Da się zagrać gorzej niż z Lechem i Cracovią (analiza)

18 lutego 2025, 19:57 | Autor:

Czy da się zagrać jeszcze gorzej niż z Lechem i Cracovią? Da się! Na tym sformułowaniu większość kibiców mogłaby zakończyć analizę. Mecz z 15 lutego przeciwko Śląskowi Wrocław wzbudził wiele emocji. Niestety, piłkarskiego widowiska ze strony łodzian nie ujrzeliśmy. Czy zasłużenie przegraliśmy z ostatnią drużyną obecnego sezonu Ekstraklasy? Zdecydowanie tak! Czy byliśmy tylko tłem dla „czerwonej latarni” ligi? Niestety, z ciężkim bólem trzeba przyznać – tak!

W normalnych okolicznościach każdy chciałby jak najszybciej zapomnieć o tym „widowisku”. Jednak w obliczu fatalnego początku rundy, braków kadrowych i zerowych ruchów transferowych emocje były gorące zarówno po meczu, jak i w jego trakcie.

Rozdział 1 – Kadra cały czas coraz mniejsza

Będziemy szczerzy – sytuacja kadrowa z meczu na mecz jest coraz gorsza. Po spotkaniu z Cracovią wydawało się, że powoli zmierzamy ku lepszemu, jednak tuż przed meczem nadeszły kolejne fatalne wieści. Said Hamulić, który prezentował się obiecująco w ostatnim spotkaniu, ponownie doznał kontuzji. Na domiar złego z gry wypadł kolejny kluczowy zawodnik Widzewa. Fran Alvarez został ojcem i otrzymał zgodę na wyjazd do Hiszpanii, aby być przy swojej partnerce w tym wyjątkowym momencie. Można się złościć lub nie, ale dla większości ludzi to jedna z najważniejszych chwil w życiu. Dlatego nie ma sensu krytykować jego nieobecności.

Należy także wspomnieć o pozostałych zawodnikach niedostępnych na mecz ze Śląskiem. Przez dłuższy czas nie zobaczymy jeszcze Juana Ibizy, Kamila Cybulskiego oraz Bartłomieja Pawłowskiego. Według ostatniego (przed meczem z wrocławianami) raportu medycznego najbliżej wznowienia treningów są Lirim Kastrati i Marcel Krajewski. Natomiast Fabio Nunes, z powodu niskiego zaangażowania na treningach, nie jest brany pod uwagę nawet jako uzupełnienie składu. Trener Daniel Myśliwiec nie zdołał nawet skompletować pełnej 20-osobowej kadry meczowej – do Wrocławia pojechało jedynie 19 graczy!

Widzewiacy wyszli w formacji 4-4-2, z Rafałem Gikiewiczem w bramce. Środek obrony tworzyli Luis Silva i Mateusz Żyro, a na bokach defensywy wystąpili Samuel Kozlovsky (lewa strona) oraz Paweł Kwiatkowski (prawa strona). Skrzydłowymi w tym spotkaniu był duet JakubówŁukowski na lewej stronie i Sypek na prawej. Wobec nieobecności Alvareza środek pomocy ponownie tworzyli Marek Hanousek i Juljan Shehu. Rolę fałszywego napastnika pełnił Sebastian Kerk. Z powodu urazu Hamulicia od pierwszej minuty na placu gry pojawił się Hubert Sobol.

Wyjściowa jedenastka na spotkanie ze Śląskiem dobitnie ukazuje braki kadrowe Widzewa. Jeszcze gorzej wyglądała ławka rezerwowych, której nawet nie udało się skompletować w pełnym składzie. Do Wrocławia pojechało tylko 19 zawodników! Jakby tego było mało, najbardziej doświadczony zmiennik – Hilary Gong – miał na koncie więcej rozegranych spotkań w Ekstraklasie niż cała reszta rezerwowych razem wzięta. Nic dziwnego, skoro pięciu z nich jedyne szanse na regularną grę miało w czwartoligowych rezerwach. Łączne doświadczenie rezerwowych desygnowanych na ten mecz wynosiło zaledwie 33 spotkania w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Rozdział 2 – Gra w obronie, a w zasadzie jej brak

Czy jest sens samobiczowania się i analizowania każdej decyzji widzewiaków w grze obronnej? Zapewne znajdzie się jakiś masochista, jednak zdecydowana większość kibiców wolałaby zapomnieć o „bogatych” walorach piłkarskich tego widowiska. Dlatego, aby oszczędzić wam męki, postanowiłem ograniczyć się tylko do straconych bramek, dwóch żółtych kartek Kwiatkowskiego oraz kilku wybranych akcji.

Na pierwszą straconą bramkę nie trzeba było długo czekać. Już po zaledwie czterech minutach meczu gospodarze mogli cieszyć się z prowadzenia. Spróbujmy przeanalizować następujący po sobie ciąg zdarzeń, który doprowadził do tego, że Widzew musiał odrabiać straty. W obrębie koła środkowego pomocnik Śląska, Petr Schwarz, podaje na wolne pole do Mateusza Żukowskiego. Warto zwrócić uwagę na pozycję Kwiatkowskiego w tym momencie. Prawy obrońca Widzewa zamiast podążać za skrzydłowym, zawęża przestrzeń i zbliża się do swojego obrońcy, Żyry, pozostawiając tym samym dużo wolnego miejsca na rozwinięcie akcji.

Kiedy akcja znacząco zwolniła, „Kwiatek” dalej kierował się w stronę środka zamiast zamykać dostęp do pola karnego. Sytuację tę bezpardonowo wykorzystał Marc Llinares, który, gdy tylko otrzymał futbolówkę, skierował ją w stronę środka pola karnego.

Łodzianie najwyraźniej zapomnieli, że przeciwnicy mogą znajdować się również w środku pola karnego, ponieważ niepilnowani pozostali zarówno Jose Pozo, jak i Piotr Samiec-Talar. Ten ostatni bez trudu dopadł do piłki i wpakował ją bezpośrednio do siatki czerwono-biało-czerwonych.

Były widzewiak Samiec-Talar był niezwykle aktywny w tym meczu i zdecydowanie zasłużył na miano bohatera spotkania. Kilkukrotnie mijał łodzian niczym tyczki, aby spróbować ponownie pokonać Gikiewicza. Tak było chociażby w 14. minucie, kiedy to jedynie poprzeczka uratowała golkipera Widzewa przed ponowną kapitulacją.

Pora przeanalizować ciąg wydarzeń przed stratą drugiego gola. Kłopoty łodzian rozpoczęły się od pressingu Tomasso Guercio na Kozlovskiego. Słowak, widząc pędzącego na siebie rywala, momentalnie podał piłkę w stronę Hanouska, choć wydawałoby się, że w takiej sytuacji to Jakub Łukowski powinien otrzymać futbolówkę.

Przekazanie piłki było na tyle niecelne, że Czech, będąc pod presją przeciwnika, został złapany na wykroku i przepuścił podanie.

Nie trzeba było długo czekać, aż wrocławianie dopadną do piłki. Pozo z dziecinną łatwością kieruje się niepilnowany w stronę linii końcowej, aby wykonać dośrodkowanie.

Sytuację próbował ratować Silva. Niestety odbita przez Portugalczyka piłka wylądowała we własnej siatce mijając Gikiewicza.

Bądźmy szczerzy – kolejny stracony gol przez łodzian był tylko kwestią czasu. Po czerwonej kartce widowisko stało się jeszcze bardziej jednostronne. Nic dziwnego – grając 10 przeciwko 11, ciężko jest zarówno atakować, jak i się bronić. Kwintesencją była strata trzeciej bramki. Wszystko zaczęło się od wyrzutu z autu – podkreślmy, dla widzewiaków. Nikodem Stachowicz chciał szybko rozpocząć akcję.

Adresatem miał być Kerk. Niestety, Niemiec po raz kolejny w tym meczu pokazał, że nie radzi sobie z „trudami” tego pojedynku. Kerk został uprzedzony przez Żukowskiego.

Skrzydłowy Śląska chwilę później podał do Samca-Talara, a ten, widząc Żukowskiego na czystej pozycji, odegrał mu piłkę pod nogi.

W tej sytuacji zawodnik ekipy z Wrocławia nie miał już innego wyjścia, jak tylko skierować futbolówkę do bramki łodzian.

Wynik porażki mógł być zdecydowanie wyższy. Pomimo utraty trzech bramek, Rafał Gikiewicz zachował chłodną głowę. W 83. minucie sparował za linię końcową uderzenie Tudora Baluțy, by minutę później dobrze skrócić kąt Arnau Ortizowi, który nie zdołał już dogonić futbolówki.

Rozdział 3 – Błędy, błędy, błędy… Dwa razy żółte

Osłabienie na placu gry spowodowane czerwoną kartką wcale nie było główną przyczyną słabej postawy łodzian w dalszej części spotkania. Warto wspomnieć, że Paweł Kwiatkowski nie jest nominalnym prawym obrońcą. Chociaż 18-latek wykazuje się w miarę poprawnymi umiejętnościami, to wystawianie go na tej pozycji w formacji defensywnej może hamować jego rozwój. Oczywiście wszyscy rozumieją sytuację kryzysową spowodowaną brakami w kadrze, a jednorazowe przesunięcie zawodnika mogłoby być akceptowalne. Niestety Kwiatkowski po raz kolejny rozgrywa mecz na prawej obronie, a jego braki zaczynają być dostrzegane nawet przez niedzielnych sympatyków Widzewa. W spotkaniu ze Śląskiem Wrocław był wielokrotnie spóźniony i podczas fazy obronnej schodził (naturalnie dla siebie) do środka, pozostawiając całą wolną strefę.

Ciekawostką może być fakt, że nasz młodzieżowiec dwukrotnie obejrzał żółtą kartkę za przewinienia na tym samym zawodniku – Żukowskim. „Kwiatek” pierwsze napomnienie otrzymał po ataku na kolano skrzydłowego Śląska Wrocław.

Pomimo upływu kilku dni od meczu nadal trudno zrozumieć, co miał w głowie 18-latek, faulując rywala od tyłu. Patrząc na sytuację od początku – po przedbitce Paweł wygrał walkę o piłkę, wybijając ją do przodu.

Niestety zrobił to na tyle nieudolnie, że futbolówka trafiła prosto pod nogi Pozo. Hiszpan nie zwlekał i natychmiast podał do Mateusza Żukowskiego. Skrzydłowy Śląska, mając przed sobą wolną przestrzeń, ruszył wzdłuż bocznej linii w stronę bramki Gikiewicza.

Spóźniony Kwiatkowski próbował go dogonić, ale widząc, że nie ma na to szans, zdecydował się na absurdalny faul od tyłu. Co więcej, sytuacja była tym bardziej niezrozumiała, że Żukowskiego asekurował już Żyro.

Rozdział 4 – Ofensywa, czyli zagrożenie równe 0

Czy ofensywa w meczu istniała? Coś tam było. Czy stworzyła jakieś realne zagrożenie? Oczywiście, że nie! Kierując zaledwie dwa celne strzały w całym meczu, nie można liczyć na zwycięstwo. Pierwsza okazja pojawiła się już w 30. sekundzie, kiedy to Sobol oddał strzał na bramkę. Dobry prognostyk na początek spotkania. Jednak z całym szacunkiem dla umiejętności naszego napastnika – uderzenie z 25. metrów musiałoby być wyjątkowo mocne i precyzyjne, aby sprawić bramkarzowi jakiekolwiek problemy. Tymczasem poza faktem, że piłka zmierzała w środek bramki Rafała Leszczyńskiego, nic w tym strzale się nie zgadzało.

Ktoś pamięta zarzut z meczu z Cracovią? Brak pomysłu na rozegranie dobrze zapowiadającej się akcji był widoczny jak na dłoni, szczególnie w 2. i 28. minucie. Podania były kierowane do przodu, ale kto miał być ich adresatem, wiedział chyba tylko sam podający.

Jedną z najgroźniejszych sytuacji stworzonych przez czerwono-biało-czerwonych był rzut wolny wykonany przez Kerka. Było to ostatnie celne uderzenie łodzian w sobotnie popołudnie, a zarazem ostatnie dobrze wykonane przez Niemca stały fragment gry.

Mamy dla Was teraz grę o tytule „Gdzie spadnie piłka?”. W przedstawionej analizie przyjrzymy się rzutom rożnym wykonywanym przez Sebastiana Kerka w 13. i 40. minucie.Pierwsza sytuacja – lewa strona, dośrodkowanie technicznie dobrze wyszkolonego lewonożnego zawodnika, piłka odchodząca.

Wynik? Piłka uderza w zewnętrzną boczną siatkę bramki.

Druga sytuacja – prawa strona, dośrodkowanie technicznie dobrze wyszkolonego lewonożnego zawodnika, piłka dochodząca.

Wynik? Piłka po kilku metrach zaczyna skręcać w zupełnie innym kierunku, niż zamierzono, i finalnie spada pod nogi zaskoczonego piłkarza Śląska, który nie brał udziału w akcji.

Poziom Kerka w tym meczu był na tyle słaby, że od pewnego momentu stałe fragmenty gry zaczął wykonywać całkowicie niewidoczny wcześniej Łukowski. Zmiana od razu przyniosła korzyść. W 48. minucie piłka ląduje pod nogami Marka Hanouska, jednak ten zbyt długo zwleka z oddaniem strzału. Dobitka Czecha wyglądała praktycznie tak samo.

W 15. minucie dobrą okazję na wyrównanie miał chyba najlepszy zawodnik łodzian w tym meczu – Sypek. Gdyby przed sezonem zapytać kogokolwiek, czy może on być liderem drużyny, spotkalibyśmy się raczej z politowaniem lub prześmiewczym uśmiechem. A jednak to prawda – zarówno w meczu z Lechem Poznań, jak i ze Śląskiem, młody skrzydłowy wyglądał jak kluczowy zawodnik zespołu – co na tle swoich klubowych kolegów nie jest trudnym wyczynem.

Na koniec zostawiliśmy „truskawkę na torcie”. Każdy, kto za młodu oglądał japońską animację „Kapitan Tsubasa, próbował na podwórku magicznych strzałów niczym bohaterowie tej kreskówki. Jednym z bardziej kultowych było podwójne uderzenie braci Tachibana. Nie wiemy, czy piłkarze Widzewa uważnie śledzili tę serię, ale widać pewne inspiracje w akcji dwóch JakubówSypka i Łukowskiego. Ich strzał był jednak na tyle niecelny, że nie stworzył żadnego zagrożenia. Co gorsza, prawy skrzydłowy poważnie ucierpiał w tej sytuacji.

Rozdział 5 – Czy widać światełko w tunelu?

Sytuacja punktowa łodzian w tym roku jest tragiczna. Kibice nie kryli swojego niezadowolenia po meczu ze Śląskiem Wrocław – po końcowym gwizdku pod sektor zaproszono nie tylko piłkarzy i trenera, ale także prezesa klubu. Ten zadeklarował, że w najbliższym tygodniu do drużyny dołączą trzy nowe transfery.

Czy taki ruch uspokoi fanów? Wielu uważa to za desperacką próbę ratowania sytuacji pod wpływem presji kibiców. Skoro braki kadrowe były oczywiste jeszcze przed startem rundy, to dlaczego klub reaguje dopiero teraz? Dlaczego zarząd i właściciele nie podejmują bardziej zdecydowanych działań? Czemu trener unika jednoznacznych odpowiedzi na temat swojej przyszłości?

Na te pytania wciąż brak jednoznacznych odpowiedzi. Ostatnio na stronie pojawił się artykuł analizujący wszystkie problemy Widzewa, uwzględniając stanowisko oraz potencjalne przyczyny obecnej sytuacji. Zachęcamy również do udziału w ankiecie, w której kibice mogą wyrazić swoje zdanie.

Rozdział 6 – Podsumowanie

Podsumowując spotkanie Widzewa ze Śląskiem można wysnuć następujące wnioski:

  1. Fatalna postawa zespołu – Gra Widzewa była bardzo słaba, a wynik porażki z drużyną znajdującą się na dnie tabeli Ekstraklasy był w pełni zasłużony.
  2. Problemy kadrowe i kontuzje kluczowych zawodników – Klub boryka się z poważnymi brakami kadrowymi, które wpływają na poziom gry. Absencje takich piłkarzy jak Hamulić i Álvarez poważnie osłabiły skład.
  3. Brak pełnej kadry – Trener Daniel Myśliwiec nie zdołał skompletować pełnej 20-osobowej kadry meczowej, co świadczy o braku głębi w zespole.
  4. Przewaga Śląska – Widzew był tylko tłem dla drużyny Śląska, która była w stanie zdominować mecz, nie napotykając większych trudności.
  5. Defensywa – katastrofa – Obrońcy Widzewa popełniali błędy, które doprowadziły do szybko straconej bramki (4′).
  6. Brak koncentracji w obronie – Niepilnowanie zawodników Śląska w polu karnym prowadziło do łatwych bramek.
  7. Błędy indywidualne – Paweł Kwiatkowski dwukrotnie faulował tego samego zawodnika, co doprowadziło do jego drugiej żółtej kartki.
  8. Zła organizacja gry – W ofensywie Widzew stwarzał minimalne zagrożenie, mając zaledwie dwa celne strzały w całym meczu.
  9. Brak pomysłu na grę – Widzew nie miał planu na rozgrywanie akcji, co potęgowało wrażenie chaosu na boisku.
  10. Kryzys kadrowy a brak reakcji klubu – Oczekiwanie na transfery po porażce z Śląskiem sugeruje brak wcześniejszego planowania w kwestii wzmocnienia drużyny, co może świadczyć o złym zarządzaniu klubem.

Podziękować należy wszystkim za wsparcie i obecność na ostatnim meczu – wyjazdowa obecność ponad tysiąca wiernych fanów jest bezcenna! Miejmy nadzieję, że tym razem uda się sięgnąć po pierwsze w tym roku zwycięstwo. Już 22 lutego (w sobotę) o godzinie 17:30 odbędzie się domowe spotkanie z Pogonią Szczecin. Mamy nadzieję, że dobra relacja z kibicami „Portowców” przyczyni się do stworzenia niezapomnianego widowiska na trybunach „Serca Łodzi”, a piłkarze dadzą z siebie wszystko.

Kadry z meczu: Canal+ Sport

Alan

Subskrybuj
Powiadom o
35 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Mass
3 dni temu

Haha cos czuje ze drużyna powie „nie da się? Potrzymaj mi piwo!”

Albatros
Odpowiedź do  Mass
3 dni temu

Wszystkiego spierdzielić się nie da, podobno, ale próbować warto… Obawiam się, że udowodnią, że jednak się da

Westfalia
3 dni temu

Nie męczcie już tym meczem. Nie jesteśmy masochistami . Cyrk dopiero będzie bo przyjeżdża rozpedzona Pogoń. 3 mecze 9 pkt . Czuję w kościach 4:0 . Aż się boję pomyśleć jaka.Taktyke zaproponuje SIR Daniel Myśliwiec. Myślę że powinien zagrać Gong od 1 minuty . Niech biega w kółko robi salta zongluje kreglami nie wiem . Wszystko byle odwrócić uwagę Pogoni . Bo piłkarsko się nie obronimy w żadnym wypadku . Jeszcze niech Rydz wyślę pismo do ekstraklasy że założył 50 pkt na sezon a my po 4 kolejkach będziemy mieli jeden i trzeba wydłużyć sezon o 100 kolejek bo inaczej… Czytaj więcej »

Last edited 3 dni temu by Westfalia
Reminio
Odpowiedź do  Westfalia
3 dni temu

Daniel przestrzenie Myśliwiec
Michal 50pkt Rydz
Tomasz czekamnatelefon Wichniarek
Tomasz 5,5mlnzysk Stamirowski
Takich ich w historii Widzewa zapamiętamy.
Tylko czekam na jakieś memy, demotywatory.
Osobiście jakbym miał decyzyjnosc pod zegarem, walnąłbym takie plansze.

kramer
Odpowiedź do  Reminio
3 dni temu

Reminio w punkt! You’ve made my day LOL (śmiech przez łzy)

G-osiem
Odpowiedź do  Westfalia
3 dni temu

Moze warto zagrac u buka wynik 2 bramki+1, 5 Powinno wejsc

Mariusz
3 dni temu

Do zarządu: póki jeszcze jest czas apeluję poraz kolejny o zmianę trenera , to uzdrowi atmosferę
Pozdrawiam Widzewiaków

adam 63
Odpowiedź do  Mariusz
3 dni temu

w stu procentach popieram i to nie ze względu na jakąś wyjątkową niechęć do Myśliwca ale on się zwyczajnie pogubił i uważam że sam niewie o co chodzi dlatego nic nie wymyśli i za chwile może być już prawdziwa katastrofa

Silver
Odpowiedź do  adam 63
3 dni temu

Pelna zgoda, dlaczego nie gra Dilberto, Grek,to sabotaz, pozdrawiam serdecznie

DonJ
Odpowiedź do  Mariusz
3 dni temu

Tłokiński pisze, że najbardziej winny jest zarząd i pion sportowy – ten apeluje o zwolnienie trenera.
Powyższy artykuł pokazuje, że nie ma nawet 20-tki meczowej, a na ławce Gong(!) ma więcej spotkań w ESA niż pozostali razem wzięci – ten apeluje o zmianę trenera.
Dżizas, ku*wa, ja pie*dolę…
Jak to mówią: „z g**** bata nie ukręcisz”, więc tu nawet Guardiola z Ancelottim nie pomogą.

OldSchool
Odpowiedź do  DonJ
3 dni temu

Wcześniej miał piłkarzy i co ukręcił ? Odpalił kilku beż żalu bo wolał gongów .Niektórych nawet na normalnych treningach nie ma, dowciapny chłopcze. Dżizas , cokolwiek miałoby to znaczyć. Dobry trener lepi z tego co ma . Filozof ma wybujaĺe ego i jak mówił Sławek Gula (może go nie kojarzysz) : ten człowiek tylko udajesz, że ma wszystko pod kontrolą. W przeciwieństwie do trenerów.

rudy103
Odpowiedź do  Mariusz
3 dni temu

W wykonaniu tego nieudolnego zarządu nie byłbym taki pewny uzdrowienia atmosfery, bo jeżeli nieudolna banda będzie konsekwentna, to zaserwuje nam na wymianę kolejnego trenera z Rzeszowa, a tam obecnie funkcjonuje niejaki zub. Przepraszam za porównanie, ale to byłoby jak zastąpienie rzeżączki syfilisem! Większej „finezji” po obecnym zarządzie i właścicielu na obecną chwilę się nie spodzieam. Niestety!

Marek
Odpowiedź do  Mariusz
3 dni temu

Myśliwiec musi odejsc..od tego trzeba zacząć..

y>a>s>a
Odpowiedź do  Mariusz
3 dni temu

I cóż, trener może sobie różne rzeczy rozpisywać, przygotowywać plany taktyczne, kombinować z mikrocyklami, ale napastnika po prostu nie wymyśli. To nie jest historia typu Zaczarowany Ołówek. Widzew ma wygrywać, ale Myśliwiec jest ku temu pozbawiony odpowiednich narzędzi i to tak, jakby ktoś miał kopać dół, ale nie dostał łopaty. No, można rękami, można też Sobolem.

TAK DLA POMNIKA WICHNIARKA PRZED STADIONEM
3 dni temu

Wichniarek zarzucił sobie wieczorkiem King Konga na dużym ekranie i wpadł na pomysł, że na podobieństwo stworzy Gning Gonga, magiczny duet, który już w tunelu będzie rywalom przywodził na myśl budzącą postrach włochatą bestię, tak żeby już wtedy mieli kupę w majtach. Szachy 5D. Szacun. 

Jerzy

Szkoda, że pozbyto się niektórych wcześniej. Taki tercet – Gning, Gong, Kun byłby niezłym testem logopedycznym dla przyszłych komentatorów, a wydźwięk północnokoreański też mógłby zasiać niepokój w szeregach przeciwnika.

hehe
Odpowiedź do  Jerzy
3 dni temu

Wystarczy, że mamy wodza, którego nie da się obalić…

Rafał
3 dni temu

Odpowiadając na tytułowe zdanie obawiam się że grajki nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa

Widzew-Rapid, byłem tam...
3 dni temu

obecnie dla Widzewa nie ma rzeczy niemożliwych, więc może być jeszcze gorzej…

Pogonić myśliciela!
3 dni temu

A czemu by miało się nie dać?
Przecież jeśli nigdy nie da się zagrać tak dobrze, by nie można było jeszcze lepiej, to analogicznie: nigdy nie da się zagrać tak źle, by nie można było… jeszcze gorzej…

Henio wróć
3 dni temu

te analizy WTM to zamordyzm godny transferów Wichniarka

JanuszK
3 dni temu

Powoli zaczynam już myśleć tak. Odpuście sobie chłopaki z zarządu ten sezon i szykujcie mocną ekipę na 1 ligę.

1910
3 dni temu

czy Fabio to juz wogole nieumie grac???

Zoltar
Odpowiedź do  1910
3 dni temu

Myślę, że on już po prostu nie chce grać. Doczeka końca kontraktu i zniknie.

G-osiem
3 dni temu

Jak Mysliwiec skreslil Nunesa to po co mu sie angazowac na treningach? Potruchta do ostatniej wyplaty i sayonara. A swoja droga jak trener zawezmie sie na pilkarza to i dobro druzyny sie nie liczy. Tak samo ztobil Niedzwiedz z Hansenem, tak samo Mysliwiec z Nunesem i Hairizim. A zadanie trener jest wkomponowac pilkarza do zespolu. Ale jesli trener potrafi grac tiki takę, obrobncy do bramkarza i z powrotem a potem laga do przodu to o czym tu mowic.

Silver
Odpowiedź do  G-osiem
3 dni temu

Pelna zgoda, ale nie tylko trener tu jest winny,kto daje kase ,na transfery, kto blokuje pana Dobrzyckiego?

Golleador
3 dni temu

Pięknie kuźwa pięknie. Pogoń i Korona zmieniły właśnie właścicieli, a u nas się nie da. U nas ch…wo ale stabilnie! Bardzo chciał bym usłyszeć, ale nie od uśmiechniętego Tomeczka, jak wygląda sprawa przejęcia Widzewa przez Dobrzyckiego. Czy jest w ogóle jakaś szansa? Jeśli nie to dlaczego. Jak słuchałem wywiadu że Stamirowskim można było wyczuć że nasz tani Armani nie specjalnie chce się pozbywać Widzewa. Sugerował że są inni, którzy szukają inwestorów. Jeśli mnie starego, wiernego jak pies Widzewiaka zniechęcili do oglądania meczów Widzewa to już jest grubo!!

lol
3 dni temu

W ocenach pomeczowych opinia, że przy pierwszej bramce zawalił Żyro dublując pozycję i Kwiatka nie ma co winić… tutaj, że zawalił Kwiatek bo zwężał do środka…

Jura
Odpowiedź do  lol
3 dni temu

Obaj nie byli bez winy, ale Żyro powinien być przy Samcu-Talarze.

Axell
3 dni temu

Oby nie dało się jeszcze gorzej ;)

Last edited 3 dni temu by Axell
Szczepan
3 dni temu

W sobotę chyba dalej będziemy grać rezerwami bo nowych chyba nie zdążą zgłosić już o zgraniu nie wspomnę. Oto cała klasa pracy Wichniarka

kibic
Odpowiedź do  Szczepan
3 dni temu

oni nikogo nie kupią bo pewnie już im przeszedł zapał ???

Daw87
3 dni temu

Pytanie powinno brzmieć czy da się zarządzać gorzej klubem . Rydz nie ma żadnego doświadczenia nie potrafi zarządzać, Wichniarek robi co chce a w zasadzie nic nie robi ważne że co miesiąc kasa leci . Później się chwali że sprzedał Rondica bo on go ściągał tylko żeby nie to że rondic musiał grać na siłę i strzelał 4 bramki z karnego i 3 dobitki na pusta bramkę to by nic z tego nie było. W Niemczech patrzyli tylko na statystyki chyba . Dzisiejsza sytuacja pokazuje że byli kompletnie nie przygotowani na jakie kolwiek wzmocnienia ! Rydz Wichniarek byli przekonani że… Czytaj więcej »

Last edited 3 dni temu by Daw87
Marek
3 dni temu

Pewnie ze się da…zaraz będziemy dostawać łomot.. 5..6..do zera .

Sky
3 dni temu

Kibice powinni nie pojawić się na dwóch, może trzech meczach. Może wtedy Panowie z góry by zaczęli słuchać głosu kibiców. Nie chwaląc Legii ale podobał mi się transparent o treści: „To są trybuny na miarę zarządu Legii” i pusta trybuna. Powinniśmy zrobić coś podobnego.

35
0
Would love your thoughts, please comment.x