D. Banasik: „Najlepiej jak awansuje Widzew i Radomiak, a trzeciego dorzucimy”

5 października 2018, 20:02 | Autor:

Szkoleniowiec Radomiaka Radom pochodzi z Łęczycy, jednak całą trenerską karierę związany jest z Warszawą. Na mecz z Widzewem szykuje niespodziankę i zapowiada ciekawe widowisko. Przed jutrzejszym spotkaniem porozmawialiśmy z Dariuszem Banasikiem.

– Pochodzi pan z Łęczycy, maturę robił w Zgierzu. Jakieś związki z Widzewem chyba są?

– Wiedziałem, że pan o to zapyta. Całe życie jestem związany z okolicami Łodzi, urodziłem się w Łęczycy, a to miasto widzewskie, wszyscy kibicują. Ja jak byłem małym chłopcem, to ja również. Później moje losy potoczyły się tak, że trafiłem na studia do Warszawy, do Legii i to z nią się związałem. Byłem tam 12 lat. Ale z młodzieńczych lat, to pamiętam Widzew jako klub najbardziej lubiany i najwspanialszy.

– Prześledziłem pańską trenerską karierę i wszystkie kluby są związanie z Legią – sama Legia, Pogoń Siedlce, Znicz Pruszków, Zagłębie Sosnowiec i teraz Radomiak.

– W Legii poświęciłem dużo czasu, byłem współzałożycielem szkółki, która wychowała dużo chłopaków, jak Furman, Wolski, Łukasik czy Żyro. Potem Znicz Pruszków, blisko Warszawy, później Pogoń, Sosnowiec czy teraz Radomiak. Teraz w Radomiu mam siedmiu zawodników, których prowadziłem wcześniej. Oni też grali w Legii.

– Doczytałem, że nawet prowadził pan Roberta Lewandowskiego czy Maćka Rybusa. Paru reprezentantów Polski miał pan pod sobą.

– To wszystko przez Młodą Ekstraklasę Legii. A z trenerem Mroczkowskim znam się bardzo dobrze, jak rywalizowaliśmy właśnie w ME, gdy był tam trenerem. Graliśmy ze sobą już w paru klubach, później też jak byłem w Zniczu, to on był w Rakowie. Gdy trenowałem Zagłębie i Pogoń, trener Mroczkowski był w Sandecji. No nie leży mi ten trener ogólnie mówiąc.

– Dla nas to dobra informacja.

– Może wreszcie mi się uda, każda seria kiedyś się musi skończyć.

– Radomiakowi bardzo dobrze idzie w meczach domowych. Gorzej to wygląda na wyjazdach.

– Ja mam teorię na ten temat, bo my źle nie gramy na wyjazdach. Stwarzamy sobie po pięć-sześć sytuacji stuprocentowych. Coś jest dziwnego w głowach chłopaków. U siebie czują się bardzo mocni, strzelone mamy 19 bramek i jedną straconą. I to w momencie, gdy przeciwnik cały mecz grał w przewadze. Te wyniki mamy dobre, ale wy też mieliście bardzo dobre. Brakuje szczęścia na wyjazdach i brakuje skuteczności.

– Ale Widzew też ma problem z meczami wyjazdowymi.

– Wygraliście ostatnio mecz z Pogonią 1:0 i mecz na Rozwoju 4:0. Macie dwa zwycięstwa, a my męczymy się bardziej. Liczę na to, że Widzew jest zespołem własnego boiska, tak jak i my.

– W sobotę spotkają się dwie ekipy, które mają bardzo dużą liczbę strzelonych bramek.

– My i Widzew mamy najwięcej bramek strzelonych, jeśli chodzi o całą ligę. Radomiak ma najmniej straconych. Więc dużo strzelamy i mało tracimy.

– Jak przebiegała pańska kariera piłkarska? Zbyt wielu informacji nie ma na ten temat.

– Z Łęczycy poszedłem do Bełchatowa. Zadebiutowałem tam w I lidze. GKS walczył o awans. Miałem nawet epizod w Orle Łódź. Wróciłem z Bełchatowa do Łęczycy, grałem w niższych ligach i trafiłem do Orła, który wtedy był w 3 lidze. Trenerem był Bogusław Pietrzak i Włodzimierz Tylak, który Widzew też prowadził. Nie grałem długo, bo doznałem kontuzji. Ale grałem np. z Igorem Sypniewskim. Potem zdecydowałem się pójść na studia i występowałem w AZS AWF Warszawa. Tam zakończyłem karierę i stwierdziłem, że chcę być trenerem, nie piłkarzem.

– Czyli stwierdzenie, że kariery piłkarska i trenerska są zawsze różne jest prawdziwe?

– Na pewno. Za dużo miałem kontuzji. W Bełchatowie nieźle się zapowiadałem, ale miałem za duży przeskok z Łęczycy do GKS. Poszedłem w młodym wieku i organizm nie dał rady. W międzyczasie w Zgierzu zrobiłem maturę, przerywając grę w piłkę. Tam mnie pokierowano, że powinienem iść na studia i tak to poszło. Źle nie wyszło.

– Żałuje pan, że musiał odejść z Zagłębia Sosnowiec? Ostatecznie w tamtym sezonie awansowali do Ekstraklasy.

– Trochę działacze nie wytrzymali ciśnienia, zbudowaliśmy nowy zespół. Ja ściągnąłem 12 zawodników nowych, którzy grali wcześniej ze mną. I ci zawodnicy zrobili później awans. Końcówkę mieli piorunującą. Dobrą robotę zrobił Darek Dudek. Żałuję, bo ja ten zespół budowałem i nie dane mi było dokończyć. Czasami tak bywa. Ułożyło się dla Zagłębia dobrze, ja jestem zadowolony. Część swojej pracy tam zostawiłem, bo pracowałem tam osiem miesięcy. Poza Darkiem byłem chyba jednym z dłużej pracujących tam trenerów.

– Później po raz drugi trafił pan do Pogoni Siedlce.

– To był chyba błąd. Miałem propozycje z innych klubów, ale Siedlce dobrze wspominałem. Udało mi się wcześniej zrobić czwarte miejsce po pierwszej rundzie w I lidze. To był niebywały sukces, klub, który walczył zawsze o utrzymanie. Ale odszedłem do Sosnowca. A potem przekonałem się na własnym przykładzie, że jak się obejmuje po kimś zespół, a nie buduje samemu, to jest bardzo trudne zadanie. Wielu zawodników próbowaliśmy się pozbyć, wielu ściągnąć. Runda bardzo słaba, kontuzje podstawowych graczy.. W końcówce nie mieliśmy za bardzo kim grać. Tak się potoczyło, ten zespół spadł. To był zły okres.

– Pana następca też długo nie wytrzymał, bo w tym tygodniu doszło do zmiany trenera w Pogoni.

– Tam jest ciężki temat. Najłatwiej zawsze zwolnić trenera. Wielu trenerów w Pogoni nie dawało sobie rady, a tam wymagania zawsze są.

– Skoro rozmawiamy o wymaganiach, to w Radomiu jest ciśnienie na awans na zaplecze Ekstraklasy?

– Stadion jeszcze jest budowany. Dwa lata z rzędu się nie udało, widać frustrację z tego powodu. Gdzieś ta przeszłość krąży za nami, a to czwarte miejsce, a to baraż przegrany. Teraz też mamy czwarte miejsce. Wszyscy są rozgoryczeni. Moim celem na początku było stworzyć dobrą drużynę i ściągnąć dobrych zawodników. I chyba mamy takich jak na tą ligę. A teraz, czy nam się to uda… Nie chcę pompować balona, mamy silny skład i możemy się włączyć do walki o awans.

– Czyli w waszym przypadku, gdy awansujecie, to nie będzie problemu? Pytam, bo trener Włodzimierz Gąsior z Siarki otwarcie przyznał, że oni nie chcą awansować.

– Tutaj mówi się o awansie. Kibice, władze chcą awansu. Wszyscy by chcieli. Klub dwa razy podchodził i nie udało się. Środowisko nie wytrzymało presji. Nie chcemy presji narzucać. Chłopaki w szatni walczą o awans. Chcemy to zrobić dla kibiców, działaczy. Ale z drugiej strony mamy węższą kadrę, nie wiem jak z budżetem. Nie pompujemy balona. Małymi krokami do celu. Najlepiej jak awansujemy my i wy, a trzeciego dorzucimy.

– W sobotę nie zagra Damian Jakubik, podstawowy prawy obrońca.

– My u siebie gramy inaczej niż na wyjazdach. Czasem 3-5-2, czasem 4-2-3-1. Jesteśmy przygotowani, ze gramy czasem czwórką obrońców, a czasem trójką. Szykujemy pewne zaskoczenie. Ktoś, kto zagra, może być niespodzianką dla was.

– Szczegółów i tak by pan nie zdradził, ale Leandro czy Szyprutowski zagrają na pewno.

– Mamy bardzo dużą siłę ofensywną. Leandro, Szyprutowski, Bruno Luz czy Patryk Mikita, który u was też był. Jest sporo tych zawodników. Porównując wasz zespół i nasz, to wy strzeliliście 15 bramek ze stałych fragmentów gry, my tylko dwie. To pokazuje, że mamy jakość zawodników i strzelamy wiele bramek z akcji. Dwie odrębne siły ofensywne.

–  W Grudziądzu został pan wyrzucony na trybuny po awanturze z sędzią. Gorąca głowa?

– Trochę śmieszna sytuacja. Znałem sędziego, przed meczem rozmawialiśmy. Mówiłem, żeby zwrócił uwagę na jednego zawodnika, który wymusza bardzo dużo karnych. I sam jest wyrzucany za symulowanie. Według mnie tego karnego nie było. Zresztą, odwoływaliśmy się od tego. Sędzia podyktował, z tego karnego punkty nam uciekły. Olimpia wygrała po tym karnym. Kibice się śmiali, że nie było karnego. Ja podszedłem do sędziego w trakcie tej akcji, a on mnie od razu wyrzucił. Ale wszedłem na boiska i za to zostałem odsunięty.

– W Radomiu szykuje się piłkarskie święto?

– Jak w każdym mieście. Byłem ostatnio na Widzewie z Siarką. Obserwowałem wasz klub, to moja praca. Wspaniałe kibicowanie. Miałem możliwość, to pojechałem. Ale w Radomiu też jest dobra atmosfera i kibice staną na wysokości zdania. Teraz będzie mnóstwo widzów i niezły doping. Mogę to obiecać.

Rozmawiał Bercik

Foto: Echo Dnia

Subskrybuj
Powiadom o
7 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Andirts
6 lat temu

No i nie mam nic przeciwko żeby stuknąć ich strzelając kolejne gole ze stałych fragmentów…!!

6 lat temu

Jebać 7egie i ŁKS tylko Widzew Rys!!!!

Odpowiedź do  Aras
6 lat temu

Rts !!!

Krzysztof
6 lat temu

Jebac jebac jebac Łks!!!tylko widzew rts!!!

madmat
6 lat temu

Filip dwie, jedna glowa, druga drybling i przy slupku.
Mlody dolozy z akcji ze srodka.
Kolejnosc dowolna.
Radom co najwyzej jedna pyknie.
Tak to jutro widze ;)

Tylko WIDZEW RTS !!!

GiGi TSW
6 lat temu

Najlepiej jak awansuje Widzew i Elana…a trzecieciego dorzucimy sobie chorzowskiego bRata !!!

będzie Nam legijny pionek mówił kto ma awansować…szczyt bezczelności…galopującej.

fanatyk
6 lat temu

Pan przerzut. Chyba na nim wzorowal sie Rzezniczak :)

7
0
Would love your thoughts, please comment.x