Futsal: Cenny punkt po trudnym meczu w Przemyślu
3 marca 2024, 21:07 | Autor: MichałPodziałem punktów zakończył się dzisiejszy pojedynek futsalistów Widzewa Łódź, którzy rywalizowali na wyjeździe z Eurobusem Przemyśl. Łodzianie w pewnym momencie prowadzili 2:0, jednak rywale pokazali się z dobrej strony, tworząc sobie w całym meczu więcej sytuacji. Ostatecznie ekipa z Przemyśla jeszcze przed przerwą doprowadziła do remisu, a po zmianie stron nikt nie dał rady przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
W początkowych fragmentach ligowej konfrontacji częściej przy piłce utrzymywali się gospodarze, jednak przez trzy pierwsze minuty nie oglądaliśmy wielu klarownych okazji. Znacznie groźniej zrobiło się w 4. minucie. Wówczas błąd we własnym polu karnym popełnił Kamil Kucharski, do piłki dopadł Bruninho, ale na szczęście strzał Brazylijczyka został w fenomenalnie obroniony przez Kamila Izbiańskiego. Po chwili mocnym strzałem chciał odpowiedzieć Daniel Krawczyk, lecz w próbie doświadczonego zawodnika ewidentnie zabrakło precyzji. W 6. minucie miejscowi znów postraszyli widzewiaków. Tym razem w dogodnej sytuacji znalazł się Ricardo Fernandes i po raz kolejny sytuację uratował łódzki bramkarz.
Mimo intensywnych ataków rywali, czerwono-biało-czerwoni także starali się tworzyć sytuacje bramkowe. Jedną miał Kucharski, jednak i tym razem zawiodła precyzja. Do tej pory to Eurobus był bliżej zdobycia gola. Niewykorzystane okazje się jednak zemściły, bowiem w 7. minucie to RTS otworzył wynik! Goście śmiało wyszli wtedy do pressingu, dzięki czemu piłkę przejął Hugo Freitas. Wystarczyło szybkie zgranie do będącego pod bramką Willego May’a, a ten pokonał bramkarza rywali! Po tym trafieniu mecz się nieco wyrównał i obie ekipy próbowały przedostać się pod bramkę rywala. Na listę strzelców starali się wpisać Krawczyk i Fernandes, ale kolejnych trafień nie oglądaliśmy. W 12. minucie goście znów wykazali się skutecznością. Znakomitym rajdem lewą stroną parkietu popisał się Freitas, który minął dwóch przeciwników i zgrał piłkę wprost pod bramkę. Tam w odpowiednim miejscu znalazł się May, który z bliska ustrzelił dublet.
Po tej bramce Eurobus przystąpił do zmasowanego ataku na bramkę Izbiańskiego. Najpierw uderzał Mateusz Wanat, ale piłka poszybowała minimalnie nad spojeniem. Po chwili Izbiański musiał bronić uderzenia Ramona Tubau oraz Fernandeza. Niestety, radość z udanych interwencji nie trwała długo. W 13. minucie podopieczni Marcina Stanisławskiego popełnili błąd w rozegraniu piłki i szybko ją utracili. Tuż pod bramką znalazł się Tubau, który z bliska wpakował futsalówkę za plecy golkipera. Przeciwnicy nawiązali kontakt, a już trzy minuty później stan meczu się wyrównał. Po rzucie rożnym z bardzo dużej odległości strzelił Jonatan Machado i po krótkim słupku pokonał Izbiańskiego. Pod koniec pierwszej połowy oba zespoły miały swoje okazje, lecz zmian rezultatu już nie oglądaliśmy.
Po zmianie stron szybko bramkę mogli zdobyć miejscowi. Na dwójkową akcję zdecydowali się Tubau i Bruninho, ale znów świetnie sytuację wyjaśnił Kamil Izbiański. Dwie minuty później uderzał z kolei Jarosław Łebid i w tym przypadku dobrą obroną wykazał się w obronie Dregier do spółki z Izbiańskim. Gospodarze zaliczyli dobre wejście w drugą połowę, które nie skutkowało jednak bramkami. Wyjść na prowadzenie próbował też zespół gości. Z dystansu w 25. minucie uderzył Kucharski, ale rezultat nie uległ zmianie. Atak ten spotkał się z odpowiedzią rywali. Śmiały rajd zaliczył choćby Bruninho – i tym razem sędziowie nie wpisali do protokołu wyczekiwanej przez kibiców zmiany wyniku.
Czasu do końca spotkania pozostawało coraz mniej, na tablicy widniał remis, a gra z czasem się wyrównała. W 27. minucie bardzo groźną próbę odnotował Hryhorij Zańko, ale znów bez zarzutu spisał się Izbiański. Nie minęła minuta, a byliśmy świadkami odpowiedzi łodzian. Kucharski świetnie uruchomił na prawej stronie Krzempka, ale ostatecznie atak spalił na panewce. Minutę później łodzianie mieli kolejny powód do zmartwień. W środku pola faulował Freitas i było to piąte przewinienie RTS, a to oznaczało, że każdy kolejny byłby przedłużonym rzutem karnym dla oponentów. Piłkarze w czerwonych strojach zostali zepchnięci do defensywny i niestety w końcu rywale doczekali się przedłużonego rzutu karnego po faulu Medona. Zimną krew zachował jednak Izbiański i w 29.minucie obronił próbę Machado.
Atmosfera na parkiecie robiła się coraz gorętsza. W 30. minucie za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Wanat, a to oznaczało tymczasową grę w przewadze. Kilkuminutowa gra w przewadze nie przyniosła jednak korzyści. Żadna z akcji nie była na tyle dobrze przygotowana, żeby móc realnie zagrozić Romanowi Kołtokowi. Raz uderzył co prawda Krawczyk, ale jego próba była jedynie strzałem do statystyk. W 34. minucie gospodarze grali już w komplecie i niestety po chwili miejscowi znów mieli przedłużony rzut karny po faulu Freitasa. Do tej piłki znów podszedł Machado i ponownie górą w tym pojedynku był Izbiański!
Po tej okazji obie ekipy znów podkręciły tempo. Okazję mieli choćby Machado i Krzempek, jednak rezultat wciąż się nie zmieniał. Blisko tego było w 35. minucie. Wtedy dwójkową akcję rozegrali Tubau i Bruninho, ale ostatecznie gol nie padł. Po chwili Tubau znów próbował asystować, ale zabiegający o podanie Zańko został pod bramką powstrzymany przez Norberta Dregiera. Końcówka spotkania to w dużej mierze natarcia drużyny Eurobusu, która ogólnie miała w tym meczu więcej sytuacji strzeleckich. Przemyślanie mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Zwłaszcza na dwie minuty przed końcem, gdy Bruninho obił poprzeczkę. Później po jednej z akcji piłka trafiła także w słupek.
Ostatecznie wynik meczu pozostał już bez zmian i futsaliści Widzewa podzielili się punktami z Eurobusem Przemyśl. W następnej kolejce czerwono-biało-czerwoni zagrają przed własną publicznością z We-Met Kamienica Królewska.
Eurobus Przemyśl – Widzew Łódź 2:2 (2:2)
13′ Tubau, 16′ Machado – 7′, 12′ May
Eurobus:
Koltok – Tubau, Machado, Bruninho, Łebid
Rezerwowi: Kuźma – Wanat, A. Kiełbasa, Fernandes, Bondar, Rudnicki, Pawlak, Zanko
Trener: Adriano Ribeiro
Widzew:
Izbiański – Medon, Krzempek, May, Freitas
Rezerwowi: Stanisławski, Krawczyk, Marciniak, Kucharski, Dregier
Trener: Marcin Stanisławski
Żółte kartki: Łebid, Wanat, Rudnicki – Krzempek, Krawczyk
Czerwona kartka: Wanat (druga żółta)
Dobry mecz na ciężkim terenie. Brawa za walkę , teraz widzimy się w niedzielę na meczu – wymarzone play-offy coraz bliżej.
Kamil Izbiański MVP meczu !
Thanks for sharing. I read many of your blog posts, cool, your blog is very good.