Co z młodzieżowcami w sezonie 24/25? Nadal brak jasności
14 marca 2024, 19:37 | Autor: RyanW rozgrywkach Ekstraklasy drugi sezon z rzędu zespoły zmuszone są do wyrobienia progów minutowych, jeśli chodzi o występowanie na boisku zawodników o statusie młodzieżowca. W kolejnych rozgrywkach miało się to zmienić, ale temat wciąż nie został załatwiony.
Kilka miesięcy temu portal Weszło jako pierwszy pisał, że kluby występujące na najwyższym szczeblu chcą całkowitego zniesienia wymogów. Podczas spotkania przedstawicieli wszystkich osiemnastu ekip przegłosowano właśnie takie stanowisko. Chodzi o odejście od metody kija, przestawiając się na przysłowiową jeszcze obfitszą marchewkę. Prezesi chcieliby, aby zwiększone zostały nagrody finansowe za korzystanie z młodych piłkarzy, ale bez zmuszania ich do tego. Patologię obecnego regulaminu doskonale oddaje sytuacja Rakowa Częstochowa z poprzedniej kampanii, który nie wypełnił żadnego z czterech progów i musiał latem zapłacić do kasy Polskiego Związku Piłki Nożnej aż trzy miliony złotych. Pod Jasną Górą nic sobie jednak z tego nie zrobiono, bo zespół wywalczył mistrzostwo i zarobił kilkanaście razy więcej niż wynosiła sankcja. Ale nawet bez tego, „Medalików” stać na zapłacenie kary, więc przepisy po prostu promują bogatszych.
Kolejnym minusem obecnych zasad jest zachwianie rynku transferowego. Menedżerowie zaczęli żądać nieadekwatnych do poziomu piłkarskiego kwot za możliwość podpisania kontraktu z młodzieżowcem, a samych zawodników po prostu psuło, przyzwyczajając do otrzymywania czegoś nie za sportowe zasługi, a za PESEL. Koronnym argumentem zwolenników tych regulacji miał być rozwój młodzieży, ale przykładów piłkarzy, którzy rzeczywiście wybili się i podnieśli swoje boiskowe zdolności jest bardzo niewielu. Najczęściej po utracie statusu młodzieżowca gracze mają problemy z regularną grą i w konsekwencji i tak lądują w niższych ligach lub w najlepszym przypadku na ławce rezerwowych.
W Widzewie, w poprzednim sezonie najczęściej wykorzystywanym młodzieżowcem był Ernest Terpiłowski, który w pojedynkę wypracował niemal 2/3 całego progu 3000 minut. Pomogli mu w tym głównie Jakub Sypek i Łukasz Zjawiński (na zdjęciu). Dziś Terpiłowski, zamiast prawie 2000 minut, ma na koncie nieco ponad 700, a Sypek ze Zjawińskim są jedynie zmiennikami w I-ligowej Lechii Gdańsk. Na przykładzie łodzian widać, że narzucone odgórnie przepisy nie pomogły w rozwoju tym zawodnikom. Nic więc dziwnego, że przedstawiciele klubu z Piłsudskiego głosowali za zniesieniem obecnych zasad.
Nadzieja na to, że od sezonu 2024/2025 regulamin Ekstraklasy będzie zmieniony i jedynie od strategii danego zespołu zależeć będzie liczba minut juniorów, wciąż nie została jednak przekuta w oficjalne decyzje. Na nieco ponad dwa miesiące przed końcem rozgrywek wciąż nie wiadomo, jakie zasady obowiązywać będą w kolejnej kampanii, co znacznie utrudnia planowanie kształtu kadry Tomaszowi Wichniarkowi i pozostałym dyrektorom sportowym w lidze.
Dziś Weszło odgrzało ten temat, jednocześnie przypominając, że zniesienie konieczności gry młodzieżowcami było jednym z głównych założeń Cezarego Kuleszy w wyborach, w których kluby zagłosowały na jego nominację do fotela prezesa PZPN. Raz jeszcze przekazano też postulaty z zeszłorocznego zebrania ekstraklasowiczów:
- Usunięcie przepisu o młodzieżowcu w Ekstraklasie.
- Zwiększenie puli środków w Pro Junior System do z 10 mln zł do 15-20 mln, aby zachęcić kluby Ekstraklasy do stawiania na młodych Polaków (nagroda zamiast kary).
- Uproszczenie Pro Junior System – ile minut rozegranych przez młodzieżowców, tyle punktów do programu.
- Wprowadzenie określonej liczby Polaków w kadrach meczowych.
- Wyższe punktowanie w Pro Junior System za minuty rozegrane przez nastolatków (młodzieżowców w wieku 15-20 lat)
- Wprowadzenie dwóch młodzieżowców w I lidze. Od kolejnego sezonu okres przejściowy: jeden młodzieżowiec starszy (2003 rok lub młodszy), a drugi młodszy (2004 lub młodszy), żeby finalnie od sezonu 2025/26 na zapleczu Ekstraklasy było na boisku cały czas dwóch młodzieżowców, którzy na koniec rozgrywek będę mieli maksymalnie 21 lat.
Patologiczny związek myśli, że wszyscy sklejają kadrę dzień przed startem ligi , jak wyskoczenie po flaszkę do sklepu. Nie mieści im się w głowie, że ktoś może planować na więcej niż dzień w przód.
Tak przyznają licencję więc myślą, że wszystko się robi podobnie.
Wichniarek z Rydzem to skleja kadrę już po starcie ligi akurat :)
Nie, patologiczny związek zakłamuje rzeczywistość udając że kluby mogą wziąć młodych ze swoich akademii bez utraty jakości i tylko tego kija nad głową im brakuje żeby te młode asy grały w lidze.
Dla Pana Wichniarka to bez różnicy, bądźmy poważni.
Akurat u Nas w tym sezonie Klimek i tak by grał tak mi się wydaje bo nie ma wogole konkurencji. A przepis jeśli już jest to powinien być dla wszystkich a nie bogaty może odpuścić. Jak już kara za brak minut to jakieś minusowe pkt na stracie przyszłego sezonu nawet dla spadkowicza
Nie wiadomo jak by się rozwijał Klimek bez potrzeby grania jako młodzieżowiec bo początki miał dość frustrujące i przeciętne. Mógłby nie dostawać tylu szans a dzięki temu idzie mocno do przodu i teraz rzeczywiście nie ma konkurencji. Oby więcej takich progresów u naszych młodych.
Spoko, spoko przecie profesjonalny kontrakt podpisał młody gniewny…
Moim zdaniem przepis powinien być zniesiony, ale spadać powinny maksymalnie dwa zespoły żeby trenerzy nie bali się odważniej stawiać na młodzież
Temat do przemyślenia, w Podbeskidziu jest taki fajny gracz który ma ciąg na bramkę. Może nasi by się nim zainteresowali nasi decydenci. Mam na myśli Sitka. Być może PBB spadnie a szkoda go na 2ligę
Jak ty zauważyłeś jakiegoś młodego zdolniachę z PBB to gwarantuje ci że najwięksi już go kuszą kontraktami od dawna jeśli naprawdę jest tak dobry.
Może już kuszą a może nie ale warto by się zainteresować