Czterdzieści lat od zwycięstwa nad Juventusem!
22 października 2020, 20:30 | Autor: Kamil22 października 1980 roku odbył się pierwszy mecz 1/16 finału Pucharu UEFA pomiędzy Widzewem Łódź a Juventusem. Naszpikowani gwiazdami goście, będący jedną z najlepszych drużyn w Europie, zderzyli się z czerwono-biało-czerwoną ścianą i przegrali 1:3. Dziś obchodzimy czterdziestą rocznicę tego spotkania!
Po wyeliminowaniu Manchesteru United w poprzedniej rundzie, los przydzielił podopiecznym Jacka Machcińskiego jeszcze trudniejszego przeciwnika. W prowadzonej przez Giovanniego Trapattoniego ekipie „Starej Damy” grały takie sławy europejskiego futbolu, jak Dino Zoff, Roberto Bettega, Liam Brady, Claudio Gentile czy Marco Tardelli. Łatwo więc zgadnąć, dlaczego zdecydowanymi faworytami byli Włosi…
Widzewiacy nic sobie z tego jednak nie zrobili. Na stadion przy al. Unii znów przyszło czterdzieści tysięcy widzów, którzy byli świadkami niesamowitego spektaklu. I to w zasadzie wyłącznie w wykonaniu gospodarzy! Strzelanie rozpoczął w pierwszej połowie Andrzej Grębosz. Nominalny obrońca znalazł się w polu karnym Juventusu, gdzie po dwójkowej akcji ze Zbigniewem Bońkiem pokonał Zoffa. Wydawało się, że łodzianie dowiozą wynik do przerwy, niestety – tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego wyrównał Bettega.
Piłkarze Widzewa nie zamierzali się zadowalać remisem i raz za razem szukali swoich okazji do ponownego wyjścia na prowadzenie. Udało się w 69. minucie! Z daleka uderzył Krzysztof Surlit, a piłka odbiła się od jednego z Włochów i spadła pod nogi Mirosława Tłokińskiego. Ten podał ją do Bońka, który minął bramkarza i dośrodkował do Marka Pięty, który pokonał Zoffa! Na tym jednak nie koniec, bo dziesięć minut później było już 3:1! Tym razem asystą popisał się Tłokiński, a wynik ustalił Włodzimierz Smolarek.
Podopieczni trenera Machcińskiego znów zadziwili całą Europę, a pomimo to ich szkoleniowiec nie był zadowolony z gry. Był bowiem zdania, że… wynik powinien być jeszcze wyższy. Tak czy inaczej, czerwono-biało-czerwoni przed rewanżowym starciem w Turynie mieli naprawdę niezłą zaliczkę. O tym, czy wystarczyła im ona do awansu do 1/8 finału, przekonamy się za dokładnie dwa tygodnie…
Widzew Łódź – Juventus FC 3:1 (1:1)
30′ Boniek, 69′ Pięta, 79′ Smolarek – 43′ Bettega
Widzew:
Młynarczyk – Plich, Żmuda, Grębosz, Możejko – Tłokiński, Boniek, Rozborski, Surlit – Pięta, Smolarek
Juventus:
Zoff – Gentile, Scirea, Cuccureddu, Storgato – Tardelli, Furino, Brady, Verza (86′ Prandelli) – Bettega, Fanna
Sędzia: Horst Brummeier (Austria)
Widzów: 40 000
Foto: widzew.com
Przynajmniej jest co wspominać, bo te czasy już nie powrócą. Niestety.
Wiem, że to naiwne dzisiaj , ale mam nadzieję, że dożyję jeszcze meczów tego kalibru, Naszego Klubu
A ile masz teraz lat ?
Ile bym nie miał , zawsze może być „ coś” i nie doczekam , a przede wszystkim, jak patrzę na obecne działania zarządu i postęp w budowaniu Klubu i zespołu , to jakoś nie widzę szans na ligę mistrzów w ciągu 10 lat. A piszemy o tym poziomie rywalizacji jak wtedy , z Juve. Słabo to widzę , mimo, że nigdy nie jestem pesymistą.
No właśnie jest co wspominać.U was za dworcem nawet nie ma czego…
To były czasy Widzewa.Miałem to szczescie ze juz byłem dorostłym i te wszystkie mecze od 1975 roku obserwowałem albo bezposrednio ( te u nas rozgrywane)lub w TV.To są niezapomniane zdarzenia.
Pamietam bylem na tym meczu
Czasami mam wrażenie że już nigdy niczego poważnego w pilce nie osiągniemy, a to przez własne błędy a to przez to że inne polskie kluby są 10 lat przed nami, albo poprostu czegoś braknie. Będziemy tylko tak wspominać te zakurzone sukcesy rodem z poprzedniego ustroju, jak angielskie kluby które się szczycą Mistrzostwami kraju z początku XX-wieku.
Byłem. Widziałem na żywo. Po latach miałem przyjemność porozmawiać o tym meczu z Andrzejem Gręboszem i ŚP. Włodkiem … spełnienie marzeń i w meczu i po latach, poznając osobiście „ Wielkich”. Szacun! WIDZEW!!!
Rozmawiałeś z ŚP Włodkiem? Zazdroszczę. Zawsze o tym marzyłem.
Tak i to nie raz, były już oficjalne początki współpracy w projektach sportowych.
Pamiętam. Miałem wtedy 8 lat i jak zobaczyłem Młynarczyka broniącego karne w rewanżu, zostałem kibicem Widzewa, mimo, że mieszkałem na Dolnym Śląsku. Pamiętam jak zazdrościłem tym wszystkim co mieszkają w Łodzi, że mogą chodzić na mecze. To były czasy. Później sam jeździłem do Łodzi, na mecze mojego kochanego klubu. Kibicem Widzewa jestem do dziś.Powiem Wam jedno. Mieszkałem w kilku miejscach w Polsce i zawsze znajdowałem gdzieś kibiców Widzewa. Jesteśmy wszędzie. Widzew to coś więcej niż klub, to Duma, Honor i miłość życia. Ale czy wrócą jeszcze takie mecze?
Fajnie jakby Pan Stolarek wznowił RERTOnsmisję i odnalazł ten mecz w całości. Rewanż również. Arku, Arku jak Cię błaga lud, zrób nam znowu RETROnsmisję zrób… :)
Kolega ze mszy wrócił i internet odpalił:)))
Byłem,,widziałem i znowu gdzieś na tym zdjęciu jestem…zawsze na pucharach byłem pod zegarem!(Co tu ukrywać…tańsze bilety dla osiemnastolatka,wtedy był to wydatek!)
Jestem trochę młodszy, tato finansował wszystkie mecze Widzewa w pucharach i ligę , oczywiście w Łodzi. Puchary zawsze na trybunie głównej , środek na górze. Niezależnie od pogody 3 godz przed meczem , żeby mieć „ swoje” miejsce. Wtedy nie numerowano. A bywało , że wojny na śnieżki były ;) i mróz . Bilety drogie były i nie było łatwo kupić.
Chodziłem wtedy do Chemika w Zgierzu…gdy był mecz wszyscy wiedzieli ,że ja o 12 wychodzę i nikt i nic nie było wstanie mnie powstrzymać!Po drodze PEWEX na Kuraku tym zgierskim,dobre piwo i flaszeczka z ekipą,Saratoga mentolowa i na meczyk! Oj działo się!
Bylem na tym meczu wspaniale wspomnienia siedzialem pod zegarem
Aż mi dreszcze przechodzą czytając wypowiedzi Widzewiaków którzy byli na tym meczu …Szacun a ja miałem 13 lat i za rok pojechałem na pierwszy ligowy mecz Widzewa i tak zostało do dziś , pamiętam potem wiele meczów pucharowych Widzewa i te emocje i tak na koniec: podczas jakiegoś spotkania rodzinnego ktoś z gości ( mieszkaniec Warszawy zapytał ) Mariusz czemu Ty nie kibicujesz Legii przecież masz bliżej niż do Łodzi… a ja odpowiedziałem…bo jak mnie zabrali na pierwszy mecz Widzewa to się zauroczyłęm i miejscem i atmosferą i Tak Zostało do dziś ( FC Sochaczew ) pozdrawiam Widewiaków
Od tego meczu zostałem kibicem Widzewa ,czyli tez mam jubileusz kibicowania…..