F. Mihaljević: „Na boisku nie robiliśmy tego, co sobie założyliśmy”

Wczorajszy mecz ze Stalą Stalowa Wola nie przyniósł przełamania ani dla Widzewa, ani dla Filipa Mihaljevicia. Łodzianie nie wygrali po raz piąty z rzędu, zaś chorwacki napastnik znowu nie zdobył bramki. Jego niemoc strzelecka trwa już od dwóch i pół miesiąca.

Mihaljević był zawiedziony, że widzewiakom ponownie nie udało się wygrać. Według niego, drużyna dała jednak z siebie wszystko, co mogła, a dużą rolę odegrało zmęczenie przeciągającą się rundą jesienną. „Daliśmy z siebie 100%, ale czuć już zmęczenie. Mieliśmy dużo problemów w ostatnich meczach. Ten urlop będzie dla nas bardzo ważny” – powiedział WTM po spotkaniu.

Piłkarz z Chorwacji docenił też klasę przeciwnika łodzian. Według niego, Stal zaprezentowała się na boisku bardzo dobrze, z kolei widzewiakom zabrakło realizacji założonych wcześniej zadań. „Graliśmy dziś z najlepszą drużyną, z jaką mierzyłem się do tej pory w lidze. Byłem zdenerwowany, bo na boisku nie robiliśmy tego, co sobie założyliśmy w szatni. Czasami nie udaje się to, co by się chciało osiągnąć. Taki jest futbol” – stwierdził Mihaljević.

26-latek miał świetną okazję, by w jednej z ostatnich akcji wczorajszego meczu przesądzić o wygranej Widzewa. Zamiast strzelać, zdecydował się na podanie do Daniela Świderskiego, które przeciął obrońca Stali. Napastnik po meczu stwierdził, że to był błąd. „Powinienem kończyć tę akcję samemu. Nie miałem jednak pełnej kontroli nad piłką i podałem Danielowi. To była zła decyzja” – podsumował zawodnik.

Tuż po sobotnim spotkaniu zawodnicy łódzkiego klubu rozpoczęli półtoramiesięczny okres urlopowy. Mihaljević wraca do ojczyzny, lecz nie zamierza w tym czasie próżnować. „W niedzielę wracam z rodziną do Chorwacji. Wszyscy mamy plany treningowe na ten okres i będziemy pracować, żeby wrócić w dobrej formie” – zakończył strzelec trzech bramek dla Widzewa w tym sezonie.