Cracovia – Widzew Łódź 1:3 (1:1)

Kraków zdobyty! W spotkaniu kończącym 3. kolejkę Ekstraklasy drużyna Widzewa Łódź pokonała na stadionie przy Kałuży Cracovię 3:1. Nie przyszło jej to łatwo, bo na początku zawodów pierwsi stracili gola. „Pasom” odpowiedzieli jednak Jakub Łukowski, Fran Alvarez oraz Imad Rondić!

Prawdopodobnie trener Daniel Myśliwiec najchętniej desygnowałby do gry tę samą jedenastkę piłkarzy, co na zwycięskie starcie z Lechem Poznań, ale nie miał takiej możliwości. Do końca ważyły się losy występu Lirima Kastratiego oraz Imada Rondicia i ostatecznie do zdrowia doszedł tylko ten drugi. Miejsce Kosowianina na prawej obronie zajął więc debiutant, pozyskany latem Marcel Krajewski.

W pierwszych fragmentach „Pasy” zepchnęły łodzian do głębszej obrony, ale w 4. minucie to goście mogli objąć prowadzenie. Prawą stroną urwał się Jakub Sypek, zagrał w pole karne, a do piłki dopadł w okolicach szesnastego metra Samuel Kozlovsky. Szkoda, że uderzał słabszą nogą, bo nieznacznie chybił, co zemściło się boleśnie w zasadzie natychmiast. Akcja błyskawicznie przeniosła się pod bramkę Rafała Gikiewicza, Benjamin Kallman wykorzystał zagapienie Mateusza Żyry przy linii bocznej, ograł Juana Ibizę i pewnie umieścił piłkę w siatce!

Mimo utraty gola widzewiacy starali się nie tracić wiary w korzystny wynik. Znów atak napędził Sypek, który ponownie płasko podał w pole karne, ale ani Kamilowi Cybulskiemu, ani Jakubowi Łukowskiemu nie udało się oddać strzału. W 16. minucie piłka znalazła się w siatce krakowian. Najpierw groźnie główkował Żyro, ale dobrze spisał się Henrich Ravas, który nie miał szans przy dobitce z bliska w wykonaniu Imada Rondicia. Radości z wyrównania jednak nie było, ponieważ obrońca był na pozycji spalonej i po raz drugi w sezonie przepisy zabrały Bośniakowi gola, choć teraz nie z jego winy. Pięć minut później dobry okres w grze widzewiaków przyniósł im jednak pełne zadowolenie. Znów w roli głównej wystąpił Jakub Łukowski, który precyzyjnie przymierzył z kilkunastu metrów i Ravas skapitulował! Dla byłego zawodnika Korony Kielce to drugi gol w nowych barwach, a na koncie ma także asystę!

W 28. minucie z szybką kontrą wyszli gospodarze, Filip Rózga ruszył na bramkę Gikiewicza i gdy wydawało się, że wkrótce znajdzie się sam przed golkiperem, świetną defensywną interwencją popisał się Fran Alvarez. Hiszpański pomocnik wrócił za młodzieżowcem i wślizgiem zatrzymał jego bardzo groźną szarżę. Celnym strzałem z dystansu odpowiedział Cybulski, lecz nie sprawił Słowakowi większych problemów. Otar Kakabadze w podobnej sytuacji wyraźnie chybił. Więcej precyzji miał David Olafsson, lecz Gikiewicza nie zaskoczył i na przerwę zespoły zeszły przy ulubionym wyniku ostatnich lat przy Kałuży, czyli remisie.

Na drugą połowę obie drużyny wybiegły w tych samych składach, lecz z dużo bardziej ofensywnym nastawieniem, chcąc walczyć o pełną pulę. W 51. minucie blisko ponownego wyjścia na prowadzenie byli podopieczni Dawida Kroczka, gdy z dystansu poprzeczkę obił Mikkael Maigaard! Swoją małą szansę mieli też widzewiacy, jednak po składnej akcji Marek Hanousek odchylił się przy strzale i wyraźnie spudłował. Później przewagę osiągali raz jedni, raz drudzy, ale brakowało finalizacji.

W pewnym momencie ciekawie zrobiło się także poza boiskiem, a konkretnie… na stadionowym dachu! Najpierw pojawili się na nim dwaj kibice Widzewa, wieszając transparent z nazwą klubu, a później dołączyć do nich chciało kilkudziesięciu fanów z Krakowa. Sędzia Jarosław Przybył zarządził więc kilkuminutową przerwę, a po niej znakomitą okazję do strzelenia gola miał Rondić, ale trafił w klatkę piersiową Ravasa.

Piłkarze Myśliwca poszli jednak za ciosem i w 84. minucie dopięli swego. Akcję odbiorem zapoczątkował Hanousek, następnie rezerwowy Antoni Klimek podprowadził piłkę, wypatrzył Alvareza, a ten bez przyjęcia przymierzył lewą nogą w górny róg, nie dając szans Ravasowi! Rywale od razu rzucili się do odrabiania strat, a mieli na to sporo czasu, ponieważ przez wspomniane incydenty na dachu mecz przedłużono aż o trzynaście minut! „Pasy” siłą rzeczy postawiły na bezpośrednie wstrzelenia futbolówki w pole karne RTS, ale nie sprawiało to problemów jego defensywie. Od czasu do czasu łodzianie sami szukali szczęścia w kontratakach i w dwunastej doliczonej minucie zadali kolejny cios. Znów błysnął Klimek, tym razem zagrał do Imada Rondicia, a ten z bliska ustalił wynik zawodów na 3:1!

To nie koniec ligowych wrażeń w tym tygodniu. W niedzielę czerwono-biało-czerwoni, w ramach 4. kolejki, podejmą Śląsk Wrocław.

Cracovia – Widzew Łódź 1:3 (1:1)
4′ Kallman – 21′ Łukowski, 84′ Alvarez, 90+12′ Rondić

Cracovia:
Ravas – Jugas (90+1′ Janasik), Glik, Ghita – Kakabadze (90+1′ Hasić), Rózga (83′ Rakoczy), Sokołowski (75′ Al-Ammari), Olafsson – Maigaard, Kallman – van Buren

Rezerwowi: Madejski – Jaroszyński, Biedrzycki, Bochnak, Knap

Trener: Dawid Kroczek

Widzew:
Gikiewicz – Krajewski, Żyro, Ibiza, Kozlovsky – Hanousek, Alvarez (90+1′ Shehu) – Sypek (90+1′ Sobol), Łukowski (80′ Klimek), Cybulski (62′ Gong)– Rondić

Rezerwowi: Krzywański – Hajrizi, Silva, Kerk, Hamulić

Trener: Daniel Myśliwiec

Żółte kartki: Kakabadze, Rózga – Ibiza, Kozlovsky, Hanousek, Klimek, Rondić

Czerwona kartka: Cabaj (sztab Cracovii)

Widzów: 11 993

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)