Debiut pisarski Łapińskiego. „Szmata” legendy Widzewa w księgarniach!
12 marca 2019, 20:10 | Autor: Ryan27 lutego miała miejsce premiera książki o tematyce piłkarskiej „Szmata”. Co ciekawe, jest to debiut Tomasza Łapińskiego, boiskowej legendy Widzewa. We wtorkowe popołudnie, w łódzkim Empiku, odbyło się spotkanie z autorem.
Po zakończeniu kariery, Łapiński wciąż był blisko sportu, w różnych rolach pojawiając się m.in. w Widzewie. Bywał jego trenerem, doradcą zarządu, czy człowiekiem odpowiedzialnym za kontakty z kibicami. Oprócz tego pełnił rolę eksperta w stacjach telewizyjnych, a w wolnym czasie zajmował licznymi pasjami. Owocem jednej z nich jest wspomniany debiut książkowy, czyli „Szmata”.
Rekordzista w liczbie występów w barwach łódzkiego klubu napisał piłkarską powieść, w której wydarzenia zmyślone mieszają się z tymi faktycznymi. Gdyby tego było mało, autor sam stworzył scenariusz i wyreżyserował filmową zapowiedź „Szmaty”! W książce nie brakuje też „mięsa”: głównymi wątkami są korupcja, hazard, zdrady i problemy z kibolami.
Przy okazji wtorkowego spotkania, „Łapa” mówił o kulisach powstawania książki, odpowiadał na szereg pytań i oczywiście podpisywał egzemplarze – chętnych nie brakowało. Były obrońca zdradził też, czego najbardziej zabrakło mu podczas kariery piłkarskiej. „Żałuję, że nie mogłem grać na takim stadionie i przy tylu kibicach. To największa rzecz, jakiej mi wtedy brakowało. Szkoda mi tego” – wyjawił 36-krotny reprezentant Polski.
Wydawcą „Szmaty” jest SQN, wieloletni partner WTM. Z tej uwagi w najbliższym czasie poświęcimy dziełu Tomasza Łapińskiego wiele miejsca na naszych łamach. Spodziewajcie się fragmentów książki, a także konkursu z nagrodami!
Gdy przychodził do nas z Pogoni Łapy jako jeden z 18 Łapińskich w kadrze tego klubu,(proszę sprawdzić góra o 1-2 osoby się pomyliłem) zapowiadał się dobrze. Bardzo dobrze. Z perspektywy czasu myślę że coś zabrakło, raczej coś z górnych partii ciała,strach przed lataniem,dziwne kręcenie wąsa, niby dobry ale nie do końca,częste babole a,la Hummels,trochę kontuzji,i nieprzemyślana decyzja o przejściu do legii która przekreśliła go jako kandydata na legendę naszego klubu. Teraz doszła indolencja menadżerska,i denerwujący styl komentowania w TV jako ekspert.
Łapa legendą jest, a epizod z Legią nie ma znaczenia. Z resztą kulisy tego transferu są dobrze znane – nie rozumiem w czym problem.
Co do wieczoru autorskiego: bardzo fajnie spędzony czas, wiele widzewskich wspomnień i innych ciekawych historyjek ;) Kto nie był, niech żałuje! :)
Ten komentarz to jest Twój coming out.
Nawet nie ma sensu odnosić się do tych bzdur i kłamstw, które napisałeś.
Przykre, że obraża się jednego z najlepszych piłkarzy w historii Widzewa na portalu Widzewa i nie ma reakcji administratora.
Tobie brakuje klepki skoro twierdzisz, ze profesor obrony Lapinski mial jakies braki.
Chyba trochę przesadziłeś. Przez wiele lat najlepszy polski środkowy obrońca.
W Widzewie na 100% ikona i legenda.
Jedynie czego moim zdaniem zabrakło to kariera na Zachodzie i może czegoś w kadrze, ale w tamtych latach ogólnie reprezentacja cieniowała, więc i o jakiś spektakularny wynik było ciężko.
Zdobył z reprezentacją srebro na IO w Barcelonie w ’92. Faktycznie mało spektakularne…
Miałem na myśli seniorską reprezentację.
Nie przesadzaj z ilością Łapińskich w owczesnej Pogoni.O ile mnie pamięć nie myli było ich 3 lub 4,w tym brat Przemek.Byl ostoją obrony mimo ze debiutował w wieku 15 lat.A był to trzeci poziom rozgrywkowy\terazniejszy RTS/.Zapłata za transfer była w sprzęcie piłkarskim.Do dzis pamiętam jak my trampkarze dumnie nosilismy dresy z logiem Widzewa.
Widzew nie ma logo, Widzew ma herb ;)