FC Eire Division: „Nasze logo na koszulkach jest powodem do dumy”
13 sierpnia 2018, 14:42 | Autor: JasiuWidzew ma swoich kibiców nie tylko w Polsce, ale też na całym świecie. Widzewska Emigracja i FC Eire Division to fan cluby, zrzeszające fanatyków z Wysp Brytyjskich. Są oni znani z jeszcze jednej inicjatywy – ich połączone logo widnieje na rękawkach koszulek meczowych od rundy wiosennej pierwszego sezonu po reaktywacji. W krótkiej rozmowie z WTM jeden z liderów opowiedział o tym i o kilku innych kwestiach.
– Co dobrego na „Zielonej Wyspie”?
– Niedługo mamy turniej, bez wielkich nowości.
– Skoro już zacząłeś od turnieju, to kiedy dokładnie się on odbędzie?
– Nietypowo, bo na początku września. Zawsze robiliśmy go na przełomie czerwca i lipca, ale nie mogliśmy zgrać się z terminami. Przyjadą chłopaki z Anglii, trochę ekip z Polski. Razem z Ruchem może być nas około 150 osób. Poprzednie turnieje były trochę mniej liczne, ale tym razem się to zmieni!
– Wróćmy do Widzewa. Od początku Reaktywacji jesteście wraz z Widzewską Emigracją z Anglii jednym ze sponsorów klubu. Na czym dokładniej to polega?
– Mogę odpowiedzieć na to pytanie, ale tylko jako FC Eire Divsion. Jesteśmy od momentu, kiedy klub zaczynał od czwartej ligi, ale już wcześniej wspieraliśmy grupy kibicowskie w Polsce. Gdy była potrzebna pomoc, to zawsze było i nadal można na nas liczyć. Jednak kiedy zaczęła się Reaktywacja stwierdziliśmy, że trzeba wziąć odpowiedzialność za Widzew. Dogadaliśmy się z chłopakami z Anglii co do pomocy, zaoferowaliśmy ją klubowi. Oni w podzięce zaproponowali umieszczenie naszych logotypów na rękawkach. Kwota wsparcia jest stała, już się nie zmieni, bo i tak wszystkie nasze pieniądze idą na to. (śmiech) Nie żałujemy, bo traktujemy to jako nasz priorytet, a nasze logo na koszulkach jest powodem do dumy.
– Teraz jesteście już jednymi z wielu sponsorów, ale na pewno nikt wam nie zapomni, że byliście jednymi z pierwszych.
– Kiedy usłyszeliśmy, że jest taka możliwość, to nie było dyskusji. Po prostu weszliśmy w to. Jest wiele spraw w życiu, w których pieniądze są potrzebne, ale to jest Widzew i tutaj trzeba pomóc. Wiem, że prezes Klementowski traktuje nas teraz nieco symbolicznie, że chce z nami wejść do Ekstraklasy i oby tak było.
– Jest to też kolejne wsparcie od kibiców, podobnie jak WOWP czy wykupienie wszystkich karnetów.
– Nas w FC jest niewielu, w porywach do dwudziestu osób i niemal wszyscy… albo i wszyscy, bo jak się dowiem, że ktoś tego nie robi to wytargam za jaja (śmiech), wspieramy WOWP. To jest taki obowiązek. Mamy karnety, sam mam trzy, choć byłem tylko na meczu otwarcia. Tak też możemy pomóc i czujemy się z tego powodu dumni.
– Jeździcie do Łodzi jako fan club?
– Jeżdżą od nas ludzie na mecze, jednak nie są to zorganizowane wyjazdy, gdyż tak naprawdę nasz fan club to zbieranina ludzi, których łączy tylko Widzew. Jest też grupa ludzi, z którymi się spotykamy i znamy od wielu lat. Kiedyś spotykaliśmy się i oglądaliśmy mecze w Canal+, mieliśmy pub, w którym Irlandczyk dawał nam osobną salę, telewizor i zawsze ktoś przychodził z dekoderem. Teraz widzę to powoli wraca i widzę, że chłopaki się gdzieś umawiają w lokalach czy u kogoś w domu, aby oglądać i komentować spotkania. Dzięki klubowej telewizji mamy taką możliwość cały czas. Wiadomo, że dobrze żyjemy z Ruchem, razem organizujemy turniej, wspólnie sobie pomagamy w różnych akcjach.
– Na koniec powróćmy do Polski, na ligowe boiska. Jak oceniasz początek sezonu w wykonaniu Widzewa?
– Myślę, że dobrze. Ufam każdemu trenerowi, który przychodzi do Widzewa, czy to Franek Smuda, czy któryś z poprzednich, więc także Radek Mroczkowski ma u mnie kredyt zaufania. Myślę, że będzie dobrze. Prezes Klementowski trzyma rękę na pulsie i dopilnuje, żebyśmy żyli godnie, a nie jak za czasów biznesmena z Piaseczna. Uważam, że to idzie w dobrą stronę. Nikt nie jest idealny, wszystkim zdarzają się błędy, ale patrzę z optymizmem w przyszłość.
– Jaki typ na koniec sezonu?
– Awansujemy. Musimy awansować. Gorzej może być w pierwszej lidze, tam się może nam powinąć noga, ale będzie dobrze i mam nadzieję, że szybko wrócimy na nasze miejsce – do Ekstraklasy.
Rozmawiał Jasiu
Panowie, a czy jakiś polski sklep w Irlandii będzie sprowadzał widzewskie piwko ROBOTNICZE???
W Limerick np. jest kilkunastu Widzewiaków, których znam, są też nasi w Galway, Cork…a Dublin to wiadomo, konkretna liczba. Jest popyt na Piwo!!! Są piwosze co spijają 100szt./m-c więc naprawde pilna potrzeba Robotniczego 1910 na Zielonej Wyspie!
ps. Noga się POWIJA, a nie podwija ;)
Też jestem w Limerick.
Tylko WidzeW RTS
Tak,jak Tomek poniżej napisał,czas zacząć się udzielać,a osoby od Nas w Eire łatwo znaleźć :) Jak bym w Irlandii mieszkał,to najpierw bym od otrzymania tego emblematu zaczął,a później już Robotnicze w zacnym gronie!
PS.Brawo FC Eire!!!!Londyn też!
Przyjedz na turniej to pogadamy o imporcie
Jeśli jest Was kilkunastu to zapraszam do naszego Fc
To logo na koszulkach powinno już zostać na zawsze! Aby przypominać o tym gdzie kiedyś się znaleźliśmy i jak z tego wyszliśmy…
Popieram
https://www.facebook.com/Widzew-%C5%81%C3%B3d%C5%BA-Fan-Club-%C3%89ire-Division-115524085146325/