Cz. Michniewicz: „Doping będzie nam bardzo potrzebny”

Już jutro piłkarze reprezentacji Polski do lat 21 zmierzą się na stadionie Widzewa ze swoimi rówieśnikami z Serbii. Dziś biało-czerwoni odbyli trening przy al. Piłsudskiego, a nam udało się krótko porozmawiać z trenerem Czesławem Michniewiczem. Zapraszamy do lektury!

– Powrót do „Serca Łodzi” musi cieszyć. Jak się pan czuje na tym stadionie?

– Ja czuję się bardzo dobrze w Łodzi, ale chodzi o to, żeby moja drużyna też tak się czuła. Graliśmy tu dwa lata temu z Finlandią i atmosfera była bardzo fajna, chociaż warunki były trudne, bo padał deszcz, a boisko nie sprzyjało. Ostatecznie zremisowaliśmy 3:3, emocji nie zabrakło i mam nadzieję, że teraz również obejrzymy dobre spotkanie. Zagramy ze świetną drużyną, która regularnie uczestniczy w turniejach finałowych. Myślę, że to będzie ciekawe widowisko.

– Dwa lata temu atmosfera była świetna. Teraz spodziewa się pan powtórki?

– Mam nadzieję, że tak będzie i wierzę, że kibice dopiszą. Zdaję sobie sprawę, że na Widzewie zawsze jest komplet, reprezentacja oczywiście nie wzbudza aż takich emocji, ale i tak liczę, że stadion będzie w większym stopniu zapełniony. Myślę, że zasługujemy na to, żeby nas wspierać, mamy za sobą niezłe Mistrzostwa Europy, zagraliśmy kilka dobrych spotkań w eliminacjach i życzylibyśmy sobie, aby ktoś chciał nas oglądać. Dlatego też zachęcamy wszystkich tych, którzy mogą jutro przyjść na mecz, żeby to zrobili. Doping będzie nam bardzo potrzebny, bo trudnych momentów nie zabraknie.

– Ten piątkowy remis z Rosją wciąż boli?

– Bolał przez jeden dzień, gdy wróciliśmy z Rosji. Jeszcze w sobotę rozmawialiśmy na ten temat, ale teraz już go definitywnie zamknęliśmy. I tak nie odzyskamy tych straconych dwóch punktów, więc skupiamy się na kolejnych meczach. Dopiero na koniec zobaczymy, ile ten jeden punkt będzie wart, bo w poprzednich eliminacjach też zdarzały się nam remisy, które ostatecznie pomogły w awansie. Myślimy tylko o spotkaniu z Serbią, później zagramy jeszcze z Bułgarią i będziemy chcieli zakończyć udanie ten rok. Żeby tak się jednak stało, to musimy zdobywać punkty.

– Czym może zaskoczyć reprezentacja Serbii?

– Myślę, że indywidualnościami. Mają wielu świetnych piłkarzy, dysponują bardzo dobrymi warunkami fizycznymi. Kibice, którzy jutro będą oglądać ten mecz, zobaczą też ich wyszkolenie techniczne. Są fantastyczni bracia Ilić, jest Adzić, kapitan Vlahović, który gra w Fiorentinie, środkowy obrońca Pavlović, który ma warunki jak koszykarz, Marković. Myślę, że mógłbym wymienić wszystkich, bo w tej kadrze nie ma przypadkowych piłkarzy. My jednak też mamy swoje atuty, też potrafimy grać w piłkę. Mamy fajną generację zawodników, reprezentacja się tworzy i mam nadzieję, że zdobędziemy trzy punkty.

– Choć Widzew na razie gra w II lidze, w reprezentacjach Polski do lat 19 i 20 grywali już piłkarze tego klubu. Czy obecnie ktoś z kadry łodzian znajduje się pod pańską obserwacją?

– Niestety na ten moment takich zawodników nie ma. Obserwujemy wielu piłkarzy z różnych klubów, ale żeby być blisko powołania, to na razie jeszcze zdecydowanie za wcześniej.

Rozmawiał Kamil