Futsal: Pewne zwycięstwo przy Małachowskiego
13 października 2023, 21:51 | Autor: MichałBardzo dobre wspomnienia z dzisiejszego wieczoru mają kibice, którzy wybrali się na mecz futsalistów Widzewa Łódź. Podopieczni Marcina Stanisławskiego przeważali przez niemal całe spotkanie i do przerwy prowadzili z Jagiellonią Białystok 2:1. Po przerwie obejrzeliśmy jeszcze pięć bramek, w tym cztery autorstwa widzewiaków, dzięki czemu to właśnie oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa 6:2.
Pierwsze kilka minut tego spotkania to głównie rozgrywanie piłki obu zespołów, choć należy zaznaczyć , że to Widzew w większym wymiarze kreował grę. Pierwszą okazję udało się stworzyć w drugiej minucie po rzucie rożnym, gdy na bramkę zdecydował się uderzyć Miłosz Krzempek, ale zdecydowanie brakło mu precyzji. Szybką odpowiedzią był strzał z daleka w wykonaniu Jakuba Kozłowskiego, ale i tym razem nie było mowy o pierwszym golu. Znacznie groźniej zrobiło się w piątej minucie. Wówczas na lewej stronie boiska piłkę otrzymał Piotr Skiepko i dobra interwencja Słowińskiego najprawdopodobniej zapobiegła utracie bramki. Widzew sprawnie budował swoje akcje i uzyskał optyczną przewagę. Swoje sytuacje do zdobycia bramki mieli Michał Marciniak oraz wspominany Krzempek, zaś w 6. minucie Kamil Dobreńko musiał zmierzyć się ze strzałem Kamila Kucharskiego. Kibice wstali z krzesełek minutę później, kiedy to Iuri Portugal wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie zdołał go pokonać.
Z przebiegu spotkania można było wywnioskować, że to gospodarze byli znacznie bliżej otwarcia wyniku. Pokazywała to sytuacja na boisku, bowiem to podopieczni trenera Stanisławskiego byli częściej pod bramką rywala. Kolejne sytuacje mieli Kucharski oraz Daniel Krawczyk, którego strzał z ostrego kąta bramkarz sparował na róg. W końcu kibice zgromadzeni w Hali Parkowej mieli ogromny powód do radości. W 11. minucie, po wznowieniu z autu, na uderzenie zdecydował się Marciniak, który precyzyjnie umieścił piłkę przy lewym słupku. Po chwili mogło być 2:0, ale po pomysłowym podaniu Krzempka do Medona skończyło się jedynie na kornerze. Mimo przewagi w liczbie tworzonych sytuacji, w 13. minucie goście wyrównali. Po szybkiej kontrze Jagi, piłkę na lewym skrzydle dostał Grzegorz Makal, który wypatrzył na drugiej stronie wbiegającego pod bramkę Kozłowskiego, który właściwie wykończył atak. Na odpowiedź widzewiaków nie trzeba było długo czekać. W 15. minucie łodzianie wyprowadzili kontrę, Ortiz znakomicie wypatrzył zabiegającego o podanie Marciniaka, a ten na pełnej prędkości wpakował piłkę do siatki. W końcówce pierwszej części spotkania sytuacja się nie zmieniła. Widzew nacierał, a po stronie gości jedynie raz strzelał Mateusz Łabieniec. Do przerwy na tablicy wyników oglądaliśmy wynik 2:1.
Po wznowieniu gry goście mogli bardzo szybko doprowadzić do wyrównania. W 22. minucie, po rzucie rożnym Widzewa, z kontrą ruszył Kozłowski, który minimalnie chybił, kierując piłkę obok słupka. Zawodnicy w czerwonych strojach odpowiedzieli bardzo szybko. Po podaniu od Marciniaka bramkarz musiał zmierzyć się ze strzałem Krawczyka, ale niestety bramka nie padła. Rozczarowanie nie trwało długo, a to za sprawą Ortiza. Reprezentant Kolumbii w 23. minucie znalazł się na lewej stronie parkietu i zdecydował się na strzał zza pola karnego. Była to kapitalna decyzja, bowiem Dobreńko nie zdołał obronić piłki skierowanej przy samym słupku. W kolejnych minutach strzałów było nieco mniej. Szybko jednak impas przerwał Ortiz, który po kolejnej akcji lewą stroną wpisał się na listę strzelców po raz drugi! Kolumbijczyk ewidentnie miał dziś chęć na trzeciego gola, ale jego kolejny atak nie zakończył się już celnym strzałem. Publiczność w 30. minucie znów wstała z miejsc, ale szybko złapała się za głowy, gdyż po kolejnym natarciu lewą flanką aktywny widzewiak obił słupek.
Widać było, że w dzisiejszym pojedynku to czerwon0-biało-czerwoni byli po prostu lepsi. Prowadzenie trzema bramkami wcale nie zahamowało apetytu łodzian. W 32. minucie decyzję o strzale na bramkę podjął Freitas, ale tym razem bramkarz z Białegostoku był na posterunku. Jagiellonia w drugiej połowie nie tworzyła sobie klarownych szans. W dodatku na 9. minut przed końcem goście mieli na koncie już 5 przewinień, więc każde kolejne oznaczało przedłużony rzut karny. Zmartwieniem białostoczan było jednak to, aby nie tracić kolejnych bramek. Zawodnicy w czerwonych strojach usilnie do tego dążyli – w 34. minucie strzelał choćby Kristian Medon, lecz bramkarz nie dał się pokonać. Widząc sytuację na parkiecie trener gości zdecydował się na wycofanie bramkarza. Jagiellonii udało się zdobyć bramkę w 37. minucie, kiedy to po podaniu ze skrzydła od Makala do bramki trafił Łabieniec. Ewidentnie nie spodobało się to Krzempkowi, który dosłownie kilkanaście sekund po wznowieniu gry trafił na 5:2. Zwieńczeniem dzisiejszego spotkania był rzut karny przyznany na osiem sekund przed końcową syreną. Jedenastkę pewnie wykorzystał Krawczyk i ustalił wynik konfrontacji.
Widzew wygrał u siebie z Jagiellonią Białystok 6:2. Trzeba zaznaczyć, że spotkanie obserwował dziś komplet publiczności, w tym duża grupa dzieci z domów dziecka i innych placówek opieki. Następny ligowy mecz czerwono-biało-czerwoni rozegrają na wyjeździe w najbliższą środę. Przeciwnikiem będzie Rekord Bielsko–Biała.
Widzew Łódź – Jagiellonia Białystok 6:2 (2:1)
11′, 15′ Marciniak, 23′, 28′ Ortiz, 38′ Krzempek, 40′ Krawczyk (k) – 13′ Kozłowski 37′ Łabieniec
Widzew:
Słowiński – Krzempek, Medon, Portugal, Freitas
Rezerwowi: Izbiański – Ortiz, Krawczyk, Dregier, Marciniak, Kucharski
Trener: Marcin Stanisławski
Jagiellonia:
Dobreńko – Łabieniec, Skiepko, Makal, Haraburda
Rezerwowi: Stefanowicz, Citko, Kożuszkiewicz, Sakowicz, Danilewicz, Kajewski, Kozłowski
Żółte kartki: Dregier – Kożuszkiewicz, Łabieniec, Citko
Trener: Karol Domalewski
Atmosfera dzisiaj na hali była niesamowita, doping , pełne trybuny , fantastyczna gra i pewne zwycięstwo, sektor dla dzieciaków , pierwszy raz byłem bo dziecko mnie wyciągnęło , i powiem wam że napewno wrócę i mają we mnie kibica. Polecam kto nie był , tam się dzieje tyle że byłem w szoku , a dzieci zachwycone ! Chłopaki z Futsalu zrobili coś wspaniałego dla rodzin , a i doping też fajnie wyglądał. Jestem jako kibic dumny z tego klubu i futsalistów.
Eeee tam,przecież podobno kibiców Widzewa nie obchodzi nic poza piłką nożna ,tylko to sie liczy a nie jakieś futsale,koszykówki,siatkówki itp
Uj ci do tego kiełbasiaszu koszerny
Byłeś już u psychiatry pajacu? Lecz łeb bo jesteś zagrożeniem sam dla siebie
Wypie rdalaj na kaliski kiełbasiarzu je bany.
Super! Futsal to dobra opcja na przerwę między rundami. Trzeba się będzie wybrać na jakiś mecz.
Przypominam że jest cisza wyborcza i żeby sie jakieś kary nie posypały jak zacznie ktoś tu polityczne komentarze wstawiać,a zauważyłem że często ostatnio tu się to zdarza.
ty jesteś największą karą dla swoich rodziców. Takiego poyeba wysrać to musi być trauma na całe życie
Leje na ciebie trollu który tu przesiaduje całymi dniami pod innymi podpisami .
GalerJanie kiełbasiarzu z kaliskiego lecz kompleksy u psychiatry a nie na WTM. Skończ podstawówkę i zajmij się czymś pożytecznym.
Mama i tata (jeśli znany) nie dali rady wychować na człowieka, czy od razu oddali cię do Sióstr Miłosiernych?
W Jagiellonii zagrał Citko.