) bei Widzew Lodz läuft im Sommer aus. Am langjährigen Bundesliga-Torwart (ua. Union und Augsburg) sind nach Sky Infos Vereine aus der 2. Liga interessiert. Der Pole wäre bereit für einen Wechsel zurück nach Deutschland. @SkySportDE pic.twitter.com/yah4WfhMDG

— Patrick Berger (@berger_pj) 2 grudnia 2024

Co ciekawe, obaj wspomniani dziennikarze inaczej przedstawiają możliwe intencje samego Gikiewicza. Według Bergera, bramkarz byłby gotowy do powrotu do Niemiec, z kolei Borek sugeruje, że opcja drugiej ligi niekoniecznie byłaby dla zawodnika atrakcyjna. Nie wspominał jednak o opcji niemieckiej ekstraklasy, a to mogłoby wiele zmienić. Póki co, Rafał Gikiewicz szykuje się dwóch ostatnich spotkań w tyk roku, a po nich zamierza przejść odkładany od miesięcy zabieg kolana.