Dlaczego Widzew potracił punkty ze słabszymi rywalami?
3 grudnia 2017, 09:22 | Autor: Ryan„Ligę wygrywa się z dołem tabeli” – mówił wielokrotnie kapitan Widzewa, Sebastian Zieleniecki. Tymczasem łodzianie mieli wyraźny problem z punktowaniem z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. Dlaczego tak się działo?
Przypomnijmy, że najlepsze mecze widzewiacy notowali na boiskach teoretycznie najtrudniejszych przeciwników. Konsekwentnie ogrywali Sokół Aleksandrów, rezerwy Legii, Drwęcę czy Lechię. I to na ich boiskach! Potrafili pokonać też niewygodny Pelikan, a także wywieźć punkt z trudnego terenu w Morągu. Największe wpadki notowali jednak w Wikielcu czy u siebie z ŁKS Łomża i Sokołem Ostróda.
Swoją teorię na ten temat ma Franciszek Smuda. „Mamy młodą drużynę. Ci młodsi gracze mają problem z tym, żeby odpowiednio sprężyć się na słabsze zespoły, tak jak na te silniejsze. Oni uważają, że trzy punkty są pewnie i pytanie tylko, ile strzelą bramek. Zawodowy piłkarz z krwi i kości koncentruje się na każdym meczu” – mówił trener Widzewa w programie „Piłka Meczowa”.
Szkoleniowiec przyznał, że postawa zespołu potrafi spędzać mu sen z powiek. „Nie przesypiam większej liczby nocy, niż wtedy, gdy graliśmy z Widzewem w europejskich pucharach. Człowiek chciałby to wszystko od razu poukładać, ale dopiero teraz będzie można wyciągnąć wnioski. Zastrzeżenia mam do środka pola. Ci piłkarze nie potrafili wziąć na siebie gry” – Smuda szukał przyczyn gorszych występów.
Gdyby podzielić tabelę na pół, spośród 35 punktów zdobytych przez Widzew, aż 15 łodzianie ugrali z drużynami z górnej części. To naprawdę dużo. Gdyby zespół uniknął kilku wpadek, zdominowałby rozgrywki i wiosna byłaby tylko formalnością. A tak, trzeba będzie bić się o awans od początku do końca rundy rewanżowej.