Futsal: Powrót z Warszawy z trzema punktami i utrzymaniem!
8 kwietnia 2023, 08:03 | Autor: MichałBardzo ważne trzy punkty zdobyli dziś futsaliści Widzewa Łódź. Podopieczni Marcina Stanisławskiego wygrali w stolicy z AZS UW Wilanów 2:1. Bramki dla Widzewa padły w pierwszej części spotkania. Druga połowa stała pod znakiem dużej dominacji gospodarzy, jednak widzewiacy utrzymali prowadzenie i zdobyli punkty, które zagwarantowały drużynie utrzymanie w Futsal Ekstraklasie!
Spotkanie rozpoczęło się dynamicznie i już w pierwszych minutach łodzianie stworzyli sobie kilka sytuacji. Ich autorem był przeważnie Daniel Krawczyk, jednak w żadnym z ataków piłka nie zdołała wpaść do siatki. W 3. minucie to gospodarze tego meczu popisali się składną akcją, którą strzałem w boczną siatkę zakończył Denis Lifanov. Czerwono-biało-czerwoni szybko odpowiedzieli. Najpierw niecelnie uderzał Norbert Dregier, zaś po chwili stojący między słupkami Marcin Mianowicz musiał interweniować po strzale Viacheslava Kozhemiaki. W 5. minucie wspominany Dregier był bardzo bliski wpisania się na listę strzelców, lecz jego uderzenie po rzucie rożnym obiło słupek. Rozczarowanie nie trwało jednak długo. Jeszcze w tej samej minucie rzut wolny ze znaczącej odległości egzekwował Joao Bernardes i bardzo mocnym strzałem umieścił futbolówkę tuż przy lewym słupku.
Po stracie bramki to gospodarze wyraźnie ruszyli do przodu i zyskali przewagę na parkiecie. Kilka błędów łodzian poskutkowało groźnymi akcjami miejscowych, jednak bramki wyrównującej na szczęście nie oglądaliśmy. W 12. minucie z rzutu wolnego na bramkę uderzył Witalij Lisnyczenko, ale na posterunku był Dariusz Słowiński. Znacznie groźniej zrobiło się po rzucie rożnym, który został przyznany po tej akcji. W polu karnym zrobiło się duże zamieszanie, bliski uderzenia z bliska był Sylwester Wielgat, ale na szczęście i w tym przypadku łódzki golkiper zachował zimną krew i uratował drużynę od straty bramki. Reprezentanci RTS w dalszym ciągu szukali okazji do podwyższenia prowadzenia i ta nadarzyła się bardzo szybko. W 13. minucie długie podanie spod własnej bramki dostał Krawczyk, ściągnął na siebie uwagę obrońców i podał do niekrytego Jana Dudka, który podwyższył na 2:0. Gospodarze również w tym przypadku próbowali odpowiedzieć, ale strzał Sawy Lutaja został wybroniony przez bramkarza łodzian. W końcówce oba zespoły oddawały jeszcze celne strzały, miejscowi trafili nawet w słupek, lecz żaden z bramkarzy nie wyciągał już do przerwy piłki z siatki.
Po powrocie na boisko, podobnie jak miało to miejsce pod koniec pierwszej połowy – optyczną przewagę uzyskali gospodarze. w 22. minucie strzałem z dystansu czujność Słowińskiego sprawdził Lifanov, Ukrainiec bardzo chciał wpisać się na listę strzelców, gdyż minutę później, po szybkiej akcji i podaniu od Michała Klausa, po raz kolejny w tym meczu trafił w obramowanie bramki. W 25. minucie dwukrotnie z dystansu uderzał Maksym Pautiak, ale Mianowicz nie dał się zaskoczyć. W kolejnych minutach spadła nieco dynamika i tempo pojedynku. AZS częściej utrzymywał się przy piłce, ale w atakach wyraźnie brakowało konkretów. 27. minucie Słowiński musiał obronić petardę zza pola w wykonaniu Lisnyczenki. Po minucie szansę do kontry mieli przyjezdni, ale strzał Pautiaka został zneutralizowany przez Mianowicza.
Początkowo ekipa ze stolicy była nieskuteczna pod bramką Widzewa, lecz w końcu impas został przełamany. W 28. minucie. po rozegraniu rzutu wolnego, kapitulację Słowińskiego spowodował Maciej Pikiewicz. Po strzeleniu bramki kontaktowej gospodarze jeszcze bardziej naciskali na drużynę z Łodzi, która już od kilku minut nie była w stanie realnie zagrozić swojemu rywalowi. W 31. minucie bramkarz łodzian musiał się liczyć z próbą Wielgata, natomiast dwie minuty później strzały do statystyk warszawian dopisywali Lisnyczenko i Klaus. Śmiało można stwierdzić, że bramka dla AZS wisiała w powietrzu, bowiem Słowiński był zmuszany do kolejnych interwencji, a z przodu brakowało impulsu do ataku. W 36. minucie za głowy znów złapała się cała ławka rezerwowych miejscowych, gdyż świetną okazję zmarnował Klaus. Jedyną wartą odnotowania okazję łodzianie mieli w 37. minucie, wówczas z wolnego uderzał Kozhemiaka, ale bramki nie oglądaliśmy. Zdesperowani futsaliści z Warszawy wycofali w końcówce bramkarza. Ostatnia minuta to niemal oblężenie bramki Widzewa, który bardzo głęboko bronił się we własnym polu karnym. Bohaterem zdecydowanie był Słowiński, który bronił kolejne strzały rywali i do końca nie dopuścił do zmiany wyniku.
Po bardzo ciężkim spotkaniu Widzew wygrał w Warszawie 2:1, gwarantując sobie tym samym utrzymanie w Futsal Ekstraklasie! Do końca sezonu widzewiakom pozostały do rozegrania jeszcze dwa mecze. Pierwszy z nich odbędzie się 29 kwietnia, na wyjeździe, a w roli rywala wystąpi Rekord Bielsko-Biała.
AZS UW Wilanów – Widzew Łódź 1:2 (0:2)
28′ Pikiewicz – 5′ Bernardes, 13′ Dudek
AZS UW:
Mianowicz – Turkowyd, Pikiewicz, Klaus, Lifanov
Rezerwowi: Och, Rabiej, Offert, Wasążnik, Wielgat, Lutai, Lisnyczenko, Opatowski
Widzew:
Słowiński – Dudek, Marciniak, Krawczyk, Pautiak
Rezerwowi: Kapituła – Fred, Stanisławski, Dregier, Kozhemiaka, Włodarczyk, Bernardes
Żółte kartki: Pikiewicz, Lifanov, Klaus – Marciniak
Foto: Kinga Sałata/widzewfutsal.com
Super Widzewie !!! Pierwszy sezon wiadomo jaki był cel i został zrealizowany , teraz chcemy więcej :D
Brawo za utrzymanie. Bardzo silna liga. Potrzeba wzmocnień.
GRATULUJĘ!!! CEL ZREALIZOWANY, BRAWO!