D. Szwarga: „Chcemy zagrać według naszych zasad”

W najbliższą sobotę Widzew Łódź podejmie na swoim stadionie drużynę Rakowa Częstochowa. Rywale łodzian zorganizowali dziś konferencję prasową, na której głos przed tą potyczką zabrał Dawid Szwarga. Jakie słowa padły z ust trenera Mistrzów Polski?

O obecnej sytuacji Rakowa

„Moment, w którym obecnie się znajdujemy na pewno nie jest dla nas łatwy i przyjemny. Razem ze sztabem i zawodnikami postanowiliśmy jednak, że zrobimy wszystko, aby dobrze przygotować się do tego meczu i skupić się na elementach, na które mamy wpływ. Ten wpływ mamy wyłącznie na to, co przed nami. Uważam, że mamy za sobą dobry tydzień przygotowań, w którym akcentowaliśmy najważniejsze rzeczy, które mogą się wydarzyć w meczu z Widzewem. Jedziemy tam po to, żeby wygrać mecz, ale chcemy zrobić to poprzez realizowanie zadań na dobrej intensywności. Chcemy realizować zadania zarówno w defensywie, jak i w ataku i zagrać według naszych zasad – z pasją i walką o każdą piłkę”.

O podejściu do sobotniego meczu

„Zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważny jest ten mecz dla kibiców, ale nie tylko dla nich, bo dla nas również. Na pewno cechy wolicjonalne będą aspektem, którego nie będzie można pominąć, mówiąc o wyniku tego spotkania. Będzie to oczywiście tylko część elementów, które wpłyną na wynik. Drugim elementem jest sama piłka nożna i to jaki będziemy mieć plan, a także to, jak będziemy ten plan realizować”.

O problemach z obsadą pozycji napastnika

„Rzeczywiście, mamy w tej chwili tylko jedną dziewiątkę, natomiast my mamy na to plan, bo pracowaliśmy nad takim planem B. Nie będę go zdradzać jeszcze przed spotkaniem”.

O pressingu stosowanym przez drużynę

„Nie zgadzam się z tezą, że nasze działania w obronie wysokiej są na słabszym poziomie. Jeśli spojrzymy na statystyki, które są czymś namacalnym, to mówią one, że pod względem odbiorów na połowie przeciwnika jesteśmy liderem w Ekstraklasie. Jeśli chodzi o wysokość grania naszej linii obrony, to tu także jesteśmy liderami. Sam mecz z Górnikiem pokazał, że grając w dziesiątkę od 60. minuty, mieliśmy 37 odbiorów na połowie rywala, a to bardzo dużo. W meczu z Radomiakiem sami strzeliliśmy sobie bramkę i rywal się cofnął. Mieliśmy przez to częściej piłkę przy nodze i tych sytuacji w pressingu było mniej, bo to my odrabialiśmy straty. Rozumiem, że kibice tak to odbierają, ale statystyki mówią co innego. Czasami jest tak, że to ty prowadzisz grę i wtedy sytuacji w pressingu nie masz dużo”.

O możliwym powrocie kontuzjowanych piłkarzy

„Są szanse, że do kadry wrócą rekonwalescenci. Nie będę zdradzał nazwisk, ale myślę, że nawet dwóch lub trzech zawodników może wrócić do kadry na ten mecz”.