Futsal: Zwycięstwo wypuszczone z rąk
5 listopada 2022, 20:57 | Autor: MichałNie tak miał wyglądać dzisiejszy wieczór w Hali Parkowej. Futsaliści Widzewa ulegli na własnym terenie drużynie Clearex Chorzów 3:5. Do przerwy to ekipa trenera Stanisławskiego prowadziła grę i schodziła do szatni z prowadzeniem 3:1. W drugiej części meczu przewagę zyskali goście i mimo początkowego braku skuteczności, dopięli swego w końcowych minutach, strzelając aż cztery bramki.
Już w pierwszej akcji meczu dobrą okazję miał Łukasz Biel, który głową próbował skierować piłkę do siatki, ale zrobił to niecelnie. W kolejnych akcjach kilkukrotnie uderzał z dystansu Maksym Pautiak, jednak nie było mowy o pokonaniu golkipera. Znacznie klarowniejsza szansa miała miejsce w drugiej minucie. Tomasz Gąsior podał do Daniela Krawczyka, a ten posłał piłkę minimalnie koło lewego słupka. W następnych minutach to właśnie łodzianie częściej znajdowali się pod bramką rywala. Swoje szanse mieli wspomniani wcześniej Gąsior, Krawczyk, a także Michał Marciniak. W 4. minucie pierwszy raz poważnie musiał wysilić się w bramce Dariusz Słowiński. Znacznie groźniej zrobiło się jednak dwie minuty później – po strzale Przemysława Dewuckiego piłka obiła słupek. W 7. minucie po błędzie rywali, do piłki dopadł z kolei Stanisławski, lecz podjęta przez niego decyzja o podaniu do Maciniaka nie opłaciła się. W 10. minucie kolejny błąd rywala okazał się już znacznie poważniejszy w skutkach. Po odbiorze piłki i rozegraniu w wykonaniu Viacheslava Kozhemiaki i Dudka, ten drugi otworzył wynik.
To Widzew był w tym meczu zespołem częściej atakującym, a po strzelonej bramce ofensywa nabrała tempa. Kilka okazji miał w krótkim odstępie czasowym Krawczyk, ale wynik pozostawał bez zmian. Później próby podejmowali też Kozhemiaka i Dudek. Ten pierwszy miał w 12. minucie wielki powód do radości, gdyż efektownie skierował dośrodkowaną piłkę wprost do bramki Kacpra Burzeja, który był w tym przypadku bez szans. W 14. minucie zaskoczyć bramkarza Clearexu chciał też Pautiak, ale golkiper ekipy ze Śląska nie dopuścił do zmiany wyniku. W 16. minucie to rywale chcieli doprowadzić do kapitulacji Słowińskiego, ale strzał Szymona Łuszczyka został w ostatniej chwili sparowany na róg. Szybko na tę akcję odpowiedział Kozhemiaka, ale i w tym przypadku nie było zmiany wyniku. Później goście z Chorzowa mieli kilka stałych fragmentów gry, ale w dalszym ciągu czujny był Słowiński. W 17. minucie kibice Widzewa znów mieli powody do radości. Po świetnym posłaniu piłki w pole karne przez łódzkiego golkipera, na listę strzelców znów wpisał się Kozhemiaka. Celebracja zdobytej bramki została przyćmiona przez Brockiego, który szybko pokonał Słowińskiego. Do przerwy nic się już nie zmieniło i Widzew schodził do szatni z prowadzeniem 3:1.
Pierwszą istotną akcję po przerwie stworzyli sobie w 22. minucie przyjezdni – mocne uderzenie Biela obronił na szczęście Słowiński. Zawodnik Clearexu miał też sytuację kilkadziesiąt sekund później, jednak nie zdołał przeciąć podania Mizgajskiego. Przeciwnicy mieli na początku drugiej części meczu więcej okazji od widzewiaków. Bliski szczęścia był Łuszczyk, który posłał piłkę minimalnie obok słupka. W 27. minucie bliski zdobycia gola był jeden z czerwono-biało-czerwonych. Dobre podanie do Panasenki wykonał Dudek, lecz w ostatnim momencie całą sytuację wyjaśnił obrońca. Pokazywać znów zaczął się również Krawczyk, ale za każdym razem Burzej był na posterunku. Dwie minuty później łodzianie zdołali wyprowadzić kontrę. Niestety, Kozhemiaka podał za plecy do wybiegającego Dudka i nic z tego nie wyszło. W 30. minucie powinno być 3:2, ale fantastycznie przy strzale z bliska Mizgajskiego interweniował Słowiński.
Czasu do końca meczu zostawało coraz mniej, ale to goście tworzyli sobie groźniejsze akcje. W 33. minucie, po zamieszaniu w polu karnym, praktycznie z samej linii wybił piłkę Słowiński. Chwilę później strzałem na bramkę odpowiedział Pautiak, ale wyraźnie zabrakło w tej próbie precyzji. Reprezentanci Widzewa zagrozili też dobrym, dwójkowym natarciem. Rozpędzony Krawczyk świetnie podał do Gąsiora – niestety, zabrakło centymetrów do przecięcia tego zagrania. Krawczyk miał też okazje kilkadziesiąt sekund później, jednak jego uderzenie z powietrza poszybowało nad poprzeczką. W 35. minucie chorzowianie w błyskawicznych tempie dokonali tego, o co starali się praktycznie od początku drugiej połowy meczu. W odstępie kilkudziesięciu sekund na listę strzelców dwukrotnie wpisywał się Brocki, kompletując tym samym hat-tricka, który doprowadził do remisu. Widzewiacy natychmiast rzucili się do ataku. Gola starali się zdobyć Kozhemiaka i Joao Bernardes, ale nic nie chciało wpaść do siatki. Co nie udawało się w drugiej połowie meczu widzewiakom, znów wyszło ekipie gości. W 38. minucie bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego zdobył Biel. Reakcją na utratę prowadzenia było wycofanie bramkarza. Niestety, szybko przyniosło to efekt odwrotny do zamierzonego. Po błędzie w rozegraniu, piłkę do pustej bramki skierował Seget. Więcej goli w tym meczu już nie padło. Widzew przegrał u siebie z Clearexem Chorzów 3:5. Następne spotkanie już za tydzień. Rywalem łodzian będzie Piast Gliwice.
Widzew Łódź – Clearex Chorzów 3:5 (3:1)
10′ Dudek, 12′, 17′ Kozhemiaka – 18′, 35′, 35′ Brocki, 38′ Biel, 39′ Seget
Widzew: Słowiński – Dudek, Panasenko, Kozhemiaka, Pautiak
Rezerwowi: Nasiłowski , Stanisławski, Gąsior, Krawczyk, Marciniak, Bernardes,
Clearex: Burzej- Jankowski, Mizgajski, Cichy, Biel
Rezerwowi:, Seget, Brocki, Łuszczek, Dewucki, Banasiak, Rotuski, Dubiel, Barański
Żółte kartki: Pautiak, Gąsior, Panasenko – Barański, Mizgajski, Cichy
Pierwsza połowa Ok w drugiej jak by stanęli na początku.Zryw przyszedł za późno, za tydzień z Piastem 3pkt.Tylko
Stanisławski jest najsłabszym ogniwem. Niestety