D. Mąka: „Oczekujemy od siebie więcej”

27 marca 2017, 13:28 | Autor:

Daniel_Mąka

Tym razem Daniel Mąka nie strzelił bramki, ale zaliczył asystę przy kluczowym, pierwszym trafieniu. Poza tym sporo napracował się na grząskim boisku i po nieco ponad godzinie został zmieniony. Jak najskuteczniejszy z widzewiaków podsumował mecz z Pelikanem Łowicz?

Zdaniem Mąki gra jego drużyny daleka jest jeszcze od ideału, ale widać, że robi ona postęp. „Byliśmy na pewno stroną dominującą, choć w pierwszej połowie zdarzył nam się fragment gry, dziesięcio-piętnastominutowy, w którym oddaliśmy inicjatywę. To nie jest jeszcze to, czego sami od siebie oczekujemy i czego oczekują od nas kibice, jednak byliśmy już więcej pod grą niż w Nowym Dworze czy w meczu z Motorem. Presja z nasz zeszła. Mimo, że przeciwnik był o klasę lepszy od Motoru, konstruowaliśmy więcej akcji” – oceniał ofensywny pomocnik Widzewa.

Gospodarze znów nie grzeszyli skutecznością. Świetne okazje zmarnowali m.in. Marcin Krzywicki i Piotr Okuniewicz, a także sam rozmówca. „Sami sobie powinni odpowiedzieć sobie na pytanie. Przecież są od tego, żeby strzelać gole. Im szybciej się przełamią, tym szybciej nam wszystkim ofensywnym piłkarzom będzie grało się łatwiej” – powiedział Mąka. „To taka nasza bolączka. Przede wszystkim musimy wychodzić z założenia, żeby nie stracić bramki. To powinno być takie nasze nastawienie wyjściowe. A akcję z przodu na pewno się stworzą. Byliśmy przygotowani na trochę inną grę Pelikana niż wynikało to z analizy ich dwóch pierwszych meczów. Myśleliśmy, że zagrają inaczej, ale przystosowaliśmy się” – stwierdził.

Autor dziesięciu bramek w tym sezonie żałował, że nie udało się wcześniej rozstrzygnąć meczu z Pelikanem. „Brakowało trochę ostatniego podania. Gdyby nie to, być może wcześniej strzelilibyśmy drugą bramkę i byłoby prościej. Gdzieś w podświadomości mieliśmy to, żeby za mocno nie odkryć się przy kontrach. Było z naszej strony dużo koncentracji i agresji. Pelikan, jeśli coś sobie stworzył, to tylko po naszych nieporozumieniach. Będziemy to eliminować” – zapewnił „Mączka”.

Zawodnik Widzewa nie zamierza zbyt długo przejmować się tym, w jakim stylu zespół sięgnął po wygraną. „Za dwa tygodnie nikt nie będzie pamiętał, jak graliśmy z Motorem czy Pelikanem. No, może ten pierwszy mecz tak, bo był historyczny, ale najważniejsze jest co, co przed nami. A teraz najważniejszy jest dla nas mecz w Elblągu” – uciął po meczu z Pelikanem.