D. Kostkowski: „Nie możemy chować głowy w piasek”
22 marca 2018, 19:35 | Autor: RyanDamian Kostkowski miał wzmocnić defensywę Widzewa już jesienią, ale ze względu na kontuzję na finiszu przygotowań wypadł ze składu. Podejście numer dwa na razie wydaje się bardziej udane, Franciszek Smuda stawia na 25-letniego stopera. Widzewiak w czwartkowy wieczór gościł w programie „Piłsudskiego 138”. Co mówił?
O miejscu w jedenastce
Przede wszystkim zacząłem regularne grać, co jest dla mnie najważniejsze. Okres przygotowawczy minął bardzo dobrze, choć był ciężki. To jednaka zaprocentuje. Początek mamy trudny, ale myślę, że ta przegrana ze Świtem nie podetnie nam skrzydeł i w kolejnym meczu zdobędziemy komplet punktów.
O zdenerwowaniu po meczu ze Świtem
Jechaliśmy do Nowego Dworu z takim nastawieniem, jak zawsze, czyli żeby wygrać. Nie spodziewaliśmy się, że Świt postawi nam tak ciężkie warunki. Tamte słowa powiedziałem na gorąco, zaraz po meczu. Było duże zdenerwowanie i to jako pierwsze przyszło mi do głowy. Teraz jest taki moment, że nie wolno nam chować głowy w piasek, tylko podnieść ją wysoki i iść do przodu.
O poprawie gry po przerwie
Weszliśmy w mecz zdekoncentrowani, a Świt przeważał. Widziałem z linii obrony, że ta gra nam się nie układa. W drugiej połowie zmieniliśmy swoje podejście do przeciwnika, odcięliśmy go od rozegrania od tyłu i to pozwoliło nam uwierzyć w siebie. Po tym, jak strzeliliśmy wyrównującą bramkę, nie sądziłem, że możemy ten mecz przegrać.
O odczuciach po spotkaniu w Nowym Dworze
Strasznie czułem się po tym meczu. Wiadomo, że w zawodzie piłkarza takie rzeczy są wkalkulowane, ale nie spodziewałem się, że możemy stracić punkty w meczu ze Świtem. Tak, jak mówię – nie pozostaje nam nic więcej, jak wyjść na Wartę z podniesioną głową
O ponownej grze w obronie z Michałem Millerem
Michał w każdym spotkaniu daje z siebie wszystko i powinien sobie poradzić na prawej obronie. Graliśmy obok siebie w sparingu i myślę, że teraz też znajdziemy wspólny język na boisku. W Nowym Mieście Lubawskim często polegaliśmy na Michale. On był tą osobą, która umiała w ofensywie sporo namieszać. Jest nieprzyjemnym przeciwnikiem. Wiem to, bo często rywalizujemy ze sobą na treningach.
O współpracy z Tomaszem Łapińskim
Przede wszystkim dostajemy dużo wskazówek odnośnie ustawienia, taktyki. Możemy z Radkiem Sylwestrzakiem i Sebastianem Zielenieckim o wszystko pytać. Często trener Łapiński sam wychodzi z podpowiedziami. Wiadomo, nie ustrzeżemy się błędów, ale nasza współpraca jest bardzo fajna.
100% koncentracji i zaangażowania od 1 do ostatniej minuty! Tylko tak się wygrywa! Nawet jak jesteś Barcelona a nie jesteście (że przypomnę).