Futsal: Wciąż bez domowego zwycięstwa w tym roku

25 stycznia 2024, 09:26 | Autor:

Wczorajszy dzień nie był udany dla drużyny futsalistów Widzewa Łódź. W ważnym spotkaniu z BSF Bochnia długo nie padały bramki, ale jeszcze przed przerwą goście otworzyli wynik. Podopieczni Marcina Stanisławskiego mimo walki nie zdołali odbić prowadzenia i przegrali 1:3. Na domiar złego kontuzji nabawił się tego dnia Jefferson Moreno Ortiz.

Goście mogli błyskawicznie otworzyć wynik tego spotkania. Już w pierwszej akcji BSF skutecznie wyszedł do pressingu i przechwycił piłkę na połowie Widzewa. Świetnie odnalazł się Pedro Perreira, który obił poprzeczkę bramki Kamila Izbiańskiego. W kolejnych minutach obie ekipy tworzyły sobie sytuacje. Po stronie Widzewa uderzali Norbert Dregier oraz Daniel Krawczyk, ale bramka nie padła. W 3. minucie dwukrotnie natomiast czujność musiał zachować łódzki golkiper. Akcja na parkiecie toczyła się bardzo szybko, a to oznaczało kolejne okazje strzeleckie. Niebezpiecznie zrobiło się w 5. minucie – wówczas z daleka przymierzył Mateusz Prokop, lecz Izbiański nie dał się zaskoczyć. Rewanżu szukał Jefferson Moreno Ortiz, ale jego próba z dystansu nie poszła w światło bramki.

Widzewiacy nieustannie szukali swoich okazji, choć zdecydowanie częściej musieli dziękować własnemu bramkarzowi. Bardzo niebezpiecznie było zwłaszcza w 8. minucie, kiedy to na krótki słupek uderzał Pereira. Niewykorzystana akcja Bochni szybko mogła się na gościach zemścić. W 9. minucie widzewiacy odebrali piłkę na połowie rywala. Krzempek w okolicy linii pola karnego otrzymał podanie od Dregiera, ale nie zdołał poradzić sobie z ostatnią linią obrony BSF. Dobić próbował jeszcze Ortiz, ale bardzo niecelnie. Kolumbijczyk dwie minuty później mógł mieć ładną asystę, ale jego penetrującego podania nie wykorzystał z kolei Daniel Krawczyk. Mimo wyniku remisowego kibice zdecydowanie nie mogli narzekać na brak akcji. W ekipie z Bochni na listę strzelców próbowali wpisać się Pereira i Łukasz Biel, zaś po stronie Widzewa czujność Kevina Kollara sprawdził Hugo Freitas.

Mimo walki z obu stron, to goście częściej bezpośrednio zagrażali bramce czerwono-biało-czerwonych. Podopieczni trenera Stanisławskiego nieraz borykali się z prostymi stratami, które tylko napędzały przeciwnika. Niestety, w 15. minucie to właśnie ławka gości podniosła się z radości. Znakomicie w polu karnym odnalazł się bowiem Minor Cabalceta, który znalazł sobie trochę wolnej przestrzeni i mocnym uderzeniem w lewy górny róg bramki pokonał bramkarza RTS. Gospodarze bardzo chcieli odpowiedzieć i wyrównać jeszcze przed przerwą. W 17. minucie bardzo blisko był Ortiz, jednak jego strzał nie doprowadził do kapitulacji Kollara. Niestety, po minucie gwiazda Widzewa musiała z pomocą dwóch innych zawodników opuścić parkiet z powodu kontuzji. Koledzy Jeffera nie zamierzali się jednak zatrzymywać. W 20. minucie znów efekt przyniósł pressing i przed szansą stanął Krawczyk, lecz nie udało się wykończyć ataku. Do przerwy Widzew przegrywał 0:1.

Po zmianie stron impuls do ataku od razu dał Freitas. Portugalczyk pomknął lewą stroną parkietu, ale zabrakło mu już sił na oddanie mocnego strzału. Niestety, niedługo po tym ataku przyjezdni wyszli na prowadzenie. Świetnym, a przede wszystkim piekielnie mocnym uderzeniem popisał się Pereira i zrobiło się 0:2. Błyskawicznego odegrania na ekipie z południa kraju szukał Dregier, ale jego strzał z ostrego kąta nie mógł zaskoczyć bramkarza. Kolejnych ataków nie bał się jednak zespół z BochniIzbiański musiał wybronić dobre strzały w wykonaniu Wojciecha Przybyła oraz Adama Wędzonego. Na szczęście wywiązał się z zadania bez zarzutów.

Czasu do końca meczu pozostawało coraz mniej, dlatego konieczne były zmiany. W 27. minucie trener Stanisławski zdecydował się na wycofanie bramkarza. Jeszcze w tej samej minucie mogło to przynieść pożądany efekt, bowiem uderzał Krzempek, ale i tym razem nie było mowy o wyczekiwanej bramce dla łodzian. Minutę później wzorową sytuację mieli podopieczni Antuna Bacicia. Po rozegraniu rzutu wolnego strzelał Pereira i tym razem od straty trzeciego gola widzewiaków uratował słupek. Starania łodzian o nawiązanie walki w tym spotkaniu w końcu dały wymierny skutek. Po rozegraniu w przewadze piłkę na lewe skrzydło dostał Krzempek. Widzewiak dograł pod samą bramkę, a tam z bliska bramkarza pokonał Krawczyk

Jedna bramka nie mogła jednak zaspokoić apetytów łodzian. W 34. minucie wszyscy kibice w hali złapali się za głowy. Świetnie powalczył przed bramką Krawczyk, który zachował kontrolę nad futsalówką, po czym podał do Michała Marciniaka, lecz ten będąc tuż przed bramką trafił w poprzeczkę! Po chwili znów zrobiło się groźnie po kontrze zainicjowanej przez Krzempka – niestety młody zawodnik za lekko podał do wybiegającego Krawczyka. W 37. minucie szczęścia spróbował sam niedoszły asystent, ale strzał posłany w środek bramki nie sprawił kłopotów Kollarowi. Niestety, ofensywna gra łodzian narażała zespół na błędy. Taki w środku pola w 38. minucie popełnił Bartosz Januszewski. Do piłki dopadli rywale i po kontrze dwóch na jednego bramkę dla zespołu z Bochni zdobył Łukasz Biel

Widzew do końca próbował wrócić do tego meczu, ale niestety trzeci gol dla rywala już na dobre zadecydował o losach pojedynku. RTS przegrał przed własną publicznością z BSF Bochnia 1:3. W następnej kolejce podopieczni trenera Stanisławskiego zagrają w delegacji z Jagiellonią Białystok.

Widzew Łódź – BSF Bochnia 1:3 (0:1)
31′ Krawczyk – 15′ Cabalceta, 22′ Pereira, 37′ Biel

Widzew:
Izbiański – Ortiz, Krawczyk, Januszewski, Kucharski

Rezerwowi: Słowiński – Krzempek, Dregier, Marciniak, Medon, Freitas

Trener: Marcin Stanisławski

BSF:
Kollar – Pereira, Cabalceta, Surmiak, Wędzony

Rezerwowi: Piwowarczyk – Prokop, Leszczak, Petrović. Przybył, Doroszkiewicz, Biel

Trener: Antun Bacić

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Mike nieżelazny
7 miesięcy temu

My czekamy na informacje o transferach, ręce opadają, wyjechali sobie do Turcji i robią co dzień filmiki. A skład zlepiony z węgla i papy…

dowcipniś
7 miesięcy temu

Mają jeszcze 11 miesięcy na zwycięstwo.

2
0
Would love your thoughts, please comment.x