D. Brehmer: „Chcemy zaskoczyć, a nie być zaskoczonym”
10 marca 2021, 10:42 | Autor: RedakcjaPrzed podopiecznymi Enkeleida Dobiego niezwykle ważne starcie. Jeśli sięgną oni po trzy punkty w Opolu, to ich strata do szóstego miejsca będzie wynosić zaledwie cztery „oczka”. Odra wiosną zanotowała falstart, ale jej szkoleniowiec liczy na przełamanie w dzisiejszym meczu. Co jeszcze nam powiedział Dietmar Brehmer?
– To chyba będzie pierwszy raz, gdy jako trener zmierzy się pan z Widzewem?
– Tak, nie miałem jeszcze takiej możliwości. Jako piłkarz dwukrotnie grałem przeciwko Widzewowi. W obydwu przypadkach byłem zawodnikiem Polonii Bytom i dwukrotnie miało to miejsce na drugim stopniu rozgrywkowym.
– Jakie nastrój panuje w drużynie przed spotkaniem?
– Przede wszystkim bojowy. Zespół jest dobrze przygotowany i czuć w nim bardzo dobrą energię. Cieszymy się, że możemy zagrać z tak dobrym rywalem, który zasłużył się w historii polskiego futbolu. Łodzianie dobrze zaczęli, bo nie przegrali w pierwszych trzech meczach. My z kolei dwukrotnie musieliśmy uznać wyższość rywala, chociaż z gry zespołu jestem zadowolony. Zagraliśmy dwa równe spotkania, a zabrakło nam szczęścia. Musieliśmy trochę więcej popracować nad wyeliminowaniem błędów, które nam się przytrafiały.
– Motywujecie się mocniej na ten mecz? Czy motywuje was chęć przełamania?
– Nie odczuwamy większej presji niż to ma miejsce przed innym ligowym spotkaniem. Nasz rywal ma bardzo dobry zespół, ale my też dysponujemy dużą jakością. Jesteśmy sąsiadami w tabeli, więc liczę, że obie drużyny stworzą dobre widowisko. Każdy wie, jaką marką jest Widzew. Każdy też oglądał ich występy w Europie, ale to było dawno temu. Ja bardzo lubię historię i jestem jej pasjonatem, a teraz mierzymy się z innym Widzewem. Ten zespół też jest silny, ale bez wątpienia znajduje się w naszym zasięgu.
– Trener spodziewa się wyrównanych zawodów?
– Spodziewam się dobrego meczu. Mamy już na niego plan, ale boisko wszystko weryfikuje. Są sytuacje, na które nie mamy wpływu. Widzew nie ma problemu z grą do przodu, w dodatku dysponuje bardzo szybkimi piłkarzami. Mam nadzieję, że to my po końcowym gwizdku uszczęśliwimy naszych kibiców, a nie Widzew swoich.
– Dla pana drużyny chyba jest gorzej, że ten mecz odbywa się teraz, a nie jesienią?
– Właściwie nam jest to bez różnicy. Wtedy i teraz jesteśmy dobrze przygotowani. Czy Odra sprzed kilku miesięcy pokonałaby Widzew? Teraz nie ma to żadnego znaczenia.
– Czasu na przygotowanie do meczu było mało. Jak sobie poradziliście?
– W poniedziałek na przykład byliśmy w zoo, poobserwowaliśmy dzikie zwierzęta i poszukaliśmy spokoju w sobie. We wtorek był już normalny trening, podczas którego ćwiczyliśmy stałe fragmenty gry. To my chcemy zaskoczyć, a nie być zaskoczonym.
– Uczulał pan swoich podopiecznych przed którymś z rywali? Co jest najmocniejsza stroną obecnego Widzewa?
– Jest to zespół bardzo energetyczny. Szybko się przesuwa i doskakuje do rywala. Potrafi kilkoma podaniami przedostać się pod pole karne. Trudno się gra w obronie przeciwko drużynie o takim profilu. Trzeba nieustannie zachowywać koncentrację. Piłkarze próbują przesuwać grę do przodu, rzadko klepią dla klepania. Co do samych piłkarzy, to na pierwszy plan wysuwa się Marcin Robak. Innym ważnym ogniwem w zespole jest Daniel Tanżyna, z którym miałem przyjemność pracować. Moi zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, z kim im przyjdzie się mierzyć, ale nie boją się i są gotowi na mecz.
– Arkadiusz Piech miał okazję grać w Widzewie. Podpowiadał coś kolegom?
– Arek zawsze podpowiada kolegom. Zarówno w meczach, jak i na treningach. Były rozmowie o Widzewie, ale chyba niezbyt intensywne.
– Jak pan ocenia ten sezon w waszym wykonaniu?
– Raczej pozytywnie. Punktów oczywiście mogło być więcej, ale cały czas oscylujemy w granicach szóstego miejsca, więc nie można narzekać. Kilka razy wypuściliśmy punkty z rąk i to trochę zamazuje całokształt.
– Na koniec najważniejsze pytanie: jaki cel przyświeca wam w rozgrywkach?
– Cel minimum to osiągnięcie lepszego rezultatu niż to miało miejsce przed rokiem. Cel, do którego dążymy, to zajęcie miejsca zapewniającego możliwość gry w barażach. Dodatkowo stawiamy sobie małe wyzwania, którymi są zwycięstwa w poszczególnych meczach.
Rozmawiał Dawid
Foto: Bartłomiej Hamanowicz / miedzlegnica.eu
„Chcemy zaskoczyć, a nie być zaskoczonym” ale filozof :D
My też nie chcemy byc niemilo zaskoczeni
Dzisiaj 3 punkty albo można myśleć o kolejnym sezonie….jak nie będziemy punktowa takich ogórków to po co do ekstraklasy…chyba tylko po pieniądze od Ca al+
Wieluń o 5 na ranem kiedyś już zaskoczyli :/
Piech który grał w Widzewie chyba w sezonie 08/09, na pewno miał bardzo dużo do podpowiadania kolegom. Znakomite pytanie;)
Grał przeciwko Widzewowi jeszcze w 2014 roku ;) Oczywiście skróciłem formę pytania i odpowiedź. Rozmowa nie jest sztampowa. Rozmawiałem z trenerem bardzo długo i czasami nie wszystko nadawało się do publikacji :)
Spoko Dawid, nie mam pretensji i szanuję waszą ekipę za pracę którą robicie dla kibiców.
Tylko przyznasz, że czytając takie myśli można mieć:)
Widać luz i spokój u trenera Odry – tak to jest jak się gra o nic – bo umówmy się Odra wcale nie ma parcia na baraże czy awans…. ale takie mecze są niestety najgorsze bo my musimy , a oni niekoniecznie.
Czyżby kolejny mecz o głowę DOBIEGO?