D. Bogusz: „Mieliśmy grać do przodu i ofensywnie – to graliśmy”

2 grudnia 2017, 13:48 | Autor:

Ostatnio na meczach Widzewa często można spotkać Daniela Bogusza, który niedawno wrócił do ojczyzny. Dwukrotny mistrz Polski obecny był w Aleksandrowie Łódzkim i na kilku spotkaniach przy Piłsudskiego. Teraz wywiad z nim dla serwisu „Łączy nas Pasja” przeprowadził „Stolar”.



Rozmowa objęła wiele różnych tematów, jednak oczywiście nie mogło w niej zabraknąć wątku Widzewa. Bogusz przyszedł do klubu w 1993 roku z Jagiellonii Białystok, z której sprowadził go Andrzej Grajewski. Niewiele jednak brakowało, by piłkarz nigdy do Łodzi nie trafił – miał bowiem bardzo poważną ofertę transferu do Legii. Temat ostatecznie upadł, a Bogusz jakiś czas później został zawodnikiem łodzian. „Mało brakowało zresztą żebyśmy we czterech z Tomkiem Frankowskim, Markiem Citko i z Jackiem Chańko trafili do Legii. Byliśmy już nawet na spotkaniu w Warszawie z prezesem Romanowskim ale też nie wyszło” – wspomniał w wywiadzie.

Obrońca bardzo wcześnie rozpoczął swoją zawodową karierę – w Jagielonii zadebiutował w II lidze jako 17-latek, a w kolejnym sezonie awansował z nią do Ekstraklasy. Później przeszedł do Widzewa i tam z czasem stał się jednym z najważniejszych graczy, podporą linii defensywnej. Gdy zdobywał swoje pierwsze mistrzostwo Polski, miał zaledwie 21 lat, a pomimo to na swoim koncie rozegranych ponad 100 meczów na ligowym szczeblu! Z perspektywy czasu, nieco dziwnym wydaje się fakt, że mając taki potencjał, piłkarz nie zdecydował się wtedy na wyjazd na zachód. Jak jednak zapewnia, nie żałuje tego. „Dobrze się czułem w Widzewie. I naprawdę się cieszę, że te dziewięć lat przegrałem w Łodzi. A czy były oferty? Niewykluczone że tak, ale mogłem nawet o tym nie wiedzieć. Nikt z prezesów nigdy do mnie nie przyszedł z taką informacją” – powiedział w rozmowie.



Sukcesy z lat 90. Widzew zawdzięcza kilku kwestiom. Pierwsza, to oczywiście poziom sportowy. Pod wodzą Franciszka Smudy łódzcy piłkarze nie kalkulowali. Ich gra oparta była na ataku, na ciągłym szukaniu okazji do zdobycia gola. Jak wspomina Bogusz, wtedy piłkę rywalom częściej odbierali gracze ofensywni, jeszcze na ich połowie, niż obrońcy. Drużyna była kolektywem, który perfekcyjnie wykonywał pewne założenia trenera. Duża w tym oczywiście zasługa Smudy, który w Widzewie wprowadził żelazną dyscyplinę. „Ja w ogóle bałem się odezwać do trenera na początku. Przy całej drużynie, to też tylko wybrani mogli odezwać się i polemizować ze Smudą, dawać pomysły czy komentować. Młodzi nawet nie pomyśleliby żeby zabrać głos” – zdradził obrońca.

Ważną kwestię odgrywały też wzajemne relacje pomiędzy piłkarzami. Cała drużyna trzymała się razem i spędzała ze sobą tak dużo czasu, jak tylko mogła. Na zgrupowania przedmeczowe wyruszała już dzień wcześniej, zaś poza nimi bardzo często wspólnie przebywała w słynnej klubowej kawiarence u Basi. Po zakończonych meczach piłkarze spotykali się ze sobą w swoich mieszkaniach, a także w pubie „Johnny Bull„. Pomimo tak wielu okazji do wspólnej integracji, każdy wiedział, że pewnych granic nie może przekroczyć. „My graliśmy tyle meczów, że nie mogliśmy pozwolić sobie na jakieś pijaństwo. Rano zresztą było roztrenowanie zawsze na drugi dzień. To był po prostu mile spędzony czas po meczu, dyskusja, śmiechy. Swego rodzaju tradycja, że jak był mecz, to po nim jeszcze wszyscy razem do Bulla” – powiedział piłkarz.



W wywiadzie Bogusz poruszył też temat swojego syna, Jakuba, który w zeszłym roku przymierzany był do gry w Widzewie. Trener Przemysław Cecherz wydał o nim pozytywna opinię i chciał go mieć w swoim zespole, jednak młody gracz zmienił zdanie i postanowił przenieść się do Białegostoku. Tam gra w barwach Jagiellonii w Centralnej Lidze Juniorów. Dwukrotny reprezentant Polski zapewnia, że nie ma żalu do syna. „Decyzja o wyjeździe do Białegostoku była jego. Nie wtrącam mu się w takie sprawy” – zapewnił na zakończenie.

Pełną treść wywiadu z Danielem Boguszem znaleźć można TUTAJ. Naprawdę warto!


Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x