Co się stało z defensywą Widzewa?
29 czerwca 2020, 21:30 | Autor: Kamil„Marcin Kaczmarek to trener defensywny” – taką tezę wielu kibiców głosiło tuż po przyjściu tego szkoleniowca do Łodzi. W rundzie jesiennej znalazła ona potwierdzenie, ale tylko częściowe. Widzew miał przecież najlepszą obronę w lidze, lecz równocześnie strzelił w niej najwięcej bramek. Niestety, teraz ta pierwsza statystyka prezentuje się wręcz fatalnie.
W dwudziestu jesiennych spotkaniach widzewiacy stracili zaledwie szesnaście goli, co dawało bardzo dobrą średnią 0,8 bramki na mecz. Co prawda defensywa łodzian czasem popełniała proste błędy, po których rywale trafiali do siatki, ale nie zdarzały się one zbyt często. Szyki obronne w ryzach trzymał Daniel Tanżyna, który po fatalnej wcześniejszej rundzie przeszedł metamorfozę i stał się prawdziwym liderem. Aby jednak dać tej formacji więcej jakości, zimą niepewnego Sebastiana Zielenieckiego wymieniono na Krystiana Nowaka. Wszystko wskazywało na to, że wiosną musi być jeszcze lepiej.
Już dwa pierwsze spotkania w nowym roku mogły jednak zasiać pewną nutkę wątpliwości. Widzew zdobył w nich co prawda cztery punkty, ale stracił przy tym trzy gole – dwa po stałych fragmentach gry i jednego po sporej niefrasobliwości w obronie. Powodów do paniki oczywiście nie było, zwłaszcza że wkrótce rozgrywki zostały przerwane. Wszyscy zapomnieli o drobnych niedociągnięciach, skupiając się na myśleniu, czy piłkarze wrócą jeszcze na boiska. Wrócili, ale… defensywa łodzian chyba wciąż pozostała w izolacji.
Po restarcie, lider II ligi tylko raz zachował czyste konto – w wyjazdowym starciu ze Stalą Rzeszów. Oprócz tego, jednego gola strzeliła łodzianom Garbarnia Kraków, po dwa Skra Częstochowa, Legionovia Legionowo i rezerwy Lecha Poznań, a cztery Górnik Polkowice. Łącznie, w sześciu czerwcowych spotkaniach, widzewiacy stracili aż jedenaście bramek (średnio 1,83 na mecz!). Więcej mają tylko Gryf Wejherowo (19), Elana Toruń (14) i Górnik Polkowice (12), a tyle samo Błękitni Stargard, rezerwy Lecha oraz Pogoń Siedlce.
Najbardziej martwi jednak to, że na dobrą sprawę żaden z tych goli nie został strzelony po składnej akcji przeciwnika, a po prostych, indywidualnych błędach defensywy. Kilka straconych bramek ma już na swoim sumieniu chwalony przez wszystkich jesienią Tanżyna, nie ustępuje mu w tym aspekcie Łukasz Kosakiewicz, tak samo zresztą jak grający na drugim boku obrony Kornel Kordas do spółki z Marcelem Pięczkiem. Dość niespodziewanie, najmniej zawalił chyba ściągnięty na ostatnią chwilę Hubert Wołąkiewicz, ale i on miewał słabsze momenty.
Trudno odgadnąć, skąd biorą się te wszystkie pomyłki. Na pewno nie ze słabego przygotowania fizycznego, bo w każdym spotkaniu Widzew prezentuje się w tym aspekcie lepiej od swoich przeciwników, a najgroźniej atakuje w końcówkach, gdy rywale opadają już z sił. Problemem nie są też poziom sportowy czy doświadczenie, którymi łodzianie w teorii wręcz deklasują innych drugoligowców. Wygląda więc na to, że znów chodzi o sferę mentalną.
Tak samo było zresztą rok temu, gdy widzewiacy w spektakularny sposób zawalili awans do I ligi. Na razie nie ma sensu porównywać tych dwóch sytuacji jeden do jednego, bo wtedy problem był dużo bardziej złożony, a drużyna nie istniała w szatni. Teraz na szczęście wygląda to dużo lepiej, ale pierwszych niepokojących symptomów nie można lekceważyć. Jednym z nich jest brak komunikacji na boisku, bardzo widoczny w kilku ostatnich meczach. Do tego stopnia, że w Polkowicach przypominać musiał o niej… trener Kaczmarek. „Dixon, Rudi – mówimy” – krzyczał wczoraj z ławki rezerwowych.
Być może dobrym zwiastunem będzie powrót do składu Sebastiana Rudola, który najprawdopodobniej zastąpi kontuzjowanego Wołąkiewicza. To przecież były młodzieżowy reprezentant Polski tworzył wraz z Tanżyną duet stoperów pod koniec jesieni, gdy Widzew miażdżył kolejnych przeciwników jak walec. Wydaje się jednak, że najważniejsze będą nie personalia, a po prostu zachowanie większej dozy koncentracji na boisku i niepopełnianie pod własną bramką kardynalnych błędów. Jeżeli to się uda, to i w środę, i w kolejnych meczach o wynik będzie można być spokojnym. O ile się uda…
Uważam ,że po tej kompromitacji niektóre nasze „gwiazdki” powinny odpocząć na ławce. Proponuje skład :
Pawłowski – Turzyniecki , Rudol , Tanżyna , Kordas – Mąka , Radwański , Gąsior , Gurowski -Robak , Wolsztyński.
Jak ostatnie raz Górnik Zabrze wchodził do EX , to jak zaczęły się dziwne porażki odsunął część starych wyjadaczy od składu , zagrał młodymi i weszli. U nas potrzebny jest wstrząs w drużynie. Ściągnąć też Gibasa z rezerw i niech gra za Tanżynę.
Przepraszam za literówkę oczywiście Gutowski.
Turzyniecki i Kordas? – obawiam się, że wiele nie zmienią. Mąka – wielka niewiadoma, jak wygląda fizycznie. Głupia sprawa, ale mieliśmy za długą ławkę i pooddawaliśmy graczy a teraz okazuje się, że nie mamy żadnej realnej alternatywy na wielu pozycjach. I to jest po części wina trenera i po części zarządu, który zlikwidował funkcję dyrektora sportowego (przy całym szacunku dla Pawlaka, to porażka)
nasztata Co chcesz od Kordasa ? Najlepszy obrońca w tej chwili. Błędy każdy popełnia. Może Pięczek jest lepszy ??? !!! To obejrz może sobie skrót z Polkowic.
A ja poszedłbym dalej i posadziłbym jeszcze Pawłowskiego i Tanżynę. Więc skład wyglądałby tak Wolański, Tufzyniecki, Rudol, Piskorski, Becht, Gutowski, Gąsior, Poczobut, Prochownik, Robak i Wolsztyński. Na ławce Mąka, Mandiangu tych bym wprowadził, Reszta ławka tylko jako strażacy wrazie urazu.
To Zieleniecki ma satysfakcję, że zamienił stryjek siekierkę na kijek.
Sorry, ale przy tym co ostatnio oglądam, to Zieleniecki to profesor
Zgadza się, zdecydowanie za wcześnie spuszczony.
nasztata no właśnie. Zieleniecki przy tych co teraz są to był profesor. A tak szczekaliście na niego i Michalskiego. Teraz ci Kordas nie pasuje ? Weż sobie Pięczka,Mandiangu i inne wynalazki i stwóż z tego drużynę do klasy okręgowej.
Jak pisałem ze Zieleniecki to nasz najlepszy obrońca to mnie wyśmiali ze się nie znam itd. Rudol tez jest słaby a całkowicie śmieszą mnie wpisy Mąka do pierwszego składu. Kosakiewicz powinien grać w pomocy ,a nie na obronie większy pożytek by był z niego ale nasz trener ma swoją filozofie. Uważam również ze Pięczkowi tez krzywdę zrobili robiąc go lewym obrońcą gdzie się mota gubi krycie , jest bardzo nie pewny jak by go stres zżerał by czegoś nie odje….bać.
Gdybyśmy mieli nie awansować,( niewiarygodne, wstyd na całą Polskę itd,itp) lecz trzeba powiedzieć całkiem prawdopodobne:forma, trener,ostatnie wyniki, nerwowość która będzie się wkradać,terminarz,no i jeszcze przeciwnicy którzy się na nas uwzięli…
TO CO WTEDY?
To może zagrajmy czwórką Turzyniecki, Poczobut, Rudol i Kordas?
Niestety Turzyniecki nie jest lepszy od żadnego z pozostałych delikwentów z obrony. Tanżyna musi się wziąć w garść, bo stać go na grę na dużo wyższym poziomie!
Kordas też nie zachwyca
A dlaczego skreślasz Turzynieckiego bo z legii skąd wiesz znawco że jest gorszy od mistrza buckmacherki Kosakiewicza
Najgorsze Co nas moglo spotkac. Druzyne buduje sie od obrony. Niestety te kilka sezonow w ligach ogorkowych zmarnowano.
Nie kombinuje się przy dobrze naoliwionej maszynie. Casus Sylwestrzaka rok temu i Rudola w bieżącym sezonie. Może Wołąkiewicz nie potrafi kierować linią obrony, tak jak robił to jesienią Tanżyna? Odpowiedź na to pytanie w dwóch najbliższych meczach, w których Wołąkiewicz nie zagra.
Z całym szacunkiem Zygmunt , ale ta maszyna nie jest dobrze naoliwiona , to wczoraj wyprawiali w Polkowicach ośmieszyło nas na całą Polskę. Trzeba postawić na tych co chcą grać i wygrywać ; w Polkowicach chciał grać : Wolsztyński , Pawłowski , Radwański , Gąsior , Gutowski – reszta przeszła obok meczu , a cześć z nich dziennikarze i kibice obwiniają o to ,że 'pomogli strzelić bramki Polkowicom „. Jeżeli teraz nie będzie żadnych konsekwencji to skończymy w barażach. Jak nie wygramy z Elaną to nie ma na co czekać ; czekają nasz ciężkie mecze , musi być nowy trener.Pozdrawiam
Ale Co nam da nowy Trener? – gdybysmy wygrali 3-1bylyby same och ach. Za gralismy bez Marcina zagral Rafal I hat trick. Cos wspanialego. Uwazacie ze obronca gra na zlosc Trenerowi? – skoro tak to I Klopp nam nie pomoze
A ja od początku powtarzam, że to nie jest kwestia ich chęci, tylko możliwości fizycznych. Wyglądamy dramatycznie po przerwie pandemicznej. Możesz chcieć, ale musisz móc. A do tego upał jeszcze bardziej to uwidocznił. Aż strach pomysleć co będzie jak taka pogoda się utrzyma dłużej
Nie no, to jest kompletna nieprawda. Ja wiem, że najłatwiej zwalić na przygotowanie fizyczne, ale przecież Widzew w każdym spotkaniu jest dużo lepiej przygotowany fizycznie od przeciwnika. Wystarczy odpalić dowolny mecz od 75. minuty i zobaczyć na tempo obu drużyn.
Kamil, wynika to tylko z tego, że nasi gonią wynik:) Uległeś złudzeniu optycznemu:)
Jakby nie mieli z czego to by nie gonili
VIS pisząc o dobrze naoliwionej maszynie, miałem na myśli zespół z jesieni. Pozdrawiam.
WTM, cóż za narracja!
Spodziewałem się nawoływania do rewolty, zmiany trenera albo jeszcze gorzej – a tu proszę, miłe zaskoczenie w postaci wyważonego i merytorycznego artykułu.
Dziękuje Kamil.
Jeśli defensywa Widzewa nie będzie się zachowywać tak dziwacznie, jak przy trzeciej bramce dla Polkowic to powinno być dobrze. Jeśli nie, to czarno widzę.
Ktos wie jak wygląda sprawa z Banaszakiem? 30.06 wraca do nas czy dalej w Łęcznej?
Przecież z powodu pandemii te wszystkie ,kontrakty wypożyczenia i inne umowy obowiązują chyba do końca rozgrywek,czyli miesiąc dłużej
Zawodnik, któremu kończy się kontrakt 30.06 może nie przedłużać umowy do końca sezonu, ale i tak nie zagra w tym okresie w nowym klubie. Czyli na pewno przedłuży.
Czytałem wczoraj, ze Arka „Wyraziła zgode” na przedłużenie wypożyczeń. Czyli jednak chyba, nie ma odgórnych przedłużeń.
Klub ma prawo nie przedłużać i nie płacić dłużej zawodnikowi. Ale nie zmienia to faktu, że zawodnik ten ma wakacje wcześniej, bo nie może dokończyć sezonu w innym klubie. Można nie przedłużać, ale ma się krótszą ławkę.
Analiza trzeciej straconej bramki – Kosakiewicz podaje źle do Możdżenia, i co ten lewy obrońca amator robi? idzie małymi krokami w pole karne przeciwnika, zamiast zapierdalać do obrony i naprawiać błąd, drugie zastanawiające zachowanie Kosakiewicza, to rzut rożny pod koniec meczu, podchodzi do piłki bez pośpiechu i jeszcze długie czasowo ustawianie piłki. Nie dziwi mnie, że Korona Kielce pozbyła się tego zawodnika. Kilkanaście wrzutek i może dwie celne o to cały warsztat piłkarski Kosakiewicza. Człowieku jakbyś miał trochę wstydu i kondycji opuściłbyś Widzew i poszedł na pieszo do swojego rodzinnego domu, a wiedz, że nikt by za tobą nie płakał.
Gościu, widać że piłkę oglądasz tylko w TV a i nawet tutaj nie potrafisz być w miarę obiektywny. 1. Kosakiewicz przy tej bramce fakt źle podał ale nie miał szans aby wrócić za zawodnikiem drużyny przeciwnej ponieważ ten był 10 metrów rozpędzony w stronę bramki Widzewa i teraz analiza tej bramki. Co robi Poczo ?Zamiast iść stanowczo do rogu pola karnego aby zablokować podanie zawodnika biegnie w dużej odleglości od zawodnika i patrzy co zrobi bojąc sie do niego podejść !!! tutaj jest błąd, nie u Kosakiewicza, ponieważ ta akcja mogła być przerwana kilkukrotnie. Co robią środkowi obrońcy ? stoją… Czytaj więcej »
Oj przydałby się taki wstrząs teraz u nas. Chwilę po tym wywiadzie Pogoń była w ekstraklasie :) https://youtu.be/xqITMbsSCKo
Najlepszy komentarz pasujący do naszej sytuacji
Nasze gwiazdeczki mogłyby posłuchać
„teraz każdy z nas powinien zadać sobie pytanie czy chce grać dla Widzewa Łódź czy nie, jak nie to kurwa wypierdalać i tyle, taka jest prawda”
Mam pytanie przyjście Kaczmarka na ile poprawiło grę Widzewa?
Jak co się stało sabotaż jak rok temu.
Póki „Kikson” i jego układy będą w drużynie to nie awansujemy.
E, Daniel Tanzyna to kawal jest sk…syna tak spiewaliscie
Pozdrawiam Marcina i w szczególności Roberta, który pod moim postem umieszczonym pod artykułem „rywale tracą punkty”, gdzie mówię że nasi są bez formy i przegrają z Polkowicami Robercik kazał mi spier**. Także pozdrawiam.
P.S. Tak Marcin, jak widzisz są bez formy i przegrali..
Defensywa gra tak jakby uważała, że nic złego się nie stanie, bo Widzew ma dobrą defensywę. Obrońcy grają pasywnie, jakby im się nie chciało biegać…albo jakby bojkot jakiś robili. Problem jest albo w głowach, albo w portfelach, albo to argument do negocjacji kontraktów na kolejne lata. W każdym razie brak profesjonalizmu 100%! Takich zawodników nie chcemy oglądać w Widzewie.
Po przerwie zaczeliśmy te bramki tracić wcześniej mieliśmy chyba najlepszą defensywę w sensie najmniej bramek straconych to raczej nie wina Pawłowskiego bo zawsze broni parę sytuacji pojedyńcze błedy mogą się mu zdarzyć. Na pewno podziękował bym Kosakiewiczowi bo popełnia straszne błedy to samo Wołąkiewicz.
Dlaczego oni w ogóle grają w białych koszulkach?! To jest Widzew, CZERWONA ARMIA!