D. Mąka: „Takie zwycięstwa cieszą bardziej”
23 kwietnia 2018, 09:01 | Autor: RedakcjaW drugim meczu z rzędu Daniel Mąka wybiegł na boisko w podstawowym składzie. Skrzydłowy przyznaje, że docenia każdą szansę od trenera i stara się ją maksymalnie wykorzystać. Cieszył się też, że mimo słabej gry jego zespół wywalczył w Zambrowie komplet punktów. Co mówił nam na gorąco po zejściu z murawy?
– Można powiedzieć, że to bardzo szczęśliwe zwycięstwo, biorąc pod uwagę przebieg meczu.
– Tak to chyba wyglądało. Wydaje mi się, że takie zwycięstwa powinny nas bardziej cieszyć niż te, gdy wszystko układa się po naszej myśli. Nie prezentowaliśmy tego, co chcieliśmy pokazać. Przede wszystkim na samym początku spotkania Na szczęście wyjeżdżamy stąd z trzema punktami.
– Co się stało z wami w tym pierwszy kwadransie?
– Tak mecz się ułożył. Ciężko mi znaleźć tak na gorąco receptę i wytłumaczyć, co było przyczyną takiej gry oraz dominacji drużyny Olimpii w pierwszych minutach. Od tego jest sztab szkoleniowy, żeby więcej takie sytuacje nie miały miejsca. Zwłaszcza w meczach wyjazdowych, bo u siebie z góry jesteśmy skazani na to, że to my dominujemy. Musimy wyciągnąć wnioski z tego, co dzieje się poza Łodzią i jak najszybciej to poprawić.
– Na stałe zadomowiłeś się w jedenastce?
– To nie jest tak, że się zadomowiłem. Znam swoją wartość. Trener dobiera sobie skład pod konkretnego przeciwnika, a ja, będąc świadomym miejsca, w jakim się znajduję, staram się wykorzystywać każdą szansę. Ciężko pracuję w tygodniu po to, by w weekendy móc rozpoczynać mecze od pierwszego gwizdka, a nie wchodzić z ławki rezerwowych i i zaliczać po 20-30 minut.
– Znasz wyniki waszych rywali?
– Nie, nie interesuje mnie to. Skupiam się na swojej drużynie, choć jak wejdę do szatni, to na pewno dowiem się, jaki jest wynik. Bez względu na to, my i tak musimy robić swoje.
Rozmawiał Guzi
Serio, bardziej cieszy wymeczone 1-0, niz gdybyście świetnie zagrali i zdominowali przeciwnika wynikiem 5-0?
No to ja już nie wiem, o co chodzi, zawsze wydawało mi się, że drużyny wygrywając wysoko czerpią dużo radości z gry i wyniku.
Mam nadzieję, że to było nieprzemyslane, a nie, że budujemy mentalność przypadkowego zwycięzcy.
Chłopaki, weźcie się za porządna grę i zacznijcie wreszcie grać! To jest Widzew!
Cieszą sie z 3p w kiepskim meczu.
Cóż nasza drużyna jeszcze musi się uczyć mentalności zwycięzcy.
„W kiepskim meczu” stwierdzenie klucz. A kto odpowiadał za poziom zawodów ? Przeciez to nie film grany wg scenariusza, tylko grany na żywo mecz. Był kiepski, bo gra była do dupy. Niestety.
Szczęście, że wygraliśmy, ale ja chce Widzewa Walczącego, a nie poddajacego się slabemu poziomowi, Widzewa glodnego wysokich zwycięstw, a nie cieszącego sie z wygranej po słabym meczu, po prostu Widzewa!
Ale pieprzenie !
Mecz był cały fatalny a nie tylko pierwsze 15 minut.Dominację Olimpi widac było przez całe spotkanie.
Wyjątkowo zla gra całej drużyny. Jezu,co by to było gdyby nie Humer ! Grali delikatnie jak panienki. Fatalne podania. Zero przyjęć.żadnego pomysłu na grę.
To chyba co tydzień jesteście tacy szczęśliwi, bo co tydzień gracie tak samo słabo i zwycięstwa są na styku.
LUDZIE CAŁA TA KADRA ,,PIŁKARZYKÓW” OPRÓCZ KRISTO I HUMERSKIEGO JEST DO WYMIANY. TO SĄ LUDZIE NA 3 LIGĘ I NIC WIĘCEJ. Niech przestaną piep…yć ,że z WIDZEWEM do ekstraklasy się wybierają. Chyba maltańskiej albo wysp owczych.
No i tu moze byc problem.
Powinni grac tylko tacy, ktorzy wierza ze moga kiedys byc w stanie grac o kilka poziomow wyzej vide Kristo i mlodziez/wychowankowie.
Reszta Panow pilkarzy odstawia noge jak pomysli ze i tak lige wyzej w Widzewie nie pogra.
Nie mam polskich znakow. RTS!
Zawsze myślałem, że wychodzi się na murawę by grać dobrą piłkę i wygrywać. Widać u nas w kraju wychodzi się tylko po to, by sobie pokopać i szczęśliwie wygrać.