Czternastu widzewiaków wciąż niepewnych przyszłości

Tej zimy Widzew przedłużył umowy z dwoma kluczowymi zawodnikami, ale niepewnych swojej sytuacji wciąż pozostaje szerokie grono piłkarzy. Tych, którym kontrakty wygasną za niecałe pięć miesięcy jest aż czternastu.

W gronie tym są różni gracze. Niektórzy z nich najprawdopodobniej kończyć będą swój pobyt przy Piłsudskiego 30 czerwca. Mowa tu między innymi o Pawle Zielińskim i Erneście Terpiłowskim, którzy już w grudniu dostali od Daniela Myśliwca sygnał o niezbyt mocnej pozycji w zespole. Podobne słowa usłyszał Patryk Stępiński, który nie czekał do lata, tylko przeniósł się do Ruchu Chorzów. Od początku sezonu jest tam również wypożyczony Juliusz Letniowski, którego umowa także niebawem wygaśnie. Jeśli „Niebiescy” nie zdecydują się na transfer definitywny, raczej podobnie postąpią łodzianie.

Dla kogo jeszcze rozpoczynająca się dla RTS w niedzielę runda wiosenna może być ostatnią w klubie? Głównie dla młodych, którzy szans na grę nie dostawali zbyt wielu. W grupie tej są Ignacy Dawid, Hubert Lenart i Filip Przybułek, których sytuacja raczej nie ulegnie poprawie. Dawid może być jeszcze dalej od ligowego boiska, bo konkurencja w drugiej linii robi się mocniejsza przez rychły powrót do zdrowia Sebastiana Kerka i transfer Noaha Diliberto. Z kolei Lenart i Przybułek już padli ofiarą mocnej rywalizacji. Pierwszy wciąż przebywa w rezerwach, drugi szuka klubu, do którego mógłby się przenieść. Raczej nie będzie to jednak Puszcza Niepołomice.

Ciekawie wygląda sprawa dalszej współpracy z Serafinem Szotą, Mateuszem Żyro i Jordim Sanchezem. Cała trójka ma klauzule wydłużające umowy o kolejny rok, ale aby się one aktywowały, zawodnicy muszą rozegrać określoną liczbę minut. Żaden z nich jeszcze tego nie zrobił, ale Żyro i Sanchez są tego blisko. Gorzej będzie z Szotą, który stracił sporą część jesieni ze względu na kontuzję. By pozostał w zespole, trzeba więc będzie najpewniej podpisać nowy kontrakt, ale jak słyszymy rozmowy w tym temacie już trwają. „Nie zdradzę, kiedy dokładnie te warunki mogą zostać spełnione, ale rzeczywiście kilku zawodników ma takie klauzule minutowe w swoich kontraktach. Niektórzy z nich są blisko spełnienia tych wymagań, ale nikomu jeszcze się to nie udało. Czekamy na to, co się wydarzy, bo to będzie determinowało nasze działania w kwestii negocjacji, jeśli do przedłużeń nie dojdzie za pomocą rozegranych minut” – komentował sprawę Tomasz Wichniarek.

Minuty ligowe piłkarzy Widzewa z klauzulami w sezonie 2023/2024:

1. Jordi Sanchez – 1380 minut (45%)
2. Mateusz Żyro – 1135 minut (37%)
3. Andrejs Ciganiks – 637 minut (21%)
     Serafin Szota – 630 minut (21%)
5. Paweł Zieliński – 391 minut (13%)
6. Filip Przybułek – 238 minut (8%)
7. Jakub Szymański – 0 minut (0%)

(w nawiasie % całkowitej liczby minut)

Specyficzny jest też przypadek Andrejsa Ciganiksa, którego włoskie media łączy z dwoma klubami tamtejszej Serie B. Okazuje się, że Łotysz też może z automatu zostać w klubie na kolejny rok, choć wcale nie musi. „Andrejs też ma taką klauzulę, ale ona obwarowana jest jeszcze jednym dodatkowym punktem, więc postanowiliśmy rozpocząć rozmowy z zawodnikiem. Szukamy takiego rozwiązania, które pozwoli nam pozytywnie ten temat zakończyć. Klauzula jednak jest, więc zobaczymy, która z opcji będzie miała tutaj zastosowanie” – mówił nieco zagadkowo dyrektor sportowy Widzewa.

Nie możemy zapomnieć również o Jakubie Szymańskim, Mato Milosu i Dominiku Kunie. Bramkarz wystąpił dotąd tylko w dwóch pucharowych meczach, a do tego przy drużynie nie ma już największego orędownika jego sprowadzenia, czyli Janusza Niedźwiedzia. Wiele może zależeć od tego, czy Szymański wykorzysta chwilowy brak w składzie kontuzjowanego Ivana Krajcirika. Jeśli to właśnie on wejdzie między słupki w spotkaniu z Jagiellonią Białystok i spisze się dobrze, może bardzo dużo zyskać. Jeżeli jednak będzie inaczej i w niedzielę zobaczymy Jana Krzywańskiego lub Szymański zaliczy kiepski występ, może to oznaczać początek końca współpracy. Co do Milosa i Kuna, to można zaryzykować nazwanie ich widzewskimi weteranami. Z jednej strony, gdy są zdrowi, nie mogą narzekać na brak minut, ale z drugiej nie bez przyczyny zimą sprowadzono dwóch piłkarzy właśnie na ich pozycje. Obaj są też po 30-stce, więc sztab może uznać, że czas wymienić ich na lepsze modele. Koniec kontraktów umożliwia zrobienie tego bezkosztowo. Stawiamy, że trener Myśliwiec będzie w ich przypadku chciał zaczekać, jak ułoży się ich sytuacja w trakcie rundy. Przy czym Chorwat najpierw musi w pełni się wyleczyć.

Wspomnieć należy jeszcze o Juljanie Shehu, który zmaga się z bardzo poważnym urazem. Może on oznaczać, że Albańczyka nie zobaczymy już na boisku w tym sezonie, a może i w ogóle w czerwono-biało-czerwonych barwach. Więcej o pomocniku pisaliśmy pod poniższym linkiem.

Kiedy Krajcirik wróci do gry i co z nową umową Shehu?

W teorii cała wymieniona czternastka (z zachowaniem ostrożności przez graczy z klauzulami, które mogą się jeszcze uaktywnić) może już od przeszło miesiąca negocjować warunki z innymi klubami, podpisując z nimi umowy obowiązujące od 1 lipca. Trudno jednak przypuszczać, by znaleźli oni bardziej atrakcyjnego pracodawcę. Analizując nazwisko po nazwisku, dla każdego z nich RTS wydaje się być „sufitem” na tym etapie kariery. Jedynymi piłkarzami, którzy mogli realnie wyrządzić szkodę swoim odejściem, byli Marek Hanousek i Bartłomiej Pawłowski, ale ten problem został już wyeliminowany. Działacze rozdają więc karty i nie można się za bardzo dziwić, że ze spokojem czekają na przebieg drugiej części sezonu.

Kontrakty piłkarzy pierwszej drużyny Widzewa:

* piłkarze wypożyczeni do innych klubów