Druga linia RTS wypadła całkiem nieźle

23 stycznia 2025, 19:49 | Autor:

Po raz przedostatni wracamy do minionej rundy jesiennej, kontynuując cykl statystycznych podsumowań, z podziałem na poszczególne formacje. Po bramce i obronie, pora przyjrzeć temu, jak druga linia Widzewa Łódź funkcjonowała na tle ligowych rywali.

W pierwszej części sezonu czerwono-biało-czerwoni najczęściej ustawiani byli w systemie 4-3-3, a więc na realną liczbę pomocników na boisku można patrzeć… różnie. Jedni powiedzą, że było ich trzech i wszyscy występowali w środku pola, a inni, że takich zawodników było pięciu, wliczając skrzydłowych. Piłkarzom Daniela Myśliwca zdarzało się jednak zmieniać schemat, przechodzą np. na ustawienie 4-4-2 lub 4-1-3-2. Najwięcej czasu spośród pomocników spędzili jesienią Fran Alvarez, Jakub Sypek oraz Kamil Cybulski – tylko ta trójka zaliczyła na boisku minimum 1000 minut.

Tradycyjnie wybraliśmy cztery parametry, które najlepiej oddają jakość gry w pomocy. Skupiliśmy się na posiadaniu piłki przez drużyny Ekstraklasy, liczbie wykonanych przez nich kluczowych podań, dokładności przy wymienianiu piłki pomiędzy sobą oraz stosunkowi piłek straconych do odzyskanych. Jak zawsze przy tej okazji podkreślamy, by przedstawione dane traktować z odpowiednim dystansem, bo nie wszystko da się pokazać liczbami.

Patrząc na ranking ułożony pod kątem częstotliwości posiadania piłki, trzeba mieć na uwadze, że lepszy wynik wcale nie musi mieć przełożenia na dorobek punktowy zespołów. Dla niektórych jest to bardzo ważny element, ponieważ ich filozofia gry zakłada kontrolowanie przebiegu spotkania właśnie poprzez utrzymywanie się przy futbolówce, podczas gdy inne drużyny z premedytacją oddają ją rywalom, szukając swoich okazji bramkowych w kontratakach. Okazuje się, że najczęściej piłkę mieli w swoim posiadaniu zawodnicy Lecha Poznań, dość zdecydowanie wyprzedzając drugą Pogoń Szczecin oraz zamykający podium Górnik Zabrze.

Widzewiacy spisali się nieźle, zajmując siódme miejsce, a więc nieco wyższe od tego w piłkarskiej tabeli. Co ciekawe, byli ostatnią ekipą, która zaliczyła wskaźnik ponad 50% posiadania. Pozostała jedenastka wolała lub była zmuszona więcej za piłką biegać niż ją mieć. W największym stopniu robili to tradycyjnie gracze Puszczy Niepołomice, a poza nią Cracovii i Motoru Lublin. Biorąc pod uwagę ich pozycje, zdawało im się to wcale nie przeszkadzać.

Wskaźnik dokładności podań nie wybacza. Bez względu na to model gry, obrany przez dany zespół, celne zagranie do partnera zawsze powinno mieć miejsce jak najczęściej. W kwestii dokładnego operowania piłką najlepiej spisali się piłkarze Górnika Zabrze, choć ich przewaga nad konkurencją nie była już tak znacząca. Futbolówkę precyzyjnie podawali między sobą także zawodnicy Jagiellonii Białystok oraz „Kolejorza„.

Ekipa z Piłsudskiego znów zajęła lokatę wyższą niż w tabeli ułożonej punktowo. Co prawda, będąc szóstą w stawce na kolana nie rzuciła, ale to i tak przyzwoity wynik. Najsłabiej w tym elemencie zaprezentowały się ponownie „Żubry„, znane z długich podań, które przez to często nie docierają do adresata. Również Korona Kielce i GKS Katowice muszą popracować nad precyzją.

To, co cechuje mocną linię pomocy, to liczba wykonywanych przez piłkarzy tzw. kluczowych podań. To dzięki nim zespołom udaje się kreować grę, wywodząc w pole defensywę przeciwnika. Statystyki pokazują, że najbardziej kreatywną ekipą jesienią był Lech, o włos wyprzedzając zabrzan. Tym razem na podium wskoczyła też „Gieksa„, która poprzednio wypadła blado. Być może przy Bukowej uznali, że liczy się konkret.

Pod względem kluczowych zagrań RTS wypadł najgorzej spośród czterech kategorii, jakie wzięliśmy na tapet. Jedenaste miejsce martwi tym bardziej, że w dwóch poprzednich rundach czerwono-biało-czerwoni kręcili się blisko czołówki. Wiosną liczymy więc na poprawę. Jeszcze bardziej potrzebują tego w Kielcach, Gdańsku i Gliwicach, którzy zamknęli ranking.

Na koniec policzyliśmy różnicę między odzyskanymi a straconymi piłkami przez ekipy Ekstraklasy, gdzie od dawna utrzymuje się tendencja negatywna. Ligowcy ponownie częściej doprowadzili do strat poprzez nieudany drybling czy niecelne podanie niż udawało im się pozyskiwać futbolówkę. Na minusie rundę skończyło wszystkie osiemnaście drużyn. Najmniejszy deficyt zaliczył Górnik, potwierdzając swoją bardzo dobrą postawę w podsumowaniu linii pomocy. Za jego plecami znalazł się Piast, a w czołówce uplasowała się jeszcze Legia Warszawa.

Jak wypadł Widzew? Bardzo dobrze, bo to właśnie parametr, w którym pokazali się z najlepszej strony. Warto przy tym dostrzec, że patrząc jedynie na liczbę strat, ludzie Myśliwca byli na podium. Gorzej poszło w odzyskiwaniu piłki. Najsłabszy bilans odnotowaliśmy u beniaminków z Górnego Śląska i Trójmiasta, których przedzieliło Zagłębie Lubin.

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Bart
2 godzin temu

Wypadła nieźle tylko mamy najmniej chyba strzałów celnych w lidze albo po prostu strzałów na bramkę

1
0
Would love your thoughts, please comment.x