D. Tanżyna: „Poczułem się w Widzewie jak w domu”
26 lutego 2019, 13:26 | Autor: RyanDaniel Tanżyna nie tylko z miejsca wywalczył sobie mocną pozycję w zespole Widzewa, ale także szybko stał się wiodącą postacią w szatni. Taki obrót spraw nie dziwi jednak osób, które dobrze go znają. To była tylko kwestia czasu. Co obrońca sądzi o swoich początkach w klubie i jakie ma nastawienie przed ligową wiosną?
O szybkiej aklimatyzacji w klubie
Czuję się bardzo dobrze, chłopaki w szatni bardzo ciepło mnie przyjęli. Można powiedzieć, że poczułem się w Widzewie, jak w domu. Aklimatyzacja trwała naprawdę bardzo krótko i mogę już stwierdzić, że czuję się pełnoprawnym członkiem tego zespołu.
O zgraniu z kolegami z drużyny
Rozumiemy się coraz lepiej. Praca na treningach i występy w meczach sparingowych sprawiają, że gra się już na pamięć i lepiej rozumie kolegę. Wiem już, jak na lewej obronie zachowuje się na przykład Tomek Wełna, a jak na środku Radek Sylwestrzak czy Sebastian Zieleniecki. Szybko wkomponowałem się w zespół.
O próbie generalnej w Kutnie
Fajnie, że mogliśmy zagrać ten sparing na naturalnej trawie, bo na Łodziance wolno nam wejść tylko na sztuczne boisko. Sam mecz oceniam, jako bardzo pożyteczny sprawdzian. Czekamy już jednak na niedzielę i starcie w Wejherowie. Tam zacznie się już batalia o punkty.
O przeprowadzce do Łodzi
Był Dolny Śląsk, trzy lata w Miedzi Legnica, a przez resztę życia Górny Śląsk. Teraz przyszedł czas na ziemię łódzką, ale cieszę się na to. Dopiero będę poznawał miasto, a póki co poruszam się tylko ze stadionu do domu. Na razie tak pozostanie.
O walce o miejsce w jedenastce
Na razie tak to wygląda, że jestem w niej, ale zobaczymy, jak będzie w niedzielę. Nie wiemy, jakie trener podejmie decyzje personalne. Serce się raduje, gdy patrzę, jak wszyscy walczą na treningach o miejsce w składzie. Jest wielka rywalizacja, ale to super sprawa. To napędza zespół, żeby szedł do przodu.
O presji zwyciężania w Widzewie
Przeżywałem to już w Tychach, gdy też chodziło wielu kibiców na stadion i każdy rywal przyjeżdżał do nas, jakby grał o życie. Na Widzewie też każdy będzie sobie wypruwał żyły, bo drugi taki mecz może się dla nich nie powtórzyć. Na wyjazdach również jest ciężko, każdy się spina. Ale my jesteśmy Widzewem i od nas się wymaga. Musimy wygrywać.
O atmosferze w „Sercu Łodzi”
Na razie nastawiam się na ten pierwszy mecz, bo on będzie bardzo ważny. Dopiero po spotkaniu w Wejherowie będę koncentrował się na tej ekstraklasowej otoczce, jaka będzie na Widzewie. W piłkę gra się dla kibiców. Możliwość gry przy pełnych trybunach to jest coś pięknego. Szczerze, nie mogę się już doczekać!
Danielu.. jest lekka różnica pomiędzy ~5k ludzi a 16k
A jak 17 tyś ryknie Twoje nazwisko,to Twoje serce może nie wytrzymać!!!Dopiero zobaczysz co to WIDZEW!