D. Tomczak: „W szatni śmiejemy się, że jesteśmy Widzew III Łódź”
1 sierpnia 2018, 16:46 | Autor: RedakcjaJuż w poprzednim sezonie w KS Kutno występowało wielu piłkarzy z przeszłością w Widzewie. Teraz powinno ich być jeszcze więcej, bo do klubu prawdopodobnie dołączą Grzegorz Brochocki, Krystian Marcioch i Konrad Reszka. O rozwoju młodych graczy postanowiliśmy porozmawiać z ich trenerem, Dominikiem Tomczakiem.
– Liczna kolonia widzewiaków tworzy się w Kutnie.
– Nie licząc Brochockiego, Marciocha i Reszki, w Kutnie są jeszcze między innymi Kralkowski i Wielgus. W szatni śmiejemy się, że jesteśmy Widzew III Łódź.
– Piłkarze przebywający na testach w KS będą wypożyczeni, czy będą to transfery definitywne?
– Jeżeli chodzi o kwestie transferowe, to prezesi ustalają na jakich warunkach przyjdą do naszego klubu wyżej wymienieni zawodnicy. Na ten moment mam informację, że są blisko dojścia do porozumienia. Czy to będą wypożyczenia, czy transfery definitywne dowiemy się zapewne na dniach.
– Można wywnioskować, że jest pan zadowolony z postawy widzewiaków.
– Bramkarza rozlicza się z tego, ile bramek puścił, więc z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Konrad dobrze się spisuje. Grzesiu ma strzelać, biorąc pod uwagę, że w ostatnich trzech meczach strzelił trzy bramki, to nie mogę narzekać. Marcioch bardzo dobrze rozgrywa piłkę, gra coraz pewniej. Ja jako trener mogę być zadowolony, bo to są zawodnicy, którzy mimo swojego młodego wieku, dadzą nową jakość drużynie.
– Reszce zarzucano, że czasami spala się psychicznie. Widać po nim jeszcze trochę stresu?
– Absolutnie nic takiego po nim nie widać. Jest bardzo solidny, w trakcie meczu w pełni skoncentrowany na grze. Myślę, że dorósł już, by regularnie bronić i przypomnieć się kibicom.
– Grzegorz Brochocki jest w podobnym miejscu co Konrad, jeżeli chodzi o karierę. Poprzednia runda, którą rozegrał w Nerze, nie była dla niego udana. Dla niego to jeden z ostatnich dzwonków, by jeszcze zaistnieć.
– Średnia wieku w Kutnie w nadchodzącym sezonie będzie wynosiła dziewiętnaście lat. Będziemy najmłodszą drużyną w lidze. Zapowiedziałem, że z tych niechcianych chłopaków, bo w pewien sposób są niechciani w swoich klubach, wycisnę sto dziesięć procent. Chcę, by już po tej rundzie naszymi piłkarzami interesowały się kluby trzecioligowe. Myślę, że jeżeli Grzegorz utrzyma formę, lub nawet ją trochę poprawi, to Widzew będzie zadowolony, że u nas gra. Nie wykluczam, że trener Mroczkowski będzie miał argumenty, by w zimie na nowo się Grzesiowi przyjrzeć.
– Ma szansę pójść drogą Marcina Pieńkowskiego?
– Myślę, że tak. Zwłaszcza że w czwartej lidze łatwiej stawiać na młodszych zawodników. W Widzewie jest presja awansu i młodzi piłkarze czasami wolniej się aklimatyzują w takich warunkach. To nie kwestia kibiców, tylko bardziej wymagań stawianych przez klub. Rozmawiałem z Grześkiem i on wie czego chce. Dokładnie tak samo jak Krystian czy Konrad. Powiedziałem im: panowie, jesteście tu, żeby mi pomóc. Wy promujecie drużynę, klub, a ja promuję was i za pół roku idziecie wyżej. Nie oszukujmy się, jest mało czasu, by spełniać swoje piłkarskie marzenia.
– Patrząc pod kątem Widzewa, to chyba dobrze, że młodzi piłkarze łodzian trafiają do Kutna. Miasto jest opanowane przez kibiców tego klubu, więc również łatwiej o aklimatyzację.
– Zgadza się. Rozmawiałem też z kibicami, by czasami pojawiali się na stadionie w Kutnie. Dla nich to też byłby dodatkowy zastrzyk pozytywnych emocji, gdyby zobaczyli, że kibice Widzewa ich wspierają.
– Z naszej rozmowy wynika, że KS poszedł drogą Górnika i będzie odważnie stawiał na młodzież.
– Ja też jestem młodym trenerem, więc może stąd taka wizja. Nie sztuką jest postawić na dwudziestokilkuletniego zawodnika, ogranego w piłce nożnej. Sztuką jest stworzyć produkt w postaci piłkarza. Mieliśmy ostatnio sparing z Nerem Poddębice i w drugiej połowie wystąpiło ośmiu młodzieżowców. Na dwudziestu dwóch zawodników mamy trzynastu z roczników 1998 i młodszych. Staramy się tworzyć fajny projekt, co z tego wyjdzie – nie wiem.
– Pochwalił pan młodych piłkarzy Widzewa. Żeby nie było tak słodko – nad czym jeszcze muszą popracować?
– Jeżeli chodzi o Grzesia to musimy go trochę wzmocnić fizycznie. Dokładamy powoli ciężarów, by miał siłę przepychać się z wysokimi obrońcami. Grzegorz ma szybkość, przyśpieszenie na pierwszych metrach, ale musi nad siłą popracować, nawet dla zdrowia. Jak będzie dobrze obudowany mięśniowo, to będzie mniejsza szansa na jakiś uraz mechaniczny. Krystiana będę zmuszał, dosłownie zmuszał, by był jeszcze bardziej kreatywny. By nie bał się zagrywać częściej prostopadłych piłek, wchodzić w drybling. Dodatkowo musi uwierzyć w swoje umiejętności strzeleckie, bo dysponuje dobrym uderzeniem. On musi kreować, nie ma prawa się bać. Ciężko mi coś powiedzieć o Konradzie, gdyż mieliśmy teraz mikrocykl treningowy oparty na treningu fizycznym, więc nie mogę powiedzieć o jego mankamentach. Motorycznie jest bardzo dobrze przygotowany. Dzięki Konradowi będę miał w składzie dwóch bardzo dobrych bramkarzy w składzie i ciężki orzech do zgryzienia, na kogo postawić.
– Dużo mówi się o mentalności i podejściu do treningów młodych piłkarzy. Jak to wygląda u widzewiaków?
– Zgadzam się, dlatego chciałem podkreślić, że zachowują się bardzo profesjonalnie. Nie tylko chodzi o trening, ale nawet o kwestie ich stypendiów. Nie wychodzą z założenia „ja grałem w Widzewie, to mi się należy”, tylko podchodzą do tego racjonalnie. Dodatkowo dla nich nie ma straconych piłek, nie odstawiają nogi. Co ważne, grupa „widzewska” zawsze zostaje po treningu i pracuje nad swoimi umiejętnościami.
– Kibice Widzewa mogą zatem śmiało zaglądać do Kutna i obserwować rozwój swoich piłkarzy?
– Zdecydowanie. Zapraszam kibiców, by mogli obserwować jak piłkarze się rozwijają. Osobiście mam nadzieję, że zimą będą silniejsi i będą mieli szansę pokazać się pierwszemu zespołowi łodzian. Po to tu przychodzą, by mogli się rozwijać.
Rozmawiał Karpiu
Foto: Panorama Kutna
powinniśmy podtrzymywać dobrą relację ze Stalą i jak tylko często się da, rozgrywać sparringi z nimi.
Domin OK ale przed sezonem mówiłeś że będziesz stawia na młodych ale z Kutna można policzyć ich na jednej ręce. Łatwo jest ściągnąć zawodników z grup młodzieżowych z innych klubów WIDZEW i grać chłopakami gorzej jest wychować sobie zawodników i nimi grać.
Z twoich prób nic nie wyszło. Miałeś jedną i drugą drużynę szansę ale nic z tego nie wyszło. A powie Ci że trenera poznaje się po tym kogo wychował a nie kim gra w Lidze Seniorskiej a tu jesteś PIKUSIEM. SORRY ale takla jest prawda.