Druga drużyna Widzewa lepsza od rezerw mistrza Polski!
22 lutego 2020, 13:46 | Autor: KamilBardzo ważny sprawdzian mają za sobą piłkarze rezerw Widzewa. Podopieczni Jakuba Grzeszczakowskiego i Macieja Sobocińskiego mierzyli się z drugą drużyną Piasta Gliwice i po bardzo zaciętym meczu zwyciężyli 5:3, choć jeszcze na dwadzieścia minut przed końcem przegrywali 1:3!
Widzewiacy przystąpili do dzisiejszego meczu osłabieni. Na trening pierwszego zespołu oddelegowani zostali Filip Becht, Konrad Cieślak i Dawid Telestak, a z powodu urazów zagrać nie mogli Marcel Sieroń oraz Jakub Szlaski. „Dwójkę” wzmocnił jedynie Jakub Mikołajczak.
W pierwszych fragmentach spotkania na boisku nie działo się zbyt wiele ciekawego. Wynik w 17. minucie mogli otworzyć goście, ale uderzenie Piotra Spende powędrowało obok słupka bramki Mikołajczaka. W odpowiedzi, w polu karnym gliwiczan znalazł się Maciej Malinowski i podał do zawodnika testowanego, ten jednak nie trafił czysto w piłkę.
Tuż przed upływem pół godziny gry na prowadzenie wyszedł Piast. Na lewej stronie znalazł się Krzysztof Grzegorz i pewnym strzałem po ziemi pokonał Mikołajczaka. Widzewiacy od razu rzucili się do odrabiania strat, lecz brakowało im dokładności. W 41. minucie udało się jednak wyrównać! Kamil Drążczyk dośrodkował do testowanego gracza z Brazylii, a ten zgrał do Jakuba Kmity, który trafił do siatki.
Niestety, już w kolejnej akcji piłkarze z Gliwic ponownie wygrywali. Po błędzie całego bloku obronnego, jeden z rywali znalazł się w polu karnym, gdzie został sfaulowany przez Mikołajczaka. Sędzia wskazał na jedenasty metr boiska, a pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Michał Zachciał, ustalając tym samym wynik pierwszej połowy.
Tuż po zmianie stron widzewiacy mogli wyrównać. Drążczyk znalazł podaniem Kmitę, ale ten strzelił zbyt lekko, by umieścić futbolówkę w siatce Piasta. Niewykorzystana okazja się zemściła, bo już w kolejnej akcji goście podwyższyli rezultat, gdy ze skraju pola karnego Konrada Reszkę pokonał Wiktor Preuss. Chwilę później bramkarz łodzian musiał opuścić boisko wskutek zderzenia z zawodnikiem rywali, a miejsce między słupkami ponownie zajął Mikołajczak.
W miarę upływu drugiej połowy, przewaga Widzewa się zwiększała, lecz początkowo nie przynosiło to rezultatu w postaci bramki. Gola kontaktowego udało się wreszcie zdobyć w 72. minucie! Z prawej strony dośrodkował Krystian Stopa, a uderzył Kmita. Bramkarz z trudem poradził sobie z uderzeniem, lecz przy dobitce testowanego zawodnika był już bezradny.
Trafienie dodało łodzianom skrzydeł i już sześć minut później doprowadzili do remisu! Po błędzie obrony Piasta piłkę przejął Kmita i wyłożył do Drążczyka, który płaskim strzałem wyrównał. Po chwili w sytuacji sam na sam znalazł się Maciej Malinowski, ale w ostatniej chwili świetną interwencją popisał się obrońca.
W 84. minucie Widzew dopiął swego i wyszedł na prowadzenie! Po rajdzie lewą stroną boiska w polu karnym sfaulowany został Mateusz Gołda, a bramkarza z jedenastego metra boiska pokonał Kmita. Piast próbował się odgryźć, lecz dobrze spisywała się defensywa gospodarzy. Decydujący cios należał za to do łodzian! Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry celną główką po wrzutce Stopy popisał się Malinowski.
Ostatecznie rezerwy Widzewa wygrały 5:3, świetnie spisując się zwłaszcza w drugiej części meczu. Kolejny sprawdzian czeka ich za tydzień, gdy zmierzą się z Pogonią Zduńska Wola. Spotkanie odbędzie się w sobotę na Łodziance.
Widzew II Łódź – Piast II Gliwice 5:3 (1:2)
41′, 84′ (k) Kmita, 72′ zawodnik testowany, 78′ Drążczyk, 90′ Malinowski – 29′ Grzegorz, 43′ (k) Zachciał, 48′ Preuss
Widzew II:
Mikołajczak (46′ Reszka, 55′ Mikołajczak) – Stopa, Mamełka, Winek (46′ Najderek), Pokorski – zawodnik testowany (72′ Gołda), Glicner, Owczarczyk, Drążczyk – Kmita – Malinowski
Piast II:
Królczyk – Gendera, Dankowski, Oracz, Preuss – Sulma, Zachciał, Pilch, Grzegorz – Jończyk, Spende
Tak pomyślałem że Damian Warchoł z Pelikana za Kitę powinien dać radę
Warchoła chcieli w Radomiaku, ale z niego zrezygnowali, tak czy inaczej może warto sprawdzić, bo liczby miał niezłe.
https://www.laczynaspilka.pl/rozgrywki2/iii-liga/damian-warchol-nie-rezygnuje-z-marzen-o-ekstraklasie
„Moim marzeniem jest zagrać chociaż jeden mecz w ekstraklasie w barwach Widzewa. Widzew to mój klub, chodziłem na jego mecze od dziecka. Teraz jest w II lidze, jednak gdybym dostał ofertę, nie zastanawiałbym się. Wolałbym nawet II-ligowy Widzew niż grę w I lidze dla samego faktu – podsumowuje Warchoł „
Już go lubię