Futsal: Niedosyt i podział punktów w Hali Parkowej

15 stycznia 2025, 20:52 | Autor:

Duży niedosyt będą odczuwać dziś futsaliści Widzewa Łódź. Podopieczni Marcina Stanisławskiego przez większą część meczu prowadzili przed własną publicznością z FC Toruń 1:0. Nie udało się jednak podwyższyć prowadzenia, a po zmianie stron wyrównującego gola zdobyli goście. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i potyczka zakończyła się podziałem punktów.

Od początku spotkania obie drużyny próbowały dostać się pod bramkę rywala. W 3. minucie dobrą okazję dla gości zmarnował Kacper Zboralski, który posłał piłkę minimalnie obok słupka bramki chronionej przez Kamila Izbiańskiego. Szybko zrewanżować się mogli widzewiacy. Na bramkę uderzali bowiem Adrian Ramirez i Kamil Kucharski, ale golkiper gości nie dał się pokonać. Akcja znów z czasem przeniosła się na połowę gospodarzy – dwukrotnie strzałkowski Sławkowski, lecz nie oglądaliśmy zmiany wyniku. Kibice Widzewa ponownie mogli nagradzać brawami dobrą akcję zawodników w czerwonych strojach. Po rajdzie prawą stroną uderzał bowiem Ramirez, jednak gol nie padł.

W pierwszych fragmentach spotkania żadna z ekip nie była w stanie szybko otworzyć wyniku. Po stronie gości wciąż aktywny był jednak Remigiusz Spychalski, który zaliczył dwie nieudane próby pokonania Izbiańskiego. W 10. minucie uaktywnił się z kolei Eric Sylla, który oddał strzał z dystansu, jednak ten w ostatniej chwili został zablokowany przez obrońcę. Czerwono-biało-czerwoni stale szukali dogodnej okazji i taką udało się wykorzystać w 12. minucie! Wtedy, po ładnej wymianie podań, atak wykończył Ramirez, który strzałem z prawego skrzydła dał swojemu zespołowi prowadzenie!

Spotkanie dalej trzymało jednak w napięciu, ponieważ rywale ani myśleli odpuścić. Pokazał to już po minucie Patryk Szczepaniak, któremu zabrakło naprawdę niewiele, by pokonać bramkarza łodzian. W 14. minucie Izbiański znów został nagrodzony brawami po kolejnej świetnej interwencji. Kilkadziesiąt sekund później to jeden z podopiecznych trenera Stanisławskiego mógł podwyższyć wynik – konkretnie Filip Marton, który po stracie rywala wyszedł z bramkarzem sam na sam, ale to Kamil Naparło wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Kolejny warty odnotowania moment to już 18. minuta. Wówczas dwóch rywali w polu karnym minął Kucharski, ale nie udało mu się strzelić w światło bramki. W ostatniej minucie połowy RTS mógł prowadzić 2:0, ale Kucharski bardzo dobrych szans nie wykorzystał Kucharski 

Zaraz po starcie drugiej połowy gościom brakło dosłownie centymetrów do wyrównania, gdyż obok słupka strzelił Sławkowski. W kolejnej akcji uderzał też Titi, ale nie było w tym przypadku mowy o potencjalnej bramce. W 22. minucie za zmarnowane okazje z końcówki pierwszej połowy chciał się zrehabilitować Kucharski, niestety – ponownie chybił. Jeszcze w tej samej minucie gospodarze dostali drugie poważne ostrzeżenie. Do siatki trafił bowiem Sławkowski, ale gol nie został uznany z powodu zagrania ręką. Dwie minuty później mogło być 2:0 dla Widzewa – zamieszanie pod bramką rywali próbował z bliska wykorzystać Aaro Paappanen. Fin zdołał wywalczyć jedynie rzut rożny.

Wynik cały czas był na styku, dlatego trzeba było uważać w sferze obronnej. W 26. minucie ekipa z Torunia wręcz powinna wyrównać. Stuprocentową okazję miał Dmytro Fedyk, ale strzelając z dwóch metrów Ukrainiec trafił w poprzeczkę! Po chwili za głowę mógł złapać się również Arkadiusz Szypczyński, który wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie udało mu się go pokonać. Szczęścia w tym meczu cały czas szukał też Kucharski, który posłał piłkę minimalnie nad poprzeczką. Widzewiacy nieustannie szukali bramki, która nieco uspokoiłaby przebieg spotkania. W 28. minucie indywidualną akcją popisał się Ortiz, ale strzelił minimalnie obok słupka. Niewykorzystane okazje zemściły się dwie minuty później. Co prawda Marton zdołał zablokować pierwszy strzał Sławkowskiego, ale ten sam zawodnik dopadł do piłki po raz drugi i z bliska pokonał Izbiańskiego.

W kolejnych minutach gra nieco zwolniła i okazji bramkowych było nieco mniej. Impas w 33. minucie mógł przełamać Szypczyński. Ofensywny gracz Widzewa minął rywala ruletką i strzelił w światło bramki, lecz bramkarz był tam gdzie być powinien. W 36. minucie łodzianie mieli kapitalną sytuację do objęcia prowadzenia. Piłkę tuż przed bramką rywala otrzymał Sylla, który zdołał się nawet obrócić z rywalem na plecach, ale za długo zwlekał z decyzją o oddaniu strzału. W końcówce spotkania inicjatywę miał Widzew – bliski szczęścia był w 39. minucie Ortiz, alez ataku Kolumbijczyka ostatecznie nic nie wyszło. Niestety, była do de facto ostatnia klarowna okazja w tym spotkaniu.

Futsaliści Widzewa zremisowali przed własną publicznością z FC Toruń 1:1. W najbliższy weekend czerwono-biało-czerwoni zagrają na wyjeździe z BSF Bochnia

Widzew Łódź – FC Toruń 1:1 (1:0)
12′ Ramirez – 30′ Sławkowski

Widzew:
Izbiański – Ortiz, Ramirez, Kucharski, Szypczyński

Rezerwowi: Słowiński, Dąbrowski – Milczarek, Jaśkiewicz, Medon, Vaktor, Marton, Sylla, Paappanen

Trener: Marcin Stanisławski

Toruń:
Naparło – Zboralski, Fedyk, Titi, Sławkowski

Rezerwowi: Matczak – Duszyński, Kraśniewski, Machałowski, Pytel, Spychalski, Szczepaniak, Waszak, Wojciechowski

Trener: Marcin Gębicki

Żółte kartki: Vaktor, Kucharski – Fedyk, Spychalski

 

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x