Futsal: Lider nie dał szans Widzewowi

16 lutego 2025, 17:05 | Autor:

Spodziewaną porażką zakończył się dzisiejszy mecz futsalistów Widzewa Łódź z niepokonanym w tym sezonie Piastem Gliwice. Podopieczni Marcina Stanisławskiego raz zdołali doprowadzić do wyrównania po szybkim otwarciu wyniku przez rywali, ale na przestrzeni całego meczu to gliwiczanie pokazali swoją ogromną jakość i pokonali widewiaków aż 8:2.

Goście mogli objąć prowadzenie w tym spotkaniu już w pierwszej akcji. Po dograniu z lewej strony bliski trafienia z bliska był Jani Korpela, jednak piłka minimalnie minęła słupek. Po chwili odpowiedzieć próbowali gospodarze. Po ziemi uderzył Arkadiusz Szypczyński, ale jego uderzenie było zbyt lekkie by zaskoczyć Michała Widucha – bramkarza i jednocześnie jedynego Polaka w kadrze Piasta. Niestety, faworyzowani goście objęli prowadzenie w 2. minucie. Po natarciu lewą flanką na krótszy słupek strzelał Edgar Varela i pokonał Izbiańskiego. W kolejnych minutach dłużej przy piłce utrzymywał się Piast. Znów, tym razem po rzucie wolnym, dobrą okazję miał Varela, ale skończyło się na rzucie rożnym.

Mimo optycznej przewagi przeciwnika Widzew również starał się szukać swoich szans. Pod samą bramką w ostatniej chwili rywal powstrzymał Filipa Vaktora, a w 5. minucie golkiper musiał obronić strzał Aaro Paappanena. Łodzianie wyglądali na tle rywala bardzo odważnie i nieraz wychodzili do wysokiego pressingu. To dawało okazję do odzyskiwania piłki i tworzenia szans. Jedną z nich udało się w 7. minucie zamienić na wyrównującą bramkę! Prawą stroną ruszył wówczas Jefferson Ortiz, który zagrał do będącego pod bramką Erica Sylli, a ten z bliska pokonał Widucha.

Piast szukał szybkiego odwetu – dwukrotnie strzelał Vinicius Lazzaretti, ale obrona RTS jakoś odparła te natarcia. Niestety w końcu gliwiczanie znów dopięli swego. Błąd w rozegraniu po stronie Widzewa świetnie wykorzystał właśnie Lazzaretti, strzelając na 2:1. Po kilkudziesięciu sekundach rywale wykorzystali kolejny błąd łodzian – tym razem aktywny Lazzaretti wyłuskał piłkę spod nóg Paappanena i podał do Eduardo Goncalvesa, a ten podwyższył na 3:1. W 10, minucie Piast zdobył kolejnego gola. Tym razem po wrzutce z prawego skrzydła futsalówkę niefortunnie do własnej siatki skierował Vaktor.  Po tym golu mogło być nawet 1:5, bowiem sam na sam z Izbiańskim wyszedł Breno Bertoline – na szczęście tym razem bramkarz gospodarzy spisał się znakomicie. W kolejnych minutach to Widzew tworzył sobie okazje. Na bramkę strzelali choćby Sylla, Vaktor czy Marton, ale Widuch dalej nie dawał się pokonać.

Gra na parkiecie była dość intensywna, a to skutkowało dużą liczbą fauli. Na półmetku pierwszej połowy obie ekipy miały już po pięć przewinień, a to oznaczało, że każde kolejne skutkowało przedłużonym rzutem karnym. Taki stały fragment został podyktowany na korzyść Piasta w 12. minucie. Do piłki podszedł Bertoline, który pewnie trafił do siatki. Mimo sporej strony czerwono-biało-czerwoni wciąż starali się pojawiać pod bramką rywala. W 14. minucie kibice nagrodzili brawami Szypczyńskiego, któremu do szczęścia zabrakło bardzo niewiele, po chwili głęboki oddech mógł wziąć z kolei Izbiański, ponieważ tuż obok bramki piłkę skierował Korpela. W ostatnim kwadransie obie ekipy oddawały strzały na bramkę rywali, ale to Widzew w 19. minucie otrzymał przedłużony rzut karny. Szypczyński jednak posłał piłkę obok słupka. 

Po zmianie stron do natarcia od razu ruszył Piast. W 22. minucie publiczność nagrodziła brawami Izbiańskiego, który znakomicie obronił strzał Vareli.  Po chwili ten sam zawodnik posłał piłkę tuż obok bramki. Cztery minuty później bramkarz czerwono-biało-czerwonych znów zapobiegł utracie gola. Tym razem golkiper sparował na poprzeczkę uderzenie Luisa Bortoletto. Początek drugiej połowy był dla widzewiaków trudny, ale przetrwanie go zostało nagrodzone zdobyczą bramkową! W 27. minucie mocnym strzałem z daleka popisał się Kucharski, który dał zespołowi drugiego gola. Minutę później strzelec miał kolejną dobrą okazję, ale tym razem bezpośrednio z rzutu wolnego skierował piłkę prosto w bramkarza.

Gra na parkiecie w dalszym ciągu była bardzo intensywna, zwłaszcza że mimo wyraźnego prowadzenia Piast wciąż dążył do kolejnych trafień. W 32. minucie bardzo blisko wpisania się do protokołu meczowego był Lazzaretti, ale kapitalnie w tej sytuacji spisał się Izbiański. Po chwili grad braw spadł na Kucharskiego, który w ciągu kilku sekund dwa razy wybijał głową piłkę z linii bramkowej. Niestety, w 32. minucie widzewiak ze wściekłością uderzył dłonią w parkiet po tym jak niefortunnie skierował piłkę do własnej siatki po stałym fragmencie gry ekipy z Gliwic. W kolejnych akcjach czterobramkowa strata skłoniła trenera gospodarzy do częstego wycofywania bramkarza.

W 35. minucie kapitalną okazję miał jednak Piast. Strzelał Bortoletto, który obił poprzeczkę. Po chwili zespół gości znów mógł podywższyć rezultat. Tym razem na pustą bramkę atakował Graca, ale kapitalny powrót zaliczył Kucharski, powstrzymując rywala, który dodatkowo po tej akcji obejrzał żółtą kartkę. W 38. minucie bohaterem stał się natomiast Izbiański, który powstrzymał wychodzącego sam na sam Vinicuusa Teixeirę. Jeszcze w tej samej minucie dobrze mógł pokazać się rezerwowy Gracjan Milczarek, który ładnie minął obrońcę Piasta, ale później minimalnie spudłował. W ostatniej minucie tego meczu piłkarze lidera wymierzyli jeszcze dwa ciosy. Najpierw Graca mocnym strzałem pokonał Izbiańskiego, by kilkadziesiąt sekund później wpakować piłkę do pustej bramki po stracie Widzewa.

Widzewa Łódź przegrał dziś w Hali Parkowej z faworyzowanym Piastem Gliwice 2:8. W najbliższą środę podopieczni trenera Stanisławskiego zmierzą się na wyjeździe z Dremanem Opole.

Widzew Łódź – Piast Gliwice 2:8 (1:5)
7′ Sylla, 27′ Kucharski – 2′ Varela, 9′ Lazzaretti. 9′ Goncalves, 10′ Vaktor (sam.), 12′ Bertoline , 32′ Kucharski (sam.), 40′, 40′ Graca

Widzew:
Izbiański – Ortiz, Vaktor, Kucharski, Szypczyński

Rezerwowi: Słowiński, Dąbrowski – Paappanen, Ramirez, Sylla, Marton, Medon, Jaśkiewicz, Milczarek

Trener: Marcin Stanisławski

Piast:
Widuch – Lazzaretti, Goncalves, Korpela, Varela

Rezerwowi: Tsypun – Graca, Teixeira, Pegacha, Bertoline, Rezende, Bortoletto

Trener: Sergio Neves

Żółte kartki: Korpela, Graca- Sylla

Foto: Kinga Sałata/widzewfutsal.com

 

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Młody kibic
6 dni temu

Cały czas porządne bęcki dostajemy od czołówki ligi. Sama wahająca forma u futsalistów, też średniacy, jak pilkarskie grajki. Potęga w 1 lidze, a poziom wyżej tak sobie, przynajmniej na spadek się nie zanosi.

DonJ
Odpowiedź do  Młody kibic
5 dni temu

Ostatnią częścią ostatniego zdania udowodniłeś, że jednak futsaliści różnią się znacznie od drużyny w ESA…

2
0
Would love your thoughts, please comment.x