Futsal: Klasyk dla Widzewa przy pełnej hali!
6 stycznia 2025, 21:06 | Autor: MichałKlasyk na futsalowym parkiecie dla Widzewa! Podopieczni Marcina Stanisławskiego zafundowali nam dziś kapitalne widowisko i już do przerwy prowadzili we własnej hali z Legią Warszawa 2:0! Po zmianie stron okazji nie brakowało, ale wynik nie uległ zmianie i to widzewiacy dowieźli zwycięstwo do końca przy wsparciu kibiców, którzy do ostatniego miejsca wypełnili Halę Parkową!
Od początku spotkania obie drużyny ruszyły do araku. Już w pierwszej minucie piłkę obok słupka posłał Jefferson Moreno Ortiz, chwilę później natomiast minimalnie przestrzelił Kamil Kucharski. Kiladziesiąt sekund później akcja przeniosła się pod bramkę Kamila Izbiańskiego, który obronił próbę Michała Klausa. W 3. minucie znów trzeba było uważać – tym razem prawą stroną pomknął Fabio Farias, ale trafił w boczną siatkę. W kolejnych minutach gra toczyła się szybko, choć okazji strzeleckich było nieco mniej. W 9. minucie dość niespodziewanie szala mogła się przechylić na korzyść gości z Warszawy. Z bramki wyszedł wówczas bramkarz Legii, który po wejściu na połowę łodzian oddał strzał, ale minimalnie chybił.
Widzewiacy byli niesieni tego dnia dopingiem wypełnionej po brzegi Hali Parkowej i starali się sprawić swoim fanom radość. Bliski sukcesu w 9. minucie był Arkadiusz Szypczyński, który poradził sobie z ostatnim obrońcą, ale Tomasz Warszawski również poradził sobie między słupkami. Widzew nacierał i w końcu przyniosło to efekt w postaci otwarcia wyniku! W 11. minucie kapitalnie z piłką zabrał się Ortiz, który minął rywali jak tyczki i pewnym strzałem pokonał bramkarza z Warszawy. Gospodarze tylko się nakręcili i w kolejnych minutach byli bliscy podwyższenia wyniku – szczególnie groźne okazały się dwie próby Kucharskiego, ale tym razem bramkarz rywali miał się na baczności. Widzewiacy wykorzystali dobry moment i już w 13. minucie prowadzili 2:0! Świetnie aut wykonał Filip Vaktor, który uruchomił Aaro Paappanena, ten zaś obrócił się z piłką i w swoim debiutanckim meczu strzelił gola!
Czerwono-biało-czerwoni przeważali, a Legia zdołała odpowiedzieć tylko raz. W 16. minucie mocno uderzał Storożuk, ale mógł jedynie złapać się za głowę. Ukrainiec próbował zaskoczyć również w 17. minucie, ale tym razem również fatalnie przestrzelił. W ostatnich minutach pierwszej połowy goście nieco mocniej ruszyli do ataku, ale gospodarze ofiarnie grali w obronie, nie dopuszczając warszawian do sytuacji strzeleckich. Cały czas w tym temacie nie próżnował Widzew. Okazje mieli Kristian Medon i debiutujący Erik Sylla, ale bramek nie oglądaliśmy. W 19. minucie najgroźniejszą sytuację miał jeszcze Szypczyński, który wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale ostatecznie przegrał ten pojedynek. Do przerwy widzewiacy mogli być jednak z siebie zadowoleni, bo zasłużenie prowadzili z Legią 2:0.
Po zmianie stron do ataku stanowczo ruszyli goście. Już na wstępie mógł paść gol kontaktowy, bowiem słupek bramki Izbiańskiego obił Victor Gonzalo. Minutę później znów zrobiło się groźnie, gdy samotny wypad na połowę Widzewa zakończony strzałem zaliczył Warszawski. W 24. minucie odpowiedzieć próbował Sylla, ale niestety w oddaniu uderzenia przeszkodził mu ostatni defensor Legii. Minutę później dużo lepszą sytuację miał Kucharski. Reprezentant Polski odebrał piłkę na połowie gości, ale fatalnie przestrzelił. Kilka chwil później w podobnej sytuacji znalazł się Szypczyński, ale w tym przypadku również skończyło się niepowodzeniem. Kibice mieli okazję pochwalić oklaskami także Izbiańskiego, który dobrze obronił uderzenie Christiana Garcii.
Z czasem podopieczni trenera Stanisławskiego tworzyli sobie groźniejsze sytuacje. W 27. minucie bliski wepchnięcia piłki z bliska do bramki był Sylla, ale futsalówka poturlała się obok obramowania. Chwilę później drugą bramkę mógł mieć Paappanen, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Dobre momenty nie zwalniały widzewiaków z konieczności obsady tyłów. Wszyscy przekonali się o tym w 28. minucie, gdy mocny strzał oddał Storożuk, ale wciąż utrzymywał się wynik 2:0, ponieważ świetnie interweniował Izbiański. Bramkarz Widzewa w 31. minucie dokonał niemal niemożliwego, znów powstrzymując Storożuka i to z kilku metrów! Stołeczna ekipa mocno nacierała, lecz blok obronny Widzewa skutecznie odpierał ataki.
W 34. minucie piłkarze w czerwonych strojach mogli nawet cieszyć się z trzeciego gola. Kapitalnie zachował się wtedy Kucharski, który sam przebiegł z piłką praktycznie całe boisko. Na końcu swojego rajdu wystawił piłkę do Adriana Ramireza, ale ten strzelił niecelnie. Czas mijał nieubłaganie, co dla gości z Warszawy oznaczało coraz mniejsze szanse na odrobienie strat. W związku z tym trener gości w ostatnich czterech minutach wycofywał bramkarza, by wzmocnić środek pola. W 37. minucie RTS mógł już zamknąć to spotkanie. Legioniści popełnili błąd w rozegraniu i piłkę przejął Szypczyński, który trafił jednak w słupek! Szybko mogło się to zemścić, bo po chwili na krótkim dystansie z Storożukiem pojedynkował się Izbiański, ale rywal nie zdołał się przebić.
Do końca meczu to głównie Legia nacierała, ale nie udało jej się już zdobyć choćby jednego gola. W ostatniej sekundzie mogło być nawet 3:0, ale Kucharski strzelając z daleka na pustą bramkę trafił w słupek. Ostatecznie po dobrym spotkaniu Widzew pokonał u siebie Legię Warszawa 2:0, rozpoczynając rundę wiosenną w Futsal Ekstraklasie. 15 stycznia łodzianie zagrają u siebie z FC Toruń.
Widzew Łódź – Legia Warszawa 2:0 (2:0)
11′ Ortiz, 13′ Paappanen
Widzew:
Izbiański – Ortiz, Martin, Kucharski, Szypczyński
Rezerwowi: Słowiński, Dąbrowski – Paappanen, Sylla, Medon, Jaśkiewicz, Milczarek, Vaktor
Trener: Marcin Stanisławski
Legia:
Warszawski – Storożuk, Klaus, Pinto, Gonzalo
Rezerwowi: Santillana – Gajek, Lifanov, Farias, Garcia, Pikiewicz, Szczepański
Trener: Manuel Granados
Foto: Kinga Sałata/widzewfutsal.com
Ależ emocje w meczu drużyn środka tabeli :)
8 miejsce daje playoffy i walkę o Mistrza, widać że mało wiesz o futsalu…
Ale Wygrana z ległą! Czego nie pojmujesz?
To tylko smutny troll zza torów, który musi sobie w ten sposób odbijać nieudany żywot.
Brawo!!!
Legia u siebie 5:0 wygrała.
A lks w PP przegrał
macie tam u siebie jakąś drużynę futsalu? to nie dyskutuj
Brawo!!!Wielkie dzięki dla Pani Kingi za zdjęcia
Brawo, oby na zielonej murawie wynik był podobny.
Brawo Widzew za walkę
A co bili się z nimi ??? Czy grali w piłkę za co im płacą i po co są w tym klubie i robili czego odnich się wymaga .
co znów kompleksy nie dają usiedzieć na tyłku?
Brawo!
Nic tak życia nie umila, jak wygranej z ległą chwila…
Pięknie Panowie! To już bodaj po raz trzeci w ciągu stosunkowo krótkiego czasu ogrywacie cweli ze stolycy, przypominając Kibicom lata świetnych zwycięstw piłkarzy Widzewa z zawsze faworyzowaną poległą na zielonej trawie, które były standardem kiedyś, a dziś niestety należą tylko do rzadkości.
Tym większe więc jeszcze podziękowania dla Was za to i z utęsknieniem… czekam Waszych następnych wygranych z mającą wybujałe ego i będącą zwykle przereklamowaną warszawką.
Ręki nie wstrzymywać, nogi nie żałować, pozdrawiam!
Ta przereklamowana Warszawka gra prawie co rok w europejskich Pucharach a nawet fazie grupowej LM czego Widzew nie może zrobić od ponad 25 lat
A wy od ilu lat:)
W tak LM. Lks ma problem zagrać przyzwoity sezon w słabej polskiej ekstraklasie. To dopiero obciach
I co z tego? Wy też zdobywacie majstra kraju w różnych sekcjach zwłok, a w pucharach… padacie jak kawki…
Gratulacje dla naszych Widzewskich Futsalistów, mecz , atmosfera na trybunach i zwycięstwo, pieknie !!!
Niewykluczone, że skończy się na zmianie otoczenia przez gracza. Z wpisu użytkownika FootballScout w serwisie społecznościowym X można dowiedzieć się o zainteresowaniu Klimkiem ze strony Puszczy Niepołomice.
Lirim Kastrati może opuścić szeregi Widzewa Łódź. Zainteresowanie transferem obrońcy wykazują Universitatea Cluj, Gaziantep FK oraz klub z PKO Ekstraklasy – przekazał portal Transfery.info.
Brawo, gratulacje. Szczerze, to nie za bardzo liczyłem na zwycięstwo, ale tym większa radość.