Czterdzieści lat temu Widzew wyeliminował Juventus!
5 listopada 2020, 09:35 | Autor: Kamil5 listopada 1980 roku – ten dzień na stałe przeszedł do historii polskiego futbolu. To właśnie wtedy w Turynie odbył się mecz miejscowego Juventusu z Widzewem Łódź. Choć goście przegrali 1:3, to zwyciężyli w serii rzutów karnych i wyeliminowali włoską potęgę z rozgrywek Pucharu UEFA!
Dwa tygodnie wcześniej podopieczni Jacka Machcińskiego sprawili olbrzymią sensację, w świetnym stylu ogrywając na stadionie przy al. Unii „Starą Damę” 3:1! Co ciekawe, po końcowym gwizdku szkoleniowiec gospodarzy… krytykował swoich podopiecznych za to, że nie zdobyli większej liczby bramek. Zaliczka przed rewanżem była jednak niezła, choć wielu i tak przewidywało, że Juventus bez problemów odrobi straty z nawiązką.
Spotkanie na Stadio Comunale od samego początku było wyrównane. Co prawda więcej szans na otworzenie wyniku mieli Włosi, ale prowadzący zawody Talat Tokat z Turcji nie podyktował rzutu karnego po faulu Gaetano Scirei na Zbigniewie Bońku. Zawodnicy Giovanniego Trapattoniego dopięli swego tuż przed przerwą, gdy świetnie dysponowanego Józefa Młynarczyka pokonał Marco Tardelli.
To właśnie ten gracz podwyższył prowadzenie turyńczyków tuż po zmianie stron. Wydawało się, że Juventus odprawi widzewiaków z kwitkiem, jednak plany te pokrzyżował Marek Pięta, którego dwójkowa akcja z Bońkiem dała przyjezdnym bramkę kontaktową. Później na 3:1 błyskawicznie strzelił co prawda Liam Brady, ale ostatnie pół godziny regulaminowego czasu gry nie przyniosło zmiany wyniku, tak samo zresztą jak dogrywka.
O awansie do dalszej rundy miały więc przesądzić rzuty karne. Dobrze rozpoczął je Mirosław Tłokiński, a po chwili Młynarczyk obronił próbę Franco Causio. Do siatki pewnie trafił też Andrzej Grębosz, zaś bramkarz Widzewa był górą również w starciu z Antonio Cabrinim! Na 3:0 podwyższył Włodzimierz Smolarek, później jedenastkę wykorzystał Liam Brady, jednak w niczym to nie pomogło, bo wynik na 4:1 ustalił Boniek!
Sensacja stała się faktem – po odprawieniu z kwitkiem Manchesteru United, tym razem widzewiacy wyeliminowali wielki Juventus! Podopiecznym trenera Machcińskiego pozostało czekać na rywala w 1/8 finału. Okazał się nim zespół Ipswich Town, czyli późniejszy triumfator całych rozgrywek, który zakończył pucharową przygodę łodzian. Przynajmniej w sezonie 1980/1981, bo w kolejnych latach sukcesów było jeszcze więcej…
Juventus FC – Widzew Łódź 3:1 (1:0, 3:1) pd. k. 1:4
37′, 46′ Tardelli, 60′ Brady – 58′ Pięta
Rzuty karne: 0:1 Tłokiński, (0:1 Causio – obroniony), 0:2 Grębosz, (0:2 Cabrini – obroniony), 0:3 Smolarek, 1:3 Brady, 1:4 Boniek
Juventus:
Zoff – Gentile, Scirea, Cuccureddu, Cabrini – Tardelli, Furino (72′ Prandelli), Brady, Causio – Bettega, Fanna (81′ Verza)
Widzew:
Młynarczyk – Plich (86′ Jeżewski), Żmuda, Grębosz, Możejko – Tłokiński, Rozborski, Boniek, Surlit – Pięta, Smolarek
Żółte kartki: Furino – Plich, Boniek, Surlit, Pięta, Rozborski
Sędzia: Talat Tokat (Turcja)
Widzów: 50 000
Foto: widzew.com
Mimo ,że miałem wówczas 18 lat,karnych już nie oglądałem! Bałem się ,że serce mi stanie z emocji!Wyszedłem z domu i tylko słyszałem wrzaski radości z okolicznych okien!To były bardzo piękne chwile!
Dzisiejsi piłkarze i czytajcie i wstydźcie się na jakim poziomie gracie…………..
Z drugiej strony wiesz, nie ich wina, za prezentują taki poziom. O przeszłości trzeba pamiętać, ale nie ma co porównywac tamtego Widzewa z obecnym. Cieszmy sie, że po tylu latach jesteśmy w 1 lidze. W tym sezonie budowa drużyny w przyszłym walka o baraże
Do Varix: tak masz rację pewnie nie do końca ich wina , dobór piłkarzy leży w gestii działaczy ale niech obecni grajkowie zdefiniują sobie w jakich czasach tamci Widzewiacy ogrywali słynne kluby , brak podstawowych produktów nie mówiąc o warunkach w jakich trenowali etc. dziś naszym piłkarzom brakuje tylko „ptasiego mleczka”
Głęboka komuna, bieda, kartki nawet na buty a tu Widzewek ogrywa Juwentus i to w dwumeczu, czyli nie przez przypadek. Dziękuję Bogu, że urodziłem się Widzewiakiem. Dziś to nie jest możliwe aby jakaś polska drużyna ograła najpierw Manchester United a potem Juventus. Jeden mecz każdemu może się udać, ale nie cztery. Niestety trzeba postawić pytanie czy to jeszcze kiedyś może się wydarzyć?
Dobrze, że sędziował Tokat a nie jakiś znajomy Fryzjera. Turek robił co mógł, ale nie dorastał do kostek swoim późniejszym kolegom z PL. A tak na marginesie. Nie było kolorowej foty? Jak odpaliłem główną WTM to się bałem, że ktoś grający wtedy w Turynie dzisiaj zmarł… POZDRAWIAM
Zdjęcie archiwalne , prasowe. Wtedy gazety codzienne w Polsce były czarno białe. Reporterzy nie mieli potrzeby do tych gazet robić kolorowych zdjęć . Tym bardziej , że nie było cyfrówek , tylko klisze. Do fot kolorowych dużo droższe niż czarno białe .