D. Radowicz: „Najważniejsze jest zaakceptowanie tego, co się stało”
12 lutego 2020, 12:28 | Autor: KamilJednym z gości poniedziałkowej audycji „Towarzystwo Sportowe” na antenie Radia Żak był Damian Radowicz. Były piłkarz łódzkiego klubu, a obecnie trener przygotowania motorycznego w Akademii Widzewa, poruszył temat kontuzji Przemysława Kity i Krystiana Nowaka.
30-latek sam zmagał się z zerwanymi więzadłami krzyżowymi, a więc najlepiej wie, jak sobie radzić w takich sytuacjach. „To nie jest łatwe, bo chłopaki włożyli mnóstwo wysiłku na pierwszym etapie przygotowań, a teraz muszą zmieniać plany. Najważniejsze jest przekierowanie umysłu, zamknięcie sprawy i zaakceptowanie tego, co się stało. Trzeba skupić się na tym, co zrobić, żeby wrócić silniejszym” – powiedział w rozmowie z Arkadiuszem Stolarkiem.
Jak duży wpływ na urazy widzewiaków miał fakt gry na sztucznej murawie? „Jedną z przyczyn może być to, że sztuczna nawierzchnia jest bardzo tępa, a lądowanie czy hamowanie na niej w większym stopniu obciąża stawy. Duże znaczenie ma jednak również to, jak dany zawodnik jest przygotowany w zakresie techniki poruszania na takiej murawie, na jakim etapie treningów się znajduje, czy jego organizm jest przemęczony. Pamiętajmy jednak, że jeżeli obrońca zaatakuje brutalnie, to nawet przy najwyższym poziomie wytrenowania, urazu nie da się uniknąć – stwierdził Radowicz.
Według byłego piłkarza, do kontuzji mogło przyczynić się również to, że zawodnicy Widzewa przez kilkanaście wcześniejszych dni trenowali na bardzo wysokiej intensywności. „Często obserwowałem zwiększony procent urazów po pierwszym etapie przygotowań, gdy organizm jest bardziej na nie podatny. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że gdy przystępowałem do meczu zmęczony, miało to wpływ na pewne moje zachowania na boisku i o kontuzję było dużo łatwiej” – zdradził w „Towarzystwie Sportowym”.
>>> PRZECZYTAJ, CO NA TEMAT SWOICH URAZÓW MÓWILI KITA I NOWAK
Trener przygotowania motorycznego Akademii Widzewa jest jednak optymistą i wierzy, że obaj piłkarze bez problemu wrócą do gry na najwyższym poziomie. „Jest wiele przykładów, gdy po kontuzji zawodnicy wracali na boisko jeszcze mocniejsi. Mogę tu przywołać osobę Zlatana Ibrahimovicia, który w wieku 31 lat zerwał więzadło, a wciąż regularnie strzela bramki. To pokazuje, że się da” – dodał Damian Radowicz.
Pełny zapis audycji „Towarzystwo Sportowe” znaleźć można TUTAJ.
Nie trzeba daleko szukać. Milik, oba kolana a wciąż jeden z głównych napastników Napoli
czyli co ? zbyt intensywne przygotowanie + zła nawierzchnia + zbyt wiele meczów kontrolnych jeśli tak to kto za to odpowiada?Czy stać Widzew na takie błędy ?
Zerwane wiązadła u Kity i Nowaka? To ich w tym roku kalendarzowym już nie zobaczymy. Patrzcie Bielik też zerwał, a dziś wyczytałem, że 9 miesìęcy rekonwalescencji. Katastrofa i to tacy ważni zawodnicy.