D. Fornalak: „Dla niektórych moich graczy marzeniem jest wystąpić w takim meczu”

18 października 2018, 19:57 | Autor:

Przed sezonem Ruch Chorzów wymieniany był w gronie zespołów mających włączyć się w walkę o awans do I ligi. Początek rozgrywek brutalnie zweryfikował te ambicje, ale później „Niebiescy” zaczęli wspinaczkę w górę tabeli. W sobotę przyjdzie im podjąć lidera z Łodzi. Jakie oczekiwania przed tą rywalizacją ma trener Dariusz Fornalak? Zapytaliśmy go to podczas czwartkowej wizyty przy Cichej 6!

– Kto będzie faworytem w sobotnim spotkaniu?

– Oczywiście Ruch! W końcu gramy na własnym stadionie. Liczę też na dobre widowisko, bo atmosfera na trybunach na pewno będzie gorąca.

– Widzi pan w swoim zespole inne atuty, poza własnym boiskiem?

– Powiem tak: chciałbym zobaczyć w meczu z Widzewem potwierdzenie tej pracy, którą ostatnio wykonaliśmy. Chcę, by zespół realizował na boisku swoje zadania. Choć wiem, że mamy swoje problemy i mankamenty. Naszą grę opieramy na wielu młodzieżowcach, stąd częste wahania formy. Ich ogólna postawa nas satysfakcjonuje, a w sobotę otoczka meczu sprawi, że staną na wysokości zadania i pokażą swoje walory ofensywne, które przy Cichej już prezentowaliśmy.

– Ofensywa ostatnio rzeczywiście zaimponowała, ale martwić może się pan o obronę. Wypadł wam podstawowy zawodnik z tej formacji.

– Tak, nie zagra Mateusz Bartolewski, nad czym bardzo ubolewamy. On i tak nie mógłby wystąpić ze względu na kartki, ale na domiar złego przyplątał mu się uraz, który najprawdopodobniej wyeliminuje go z gry już do końca rundy jesiennej. Mamy pewien pomysł, by tę wyrwę zabezpieczyć. Boisko zweryfikuje, czy nam się to uda.

– Macie dwutygodniową przerwę w grze. Przed tygodniem pauzowaliście, a mimo to nie organizowaliście gry sparingowej.

– Stało się tak z różnych względów. Mieliśmy umówionego sparingpartnera, ale chcieliśmy wyjść naprzeciw oczekiwaniom kibiców, którzy wybierali się do Torunia w tym pierwotnym terminie, dlatego ostatecznie nie planowaliśmy przełożenia meczu. Po decyzji odnośnie zamknięcia stadionu Elany nie miało to jednak sensu. Oprócz kilku drobnych kontuzji i zawieszeń kartkowych doszedł nam wyjazd Mateusza Bogusza na kadrę. Gra bez publiczności, w osłabieniu, byłaby nam nie na rękę. Później nie było już szans, by na szybko znaleźć przeciwnika do meczu kontrolnego.

– Nie obawia się pan, że taka długa przerwa rozreguluje trochę pańskich zawodników?

– Przekonamy się w sobotę. Do tej pory nie spotkałem się z taką sytuacją, że mieliśmy aż tyle przerwy.

– Analizując skład Ruchu w ostatnim spotkaniu z Resovią, można było być zaskoczonym. Sporo pan namieszał.

– Reagujemy na naszą sytuację na bieżąco. Nie należę do trenerów, którzy byliby zwolennikami dużych zmian. Mam zaufanie do określonej grupy ludzi. Niemniej jednak po meczu w Rybniku byłem bardzo niezadowolony z postawy zespołu. Stąd decyzja o zmianach na spotkanie z Resovią. One rzeczywiście były głębokie, ale pokazały nam, że wszyscy, którzy są z nami w Ruchu, są nam potrzebni. Że mogą wejść na boisko w danej sytuacji i spełniać swoją rolę.

– Ten zabieg miał być wstrząsem dla drużyny i teraz nastąpi powrót do starego zestawienia czy zmiany te zafunkcjonują w Ruchu na dłużej?

– Zależało mi na wygraniu meczu. Stąd takie decyzje w konkretnym momencie. Nie powiem natomiast, że to będzie stały trend. W drugiej połowie meczu z Rozwojem Katowice przeszliśmy na ustawienie 4-4-2 i w kilku kolejnych starciach dobrze to funkcjonowało. Po Rybniku, naszym najsłabszym spotkaniu w rundzie, wróciliśmy do 4-5-1 i też dało nam to punkty z Resovią. Jak będzie z Widzewem, zobaczymy.

– Wiecie już dużo na temat łodzian?

– Do każdego meczu przygotowuję się odpowiednio. Znamy Widzew. Piłkarze również przed każdym spotkaniem otrzymują od nas informacje na temat mocnych i słabych punktów każdego rywala i teraz będzie tak samo.

– Pana zdaniem więcej jest w Widzewie tych mocnych czy słabych stron?

– Szczegóły analizy zostawię dla siebie (śmiech). Oczywiście Widzew jest liderem II ligi i samo to świadczy o jego sile i potencjale. Natomiast ja podchodzę do tego meczu, jak do każdego ligowego pojedynku, w którym zdobyć można tylko trzy punkty. Nie ma żadnej euforii czy paniki.

– Podkreślał pan kwestię wyjątkowej otoczki. Na takich zawodników, jak Kuba Kowalski czy Tomasz Podgórski raczej to nie wpłynie, ale co z młodymi graczami?

– Myślę, że Kuba i Tomek też nie mieli do tej pory za często okazji grywać przy Cichej, mając dookoła pełne trybuny. Dla nich również to będzie coś nowego. Tym bardziej cieszymy się, że przyjdzie nam uczestniczyć w takim wydarzeniu. Sporo rozmawiamy o tym i uważam, że to powinien być dla drużyny czynnik motywujący.

– O stronę mentalną, jak widzę, jest pan spokojny.

– Zdecydowanie. Pracuję tutaj z ludźmi wychowanymi na tych boiskach. Dla nich możliwość gry w takim meczu jest czymś wielkim. Tak, jak wcześniej była dla nich potyczka chociażby z GKS Katowice. Wyjście na tym stadionie, przy komplecie publiczności, jest ich marzeniem. Wiem o tym. To jest fajne, bo gra przy garstce widzów mija się z celem. A były na Cichej już takie przypadki.

– Nie znalazłem pańskich wypowiedzi przed sezonem na ten temat, ale w kuluarach mówiło się po cichu, że Ruch będzie chciał od razu wrócić do I ligi. Jak obecnie wyglądała wasze plany w tym aspekcie?

– Cieszę się, że pan to zauważył, bo faktycznie ja tego nie mówiłem. Jestem zwolennikiem systematycznej pracy i tak do tego obecnie podchodzę. Cieszę się, że nasi młodzi piłkarze się rozwijają. Wciąż popełniają błędy i będą popełniać, to normalne. Natomiast wierzę w to, że będą lepszymi zawodnikami. Mamy dziś jednego reprezentanta, ale liczę, że wkrótce będzie ich więcej. Na tym się koncentruję, ale plany na temat bliższej czy dalszej przyszłości zostawiam innym. Piłka nauczyła mnie, że im więcej się mówi, a mniej robi, tym gorzej się na tym wychodzi.

– Ma pan jakieś wspomnienia związane z Widzewem?

– Zapadł mi w pamięci jeden z moich pierwszych występów w ówczesnej I lidze. To był mecz na Widzewie, końcówka polskiej części kariery ŚP. Włodzimierza Smolarka. Chwilę później wyjechał za granicę, ale ja miałem jeszcze okazję zagrać kilkadziesiąt minut przeciwko niemu. Pamiętam, że potraktował mnie… mocno (śmiech). Widzew miał wtedy jeszcze dobrą drużynę, grali w niej także bracia Surlitowie. Człowiek bał się stanąć w murze! W latach 80. te spotkanie nie były jeszcze Meczami Przyjaźni, ale i tak miały swój klimat.

– W karierze trenerskiej ma pan raczej miłe skojarzenia z łodzianami?

– Rzeczywiście, w sezonie 2013/2014 przyczyniliśmy się z Jankiem Kocianem do spadku Widzewa z Ekstraklasy. Wygraliśmy z nim wtedy dwukrotnie. Dla łodzian to oczywiście przykra sprawa, ale dla nas było to bardzo korzystne, bo na koniec sezonu dało nam brązowe medale.

– Mówi się, że Mecze Przyjaźni często bywają nudne. Piłkarzom udziela się sielankowa atmosfera na trybunach.

– Zapewniam, że ze strony Ruchu na pewno sielanki w sobotę nie będzie. Przynajmniej, jeśli chodzi o boisko.

Rozmawiał Ryan

Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Dino
6 lat temu

Widzew do boju po trzy punkty.

Arkadiusz
6 lat temu

Mam nadzieje wręcz wierze że wygramy mecz i nie będzie żadnej taryfy ulgowej nie ma co sie ceregielić jedziemy po 3pkt bo My jesteśmy Widzew!!!!!!!

Seweryn
Odpowiedź do  Arkadiusz
6 lat temu

Otóż to. Naszym celem jest awans i póki matmą tego nie osiągniemy, nie bawmy się w kalkulacje, bo jeszcze na tym można się wyłożyć. Trzeba w tych 7 ostatnich meczach nazbierać tyle punktów ile się da i szykować się na wiosnę.

Sharkz
Odpowiedź do  Seweryn
6 lat temu

Jak na wiosnę będziemy mieli solidną przewagę punktową, wtedy można podejść z lekką rezerwą. Teraz póki jesteśmy w gazie, trzeba to wykorzystać i do końca rundy ciułać te zwycięstwa ;)

Seweryn
Odpowiedź do  Sharkz
6 lat temu

Ja uważam, że trzeba będzie jak najszybciej wiosną puntkować, bo z każdym kolejnym meczem będzie nasilać się presja i mobilizacja na drużynach, które będą walczyć o utrzymanie/awans. Póki co wywieźć jak najwięcej punktów z tych 7 by mieć zapas. Wiosna będzie cięższa, bo sezon wejdzie w decydującą fazę i będzie większe prawdopodobieństwo na stratę punktową.

5
0
Would love your thoughts, please comment.x