Dzisiaj zdecydują się losy sezonu w niższych ligach?
7 maja 2020, 11:24 | Autor: KamilWszystkie ligi szczebla centralnego mają określony plan przygotowań do wznowienia gry i wiele wskazuje na to, że za około miesiąc piłkarze wrócą na boiska. Dużo mniej optymistycznie wygląda sytuacja rozgrywek regionalnych – od III ligi w dół.
Szanse na dokończenie tam sezonu są minimalne: z jednej strony z powodu zbyt napiętego terminarza, z drugiej – w związku z niemożnością przeprowadzenia testów na koronawirusa u wszystkich zainteresowanych. Jeżeli rozgrywki nie zostałyby wznowione, ucierpiałyby na tym rezerwy Widzewa, które po rundzie jesiennej zajmują w łódzkiej okręgówce drugie miejsce, a wiosną miały powalczyć o upragniony awans.
Raczej nie będzie im to dane, o czym być może dowiemy się już dzisiaj. W samo południe rozpocznie się bowiem spotkanie w siedzibie PZPN, na którym stawią się prezesi wszystkich wojewódzkich związków piłki nożnej i przedstawią swoje pomysły na przyszłość rozgrywek. Najprawdopodobniej wypracują wspólne stanowisko, a później przekażą je do centrali.
Jak informują „Przegląd Sportowy” i katowicki „Sport”, aktualnie największym poparciem cieszy się propozycja, w której zachowane zostaną awanse, nie będzie za to spadków. Rozważane mają być również warianty z zarówno z awansami, jak i spadkami, a także z całkowitym anulowaniem sezonu i rozpoczęciem go za kilka miesięcy w niezmienionym składzie. Te dwa ostatnie postulaty są jednak dużo mniej prawdopodobne niż pierwszy.
Jakiej decyzji nie podjęłyby wojewódzkie związki, rezerwy Widzewa będą zmuszone przez kolejny rok rywalizować na poziomie ligi okręgowej. Na własne życzenie, bo na cztery serie gier przed końcem jesieni zespół Jakuba Grzeszczakowskiego i Macieja Sobocińskiego miał pięć punktów przewagi nad drugą Stalą Głowno. Przegrał jednak z nią (w składzie złożonym z piłkarzy pierwszej drużyny!) w bezpośrednim pojedynku, później jeszcze dwa razy stracił punkty i oddał prowadzenie.
Jedyną szansą na częściowe uratowanie sezonu dla widzewiaków mogą być rozgrywki wojewódzkiego Pucharu Polski, które według wszelkich głosów powinny zostać dokończone. Gdyby tak się stało, to łodzianie zmierzą się w ćwierćfinale z Pelikanem Łowicz na własnym terenie. Zwycięzca całych zmagań zapewni awans do PP na centralnym szczeblu.
„Na własne życzenie” to jest klucz do tego co czeka rezerwy, bez względu na przyjęty system.
Ale może za rok, bez spadkowiczów będzie łatwiej.
Teraz niech w PP udowodnią, że na niedoszły awans zasługiwali.
Ta strata w tych ostatnich 4 meczach, pokazuje nastawienie i zaangażowanie niektórych piłkarzy jedynki do meczów w rezerwach.