E. Potok: „Cacek powiedział mi, że nie da sobie rady, więc musi ustąpić”
11 marca 2015, 20:00 | Autor: RyanOd kilku dni sytuacja wokół Widzewa jest bardzo zła. W piątek klub stracił licencję, co pociągnęło za sobą decyzję właściciela, by wstrzymać spłacanie rat wynikających z układu. Takie działanie skutkować może likwidacją spółki. Z Sylwestrem Cackiem rozmawiał wczoraj Prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej, który nie miał dobrych wieści po tym spotkaniu.
Edward Potok powiedział nam, że usłyszał od właściciela Widzewa, iż ten nie posiada wystarczających środków, by móc dłużej finansować klub. „Prezes powiedział mi, że jeśli Widzew odzyska licencję, to będzie chciał do końca czerwca utrzymać zespół na powierzchni, by dokończyć sezon. Później jednak nie będzie go stać na dalsze utrzymywanie spółki. Odpowiedziałem mu, że jeśli nie może dalej prowadzić klubu, musi ustąpić” – powiedział WTM.
Jakie Cacek widzi wyjście z tej sytuacji? „Sytuacja jest trudna, Pan Cacek stwierdził, że nie jest w stanie spłacić raty marcowej w kwocie 1,8mln zł. Jeśli któryś z wierzycieli będzie występował na drogę sądową w celu doprowadzenia do upadłości spółki, to ci wierzyciele będą spłacani. Co jeżeli w jednym czasie do Sądu wystąpi 90% wierzycieli?” – pyta retorycznie Potok.
Prezes ŁZPN zdradził, że bezpośrednio do niego i do Miasta zgłosiły się dwa podmioty, chętne przejąć akcje klubu. „Te firmy nie chciały rozmawiać z Panem Cackiem. Być może sondowały wcześniej możliwość dogadania się z nim, tego nie wiemy. Podmioty te chciałyby przejęcia nawet 100% akcji Widzewa i dalej finansować spółkę, spłacając również jej zadłużenie. Warunek jest jednak taki, że Prezes musiałby oddać te akcje bez dodatkowych żądań, a to może być z jego strony niemożliwe” – mówi WTM szef łódzkiej piłki.
Wiele zależeć będzie od jutrzejszej opinii policji, jeśli będzie pozytywna, licencja wróci do Widzewa. „Walczymy, jutro jadę do Byczyny na wizję lokalną z udziałem policji. Mam nadzieję, że uda się uzyskać pozytywną opinię. Nie będzie to łatwe, dziś w południe odwiedzili mnie poddębiccy funkcjonariusze przedstawiając listę poprawek, jakie trzeba wykonać. Stan na godz. 18:00 był taki, że wiele z nich nie zostało zrobione” – niepokoi się Potok. „Jeszcze dziś i jutro rano klub ma pracować w Byczynie, miejmy nadzieję, że zdążą. Jak nie, to pozostanie nam walka 18 marca przed Najwyższą Komisją Odwoławczą. Dopiero trzy walkowery wyrzucą Widzew z ligi, na razie jeszcze się to nie stało” – dodaje.
Czy zdaniem Prezesa ŁZPN krytyczna sytuacja Widzewa może być przeszkodą w budowie nowego stadionu przy Piłsudskiego? „To byłoby świństwo, gdyby przy upadku klubu wstrzymano budowę. Będziemy wspólnie walczyć, by do tego nie doszło. Miasto musi mieć świadomość, jak ważny dla polskiego sportu jest Widzew, i jak rozsławił Łódź na całym świecie. Dlatego za tą promocję powinien teraz dostać pomoc” – kończy.
Foto: polskieradio.pl