F. Smuda: „Nie mamy jeszcze dwóch równych jedenastek”

Zmęczeni obozem piłkarze Widzewa nie byli faworytem sparingowego meczu ze Stomilem Olsztyn. Spodziewaliśmy się raczej porażki z przedstawicielem I ligi, ale łodzianie zagrali bardzo dobrze i odnieśli zasłużone zwycięstwo! Co po końcowym gwizdku mówił ich trener?

Trener Widzewa bagatelizował to, w której lidze występuje dzisiejszy rywal. „Z Ekstraklasą też byśmy zagrali! Najważniejsze, że obyło się bez kontuzji. Najgorzej, gdy ktoś wypada przez uraz na tydzień w okresie przygotowawczym. Ciężko się potem pozbierać i wrócić do odpowiedniej formy” – powiedział Franciszek Smuda.

Przeciwko Stomilowi Olsztyn znów zagrało dwudziestu dwóch zawodników, ale jedenastki nie były do końca równe. „Nie mamy jeszcze dwóch równych jedenastek, ale niewiele do tego brakuje. Może gdyby doszło jeszcze trzech-czterech zawodników do tej grupy, to można byłoby tak powiedzieć. Wtedy byłoby rzeczywiście tak, że mamy dwa równorzędne składy” – mówił po meczu „Franz”.

Po powrocie z Uniejowa łodzianie wcale nie będą mieli lżej z treningami. Ważne jednak, że mogli korzystać z normalnej trawy. „Kolejny tydzień też będzie bardzo ciężki. A później, te trzy tygodnie, to wejście w szybkość i łapanie świeżości. Fajnie, że mogliśmy grać na naturalnym boisku, bo to lepsze niż gra na sztucznej murawie. Ale to boisko w Uniejowie jest miękkie, wchodzi w nogi. Zauważył to m.in. Dario Kristo” – stwierdził Smuda.