Futsal: Zwycięska seria przerwana przez lidera

15 listopada 2023, 21:42 | Autor:

Nie było niespodzianki w dzisiejszym meczu futsalistów Widzewa Łódź, którzy podejmowali we własnej hali Constract Lubawa. Widzewiacy tworzyli sobie sytuacje, jednak to aktualny lider i obrońca tytułu mistrzowskiego był skuteczniejszy, bowiem już do przerwy prowadził 4:0. Po zmianie stron lubawski zespół dołożył jeszcze dwa gole i łodzianie musieli pogodzić się z porażką 0:6.

Od początku było jasne, że tempo tego pojedynku będzie wysokie. Już po kilkudziesięciu sekundach od pierwszego gwizdka, indywidualną akcją popisał się Jefferson Moreno Ortiz, lecz jego uderzenie powędrowało obok obramowania. Błyskawicznie mógł odpowiedzieć Mateusz Lisowski, ale w tym przypadku również piłka nie trafiła do bramki. Widzew atakował, a dowodem na siłę tych natarć była sytuacja z 3. minuty. Wówczas na lewej stronie parkietu z piłką znalazł się Ortiz, wypatrzył pod bramką Daniela Krawczyka, ale ten trafił w słupek. Niestety, z tej akcji wynikła błyskawiczna kontra, po której rywale otworzyli wynik, a na listę strzelców wpisał się Pedrinho. W kolejnych akcjach w grze łodzian pojawiło się trochę chaosu. Koledzy dwukrotnie musieli dziękować za interwencję Kamilowi Izbiańskiemu.

Constract grał agresywnie, zwłaszcza gdy widzewiacy rozgrywali piłkę na własnej połowie, Mimo to udało się stworzyć kilka okazji. W 5. minucie sytuacyjną piłkę miał Kristian Medon, ale trafił obok słupka Po chwili z nieco większej odległości przymierzył Miłosz Krzempek – niestety brakło trochę celności. Uporczywe ataki gości w końcu przyniosły kolejne skutki. W 8. minucie fenomenalnie uderzył Pedrinho, ale Izbiański nie dał się pokonać. Akcja miała jednak swój dalszy ciąg. Na indywidualne wejście pod bramkę zdecydował się Luiz Everton i po śmiałym zwodzie i precyzyjnym uderzeniu mieliśmy 0:2. Minutę później łodzianie mieli świetną okazję do złapania kontaktu. Z kontrą wyszedł Willy May, podał do Krzempka, ale strzał Polaka został obroniony przez bramkarza. W następnej akcji powinno być 3:0, ale po wejściu w pole Mateusz Mrowiec fatalnie przestrzelił. W kolejnych minutach obie ekipy starały się dostać pod bramkę rywala, wynik jednak się nie zmieniał.

W dalszym ciągu to goście mieli kontrolę nad tym pojedynkiem. W 12. minucie czujność łódzkiego bramkarza sprawdził Tomasz Kriezel, ale wywiązał się on z zadania bez zarzutów. Po chwili Izbiański znów interweniował i można powiedzieć, że dzięki niemu wynik się nie zmieniał. W 13. minucie mogło być 3:0. Znów uaktywnił się Pedrinho, ale silnym uderzeniem obił aluminium. Kolejne akcje to groźne próby Constractu – dwukrotnie piłkę posyłał w stronę bramki Martin Dosa. Refleks Izbiańskiego nie dopuścił do zmiany wyniku. Czerwono-biało-czerwoni także szukali swoich szans. Jedną z kontr świetnie zainicjował Hugo Freitas, ale jego ostatnie podanie do May’a okazało się spóźnione. W 17. minucie indywidualnie ruszył Ortiz, ale po minięciu kilku przeciwników i strzale mógł jedynie złapać się za głowę. Niestety, w samej końcówce pojedynku rywale wykorzystali błędy łodzian. W 19. minucie niecelnym podaniem piłkę wyprowadził Kamil Kucharski. Goście brutalnie z tego skorzystali i po krótkiej wymianie podań na 3:0 trafił Tomasz Kriezel. Minutę później mieliśmy kolejną bramkę. Tym razem przyjezdni po akcji Widzewa zainicjowali szybką kontrę, po której do bramki trafił Adriano Lemos. Do przerwy nic więcej się nie wydarzyło. RTS przegrywał z mistrzem 0:4.

Po zmianie stron tempo pojedynku nie zmalało. Już w 22. minucie swoich sił pod bramką gospodarzy spróbował Kriezel, ale nie zaliczył tej próby do udanych. W kolejnych fragmentach goście inicjowali następne natarcia. Bliscy szczęścia byli Lisowski wraz z Jakubuem Raszkowskim. Zmniejszyć stratę próbowali też podopieczni trenera Stanisławskiego. Boczną siatkę zaliczył Norbert Dregier, ale nie było mowy o realnym zagrożeniu, które dałoby Widzewowi bramkę. Dobrze pachniało też 26. minucie, ale dobra piłka w pole karne w wykonaniu Kucharskiego nie została zamknięta przez Dregiera. W tym momencie ekipa z Łodzi mocno się nakręciła. Kolejne próby notowali Kucharski oraz Ortiz, ale stojący między słupkami Victor Lopez nie zamierzał kapitulować. W 27. minucie sam na sam z Izbiańskim wyszedł Raszkowski – i w tym przypadku rezultat nie uległ zmianie.

Kolejne minuty upływały, jednak w hali przy Małachowskiego nie oglądaliśmy kolejnych bramek. W 29. minucie o premierowego gola w tym meczu postarał się May. ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Po chwili uderzał także Iuri Portugal, Lopez jednak wciąż nie dawał za wygraną. Widzewiacy nie odpuszczali, choć chyba wszyscy obecni dziś na meczu musieli przyznać, że rywal prezentował po prostu wyższą klasę. W 30. minucie mieliśmy kolejną zmianę rezultatu, niestety znów na korzyść zespołu z Lubawy. Stojący pod bramką Mateusz Mrowiec otrzymał górną piłkę z własnej połowy i głową skierował ją do siatki. Łodzianie w dalszym ciągu walczyli chociaż o honorowego gola. Z akcją sam na sam z bramkarze wyszedł Ortiz, ale nie udało mu się pokonać golkipera. Ewidentnie nie miał dziś szczęścia Kolumbijczyk, bo to już nie pierwsza tego typu piłka w tym meczu.

Mecz powoli chylił się ku końcowi, ale goście nie zamierzali poprzestać na pięciu trafieniach. W 33. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Kriezel i wpisał się do protokołu meczowego po raz drugi. Lubawianie prowadzili 6:0 i dążyli do kolejnych trafień, Po jednym z ataków w słupek trafił choćby Pedrinho. Ten sam zawodnik po chwili znów zmusił do obrony widzewskiego golkipera, ale nie mógł unieść rąk w geście radości. W końcówce obie ekipy szukały okazji do skutecznego ataku. Kibice mogli podziwiać popisy Ortiza, Kucharskiego oraz Freitasa, ale po prostu nic nie chciało dziś wpaść. Do końca spotkania obie strony atakowały. Po stronie Widzewa ponownie strzelali Ortiz oraz May.

Kibice liczyli na honorowego gola, lecz niestety nie doczekali się go. Widzew przegrał u siebie z Constractem Lubawa 0:6. W następnej kolejce łodzianie zagrają na wyjeździe z Dremanem Opole Komprachcice.

Widzew Łódź – Constract Lubawa 0:6 (0:4)
3′ Pedrinho, 8′ Everton, 19′, 33′  Kriezel, 20′ Lemos, 30′ Mrowiec

Widzew:
Izbiański – Ortiz, Dregier, Marciniak, Kucharski

Rezerwowi: Słowiński – Krzempek, May, Krawczyk, Medon, Portugal, Freitas

Trener: Marcin Stanisławski

Constract:
Lopez – Lisowski, Pedrinho, Kriezel, Raszkowski

Rezerwowi: Zadroga – Kaniewski, Lemos, Everton, Mrowiec, Sampaio, Dmochewicz, Grubalski, Dosa

Trener: Dawid Grubalski

Żółte kartki: Lemos

Subskrybuj
Powiadom o
7 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
RDG1910%
11 miesięcy temu

Wynik który nie oddaje tego co było na boisku, mnóstwo nie wykorzystanych sytuacji , w większej części gry , walka jak równy z równym , przeciwnik wykorzystał to co miał – pokazał tym klasę i nie bez powodu są w 16 najlepszych drużyn Europy.

Waldi
11 miesięcy temu

Goowno mnie ten futsal obchodzi.

Już nawet GW napisała na temat skandalu po meczu z miedziowymi.

Good night!

Łukasz
Odpowiedź do  Waldi
11 miesięcy temu

Idź i nie wracaj.

patoluś
Odpowiedź do  Waldi
11 miesięcy temu

Ktoś ci każe otwierać artykuły o futsalu na WTM i je czytać?

Olechów100%Widzew
Odpowiedź do  Waldi
11 miesięcy temu

Na Kaliski frajerze !

kibic
Odpowiedź do  Waldi
11 miesięcy temu

Boli trolla internetowego że nie dostał artykułu na który czekał z utęsknieniem żeby wylewać swoje zale .

Smoła
Odpowiedź do  Waldi
11 miesięcy temu

A mnie przeciwnie – interesuje, jak wszystkie sekcje Widzewa. Szkoda, że nie ma już skrótów z meczy.

7
0
Would love your thoughts, please comment.x