D. Bogusz: „Trzymam kciuki za powodzenie misji Smudy”
24 sierpnia 2017, 11:23 | Autor: RedakcjaŚrodowe zwycięstwo Widzewa w Aleksandrowie Łódzkim na trybunach oglądało wielu widzewiaków. Na trybunie VIP Stadionu im. Włodzimierza Smolarka pojawił się natomiast jeden z byłych zawodników łódzkiego klubu – Daniel Bogusz.
Były obrońca, zapytany o okoliczności wizyty, przypomniał o niedawnych testach syna Jakuba w klubie. Ponadto wspomniał o swoim przywiązaniu do Widzewa. „Jakiś kawałek mojego serca na pewno zawsze tu zostanie i cały czas będę śledzić losy tej drużyny. Trochę zdrowia i serca tutaj zostawiłem” – wyznał Bogusz.
Dodatkowym magnesem, który przyciągnął eks widzewiaka na trybuny była również niewątpliwie osoba trenera Franciszka Smudy, którego postawa ucieszyła byłego zawodnika. „Trener, który jest legendą podjął się ciężkiego zadania odbudowy drużyny, co mnie bardzo cieszy. Życzę mu wszystkiego najlepszego i trzymam kciuki za powodzenie jego misji. Widzew niewątpliwie zasługuje na to, by grać wyżej, niż w trzeciej lidze” – zauważył dwukrotny mistrz Polski z łódzkim zespołem.
Nasz rozmówca odniósł się też do kwestii testów swojego syna w łódzkim klubie. Wspomniał też o propozycji z Jagiellonii Białystok, w których młody Bogusz brał udział, zanim pojawił się na pierwszym treningu Widzewa w Gutowie Małym podczas przygotowań do rundy jesiennej. Przyznał, że po ich zakończeniu rozmowy toczyły się z obydwu stron. „Kuba sam podjął taką a nie inną decyzję, zdecydował się na Jagiellonię. Trzymam za niego kciuki” – uciął temat ojciec.
Były obrońca Widzewa obecnie jeszcze mieszka w Niemczech. Po przygodzie w Widzewie występował w Arminii Bielefeld i Sportfreunde Siegen, gdzie zakończył karierę. Niedługo jednak planuje wrócić do Polski. „Zamykam ostatnie sprawy w Niemczech i powoli, po 15 latach, wracam do Polski. Mam rodzinę w Białymstoku i zaczynałem w Jagiellonii, ale grałem też w Widzewie. Jeszcze nie podjąłem decyzji, gdzie się osiedlę. Zobaczymy” – zakończył Daniel Bogusz.
Rozmawiał Wujek