Futsal: Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie
28 października 2023, 18:39 | Autor: MichałUdaną wizytę w Gliwicach mają za sobą futsaliści Widzewa Łódź. Podopieczni Marcina Stanisławskiego mierzyli się tamtejszą Sośnicą i już do przerwy prowadzili z drużyną beniaminka 2:0. Po zmianie stron udało się dołożyć jeszcze jedno trafienie i faktem stało się zwycięstwo czerwono-biało-czerwonych 3:0. Dla widzewiaków to pierwsza wyjazdowa wygrana w sezonie.
Wyjazdowe spotkanie z beniaminkiem zaczęło się od intensywnych ataków gości. Już w pierwszej minucie bramkarza mogli pokonać Willy May i Jefferson Moreno Ortiz, ale stojący między słupkami Jan Biskup nie dał się pokonać. Minutę później swoich sił na połowie Widzewa spróbował Michał Tkacz, lecz jego strzał nie znalazł drogi do bramki. W kolejnych akcjach kilkukrotnie interweniować musiał Kamil Izbiański, ale wynik nie ulegał zmianie. Z dystansu uderzył także Tomasz Szczurek, ale piłka minęła bramkę. Wydarzenia boiskowe na parkiecie toczyła się bardzo dynamicznie. W siódmej minucie znów bramce Widzewa zagroził Tkacz, a w odpowiedzi, na bramkę Sośnicy strzelił Hugo Freitas, ale posłał piłkę w boczną siatkę. W kolejnych minutach goście wyprowadzili kolejne groźne natarcia. W siódmej minucie mocno po akcji lewym skrzydłem uderzył Ortiz, ale radości z bramki nie było. Podobnie zakończyła się kilkadziesiąt sekund później akcja Kristiana Medona. Mecz był otwarty, ale w 10. minucie to łodzianie mieli świetną okazję na strzelenie pierwszego gola. Willy May błyskotliwie zakręcił rywalami w polu karnym, a jego uderzenie zostało zablokowane ręką przeciwnika. To oznaczało rzut karny, do którego podszedł Miłosz Krzempek. Młody widzewiak oddał mocny strzał, który po obiciu słupka dał otwarcie wyniku.
Zaraz po wznowieniu gry mogło być 2:0. Podopieczni trenera Stanisławskiego wyprowadzili świetną kontrę – z futsalówką na prawej stronie ruszył Freitas, zagrał do lewej wprost pod nogi Ortiza. Próba reprezentanta Kolumbii została wybroniona niestety przez bramkarza. Stracony gol nie wpłynął jednak na wolę walki gospodarzy. Bardzo groźnie uderzali choćby Stanisław Krawiec i Konrad Podobiński. Te próby nie przyniosły jednak oczekiwanych przez gliwiczan rezultatów. Niemoc rywali wykorzystał Norbert Dregier, który w 12. minucie znalazł się tuż przed polem karnym przeciwnika i posłał piłkę tuż przy słupku, dając łodzianom drugiego gola. Nie musieliśmy czekać na odpowiedź „Sosny”. W 14. minucie z kontrą ruszył Szczurek i widzewiacy po chwili musieli dziękować Izbiańskiemu, który ofiarnie wybronił niebezpieczne uderzenie. Czerwono-biało-czerwoni szukali kolejnych bramek. W 17. minucie o strzał pokusił się Kamil Kucharski, ale zmiany wyniku nie oglądaliśmy. Po chwili bramkarza postraszył też Ortiz, ale i tym razem kolumbijczyk nie wpisał się do protokołu meczowego. W ostatniej minucie pierwszej połowy to gospodarze mieli „setkę” i mogli złapać kontakt, ale Daniel Rakowiecki fatalnie przestrzelił. Do przerwy wynik się nie zmienił – Widzew prowadził w Gliwicach 2:0.
Po zmianie stron czerwono-biało-czerwoni nie zmienili swojego ofensywnego nastawienia. Szybko udało się to udowodnić w 22. minucie. Wówczas akcję zainicjował Ortiz, który świetnie zagrał do wybiegającego May’a. Ten zaś jeszcze lepiej przełożył sobie piłkę, w czym nie połapał się bramkarz, dzięki czemu na tablicy wyników mieliśmy już trzybramkowe prowadzenie ekipy z Łodzi. W kolejnych akcjach łodzianie mieli komfort pewnego rezultatu, więc spokojnie wyprowadzali kolejne ataki. Bliski sukcesu był w 24. minucie Kucharski, zaś po rzucie wolnym w boczną siatkę futsalówkę skierował Ortiz. Mimo prowadzenia Widzewa wszyscy w hali mogli cieszyć się dobrym futsalowym widowiskiem. W 26. minucie na bramkę nieskutecznie strzelił Norbert Dregier. Spotkało się to z szybką odpowiedzią Kamila Musiała, który posłał piłkę tuż obok słupka. W 28. minucie po rzucie rożnym znów groźnie strzelił Szczurek, ale kibice w gliwickiej hali wciąż nie mogli cieszyć się z pierwszego gola swojej drużyny.
Obie drużyny prezentowały dziś futsal pełen polotu i ofensywnych zagrań. Po stronie drużyny RTS kolejne strzały oddawali Ortiz oraz Dregier. W 31. minucie dwie szanse mieli natomiast goście. W boczną siatkę strzelił Rakowiecki, a po chwili niecelną próbę zanotował Szymon Sowula. Gospodarze zaczęli mocniej nacierać – w 32. minucie dwie dobre okazje miał Krawiec, ale fenomenalne zawody między słupkami rozgrywał tego dnia Izbiański. W kolejnych minutach rolę nieco się odwróciły i to przyjezdni wyprowadzali groźniejsze ataki. Autorem jednego z uderzeń był Kucharski, natomiast w 34. minucie Jan Biskup poradził sobie z próbą Hugo Freitasa. Chcąc strzelić choć jedną bramkę, podopieczni Tomasza Fiszera zdecydowali się na wycofanie bramkarza. Szybko w dobrej sytuacji znalazł się Tkacz, który strzelił jednak obok bramki. Podobnie jak miało to miejsce wcześniej, znów odpowiedział Widzew, ale próby strzały Kucharskiego i Dregiera nie znalazły drogi do bramki. W ostatnich minutach tej batalii na bramkę dwukrotnie groźniej ruszyli reprezentanci Widzewa, ale ostatecznie wynik się nie zmienił.
Widzew wygrał na wyjeździe z Sośnicą Gliwice 3:0. W następnej kolejce łodzianie zagrają z Eurobuesm Przemyśl.
Sośnica Gliwice – Widzew Łódź 0:3 (0:2)
10′ Krzempek, 12′ Dregier, 22′ May
Sośnica:
Biskup – Sowula, Podobiński, Krawiec, Kiełpiński
Rezerwowi: Bednarczyk – Hyży, Musiał, Barański, Rakowiecki, Tkacz, Staszowski, Grzybowski, Szczurek
Trener: Łukasz Kujawa
Widzew:
Izbiański – Ortiz, Krzempek, May, Medon
Rezerwowi: Słowiński – Krawczyk, Dregier, Marciniak, Portugal, Kucharski, Freitas
Trener: Marcin Stanisławski
Żółte kartki: Krawiec – Kucharski
Brawo!
Dalej znajdą się osoby które będą pisały że po co w klubie Futsal, wygląda to z sezonu na sezon , z meczu na mecz naprawdę bardzo dobrze , a to dopiero drugi sezon w Ekstraklasie, jako kibic WIDZEWA jestem dumny z tej DRUŻYNY !!! Brawo Futsalisci